Data: 2006-10-27 06:41:42
Temat: Re: Zawsze razem - czy tak ma być?
Od: ntech <u...@n...ssn.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Data: 26.10.2006 - autor: qwertyuiop - treść:
> Piszę do Was, bo chciałbym wiedzieć, jak moją sytuację widzą inni… mam wielką
> nadzieję, że każdy, kto to przeczyta, wyrazi chociaż krótką opinię.
>
> "Problem" wygląda tak: mam całkiem szczęśliwe życie, jestem w długim i udanym
> związku, pozornie nie mam większych zmartwień, bo ze wszystkim mi się układa.
Ile wg. Ciebie oznacza "dlugi" ?
> Zaczyna mnie jednak niepokoić, że poza związkiem, w którym jestem nie mam
> żadnego innego życia - i to w pełni z wyboru! Mam wielu znajomych, ale nikogo
> naprawdę bliskiego, zresztą wszyscy znajomi są nasi wspólni.
Wiec to Twoj problem a nie twojego zwiazku.Sam sie ograniczasz a szukasz
przyczyny w zwiazku.
> Studiuję razem z
> moją kobietą, zainteresowania też mamy wspólne, więc siłą rzeczy ogromną
> większość naszych obowiązków wykonujemy wspólnie. Poza tym dużo wolnego czasu
> spędzamy razem. I to wszystko mi się podoba! Od lat nie jestem znudzony,
> wszystko jest w jak najlepszym porządku: oczywiście czasem zdarzają się
> konflikty, ale radzimy sobie. Czuję jednak, że sytuacja, w której ciągle
> jesteśmy razem i wszystko, co robimy jest "nasze wspólne" jest dość dziwna.
Jakies pikantne szczegoly ;) ?
> Fakt, że wszystko to mi się bardzo podoba, jednak… załóżmy, że z jakiegoś
> powodu przestaniemy być razem, a ja zostaję zupełnie sam i nie mam w życiu
> nic.Trochę przeraża mnie ta perspektywa, a martwi to, że sam lubię cały
> możliwy czas spędzać razem z moją kobietą.
Zamartwiasz na zapas.A meteoryty spadajace sie nie obawiasz?
Co do spedzania czasu: co w tym zlego ? Na tym chyba polega
zwiazek.Na wspolnym spedzaniu zycia.
> To, że mamy wspólne obowiązki
> związane ze studiami jest fajne, bo w końcu mamy o czym rozmawiać i możemy
> sobie pomagać. Wspólne życie towarzyskie też jest świetne - skoro jedno z nas
> dobrze bawi się na imprezie, to dlaczego drugie miałoby w tym czasie siedzieć
> w domu i robić coś innego?
Co bedzie jak studia i imprezy sie skoncza ?
> Tak właśnie myślę, jednak zaczyna mnie martwić, że
> naprawdę cały czas chcę spędzać z nią, a jeśli tego czasu razem akurat nie
> spędzamy - myślę o niej i zastanawiam się, co właśnie robi. Jeśli czasem coś
> nam się nie układa, ja nie mam z kim porozmawiać o tym (i absolutnie nie
> chcę!), ona ma, co zresztą mnie trochę irytuje, bo czemu nie ze mną, skoro o nas?
> Czuję więc takie dobrowolne i przyjemne uzależnienie-związanie, które jednak
> zaczyna mnie trochę martwić z punktu widzenia psychologicznego… ;)
A co mowi psychologia na ten temat skoro sie martwisz?
> No i oczywiście to, że nie wyobrażam sobie (zupełnie serio, chociaż takie
> kwestie brzmią banalnie) życia bez niej.
> Nie przedłużając, chciałbym raz jeszcze prosić wszystkich Was o pomoc: co o
> tym myślicie? Co radzicie? A może nawet wypowie się jakiś profesjonalista i
> wspomoże mnie fachową terminologią określającą to, co mi jest? ;)
>
Dlaczego z nia jestes ??? Zastanow sie dobrze.
Nie jestem profesjonalista ale Ci powiem po chlopsku co mysle:
Nie wiesz tak naprawde czego chcesz.Masz dupe z ktora Ci wygodnie i tak
naprawde nie wiesz co Cie z nia laczy.Trzyma Cie przy niej obawa przed
porzuceniem,samotnoscia.Jestes jeszcze mlody i chcialbys liznac zycia a
z drugiej strony boisz sie tego.
Powiedz chcesz miec z ta kobieta dzieci ? Codziennie wysluchiwac jej
narzekania? Znosic jej humory ? Pracowac na nia ?
Opiekowac sie nia gdy bedzie chora,w ciazy itp ? Patrzec jak sie starzeje?
Zrec sie z tesciami? Chcesz z nia spedzic CALE zycie ?
Jezeli masz watpliwosci to otwarcie powiedz jej o tym i dowiedz co ona
mysli.
> Pozdrawiam,
>
Rowniez
|