Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!mimuw.edu.pl!uw.edu.
pl!news.nask.pl!orion.cst.tpsa.pl!news.tpnet.pl!not-for-mail
From: "kosmo" <k...@p...onet.pl>
Subject: Re: Zdrada
Newsgroups: pl.sci.psychologia
References: <3...@g...pl> <8a6f62$iqc$4@sunsite.icm.edu.pl>
<gUIx4.3887$Sf1.125506@news.tpnet.pl>
Message-ID: <01bf89ae$cd800fe0$6c2ba0d4@default>
X-Newsreader: Microsoft Internet News 4.70.1155
Lines: 78
Date: Thu, 09 Mar 2000 10:02:01 GMT
NNTP-Posting-Host: 212.160.43.108
X-Complaints-To: a...@t...pl
X-Trace: news.tpnet.pl 952596121 212.160.43.108 (Thu, 09 Mar 2000 11:02:01 MET)
NNTP-Posting-Date: Thu, 09 Mar 2000 11:02:01 MET
Organization: TPNET - http://www.tpnet.pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:42483
Ukryj nagłówki
Ojej ale sie zrobilo smutno. Jezeli w tej strasznej chwili moge cie jakos
pocieszyc, to powiem, ze na pewno warto zyc dalej. Skor ona znalazla innego
ty znajdziesz inna. Samobojstwo nie jest rozwiazaniem. Jest ucieczka ale
czy ty chcesz uciekac? Swiat ma wiele zalet, pomimo ze ludzie sprawiaja nam
bol.
kosmo
> 1001 !
> Wlasnie wczoraj spotkalo mnie cos takiego. Bylem z dziewczyna
> przez 7lat (!). Ukladalo sie roznie - uwazam, ze raczej dobrze niz
> zle - mimo pewnych zaciec, nieporozumien nigdy nie doszlo
> miedzy nami do powazniejszej sprzeczki... Jeszcze do niedawna
> bylem przez nia zapewniany, ze mnie kocha...
> Wczoraj sie dowiedzialem (od niej), ze jest ktos inny. Wlasciwie
> jest - to za duzo powiedziane, ale wszystko chyba ku temu zmierza.
> Oczywiscie dostalem "propozycje nie do odrzucenia" - rozstanie.
> Dla tych co juz cos podobnego przeszli, nie musze chyba
> opisywac co sie teraz ze mna dzieje. Najgorsze jest to, ze czegos
> takiego nie spodziewalbym sie nigdy w zyciu po dziewczynie
> o ktorej tu pisze. Bylem pewny, ze cokolwiek by sie nie stalo,
> na pewno nie zostawi mnie dla innego. To poprostu nie ten typ
> czlowieka... tak mi sie wydawalo...
> Boze, jaki ja glupi bylem!!!
>
> Ale ja ją ciagle kocham, pomimo wszystko! Nie wyobrazam sobie
> dalszego zycia. Przez te 7 lat budowalem sobie swiat skupiajacy
> sie wokol niej. Teraz wszystko zawalilo sie jak jakis pieprzony
> domek z kart - jednym, malym dmuchnieciem. Najgorsze jest
> to, iz wydaje mi sie, ze facet, dla ktorego mnie zostawila
> prawdopodobnie bedzie mogl jej zapewnic nieco lepsze warunki
> przyszlego zycia - ja musze liczyc tylko na siebie, mimo ze mam juz
> 27 lat ciagle nie widze wiekszej szansy na jakies sensowne
> usamodzielnienie sie. Mam prace, nienajgorszy zawod, ale to
> w dzisiejszym swiecie troche za malo. Mimo to ludzilem sie
> nadzieja, ze jesli nie sam, to we dwoje moze juz daloby sie cos
> osiagnac. A tu wszystko, doslownie wszystko wzielo w leb...
> W jednej chwili... i z takiego powodu ??!!!
>
> Nie mam nawet przyjaciol, z ktorymi moglbym na ten temat
> porozmawiac. Osoby, ktore mnie otaczaja, to paru znajomych
> z pracy i kilka osob z otoczenia mojej dziewczyny...
> Jestem wiec teraz sam i to bedzie chyba gwozdz do mojej
> trumny.
> Duzo mysle o samobojstwie i pewnie w przeciagu paru
> nastepnych dni sprawa zakonczy sie w ten wlasnie sposob.
> Teraz obawiam sie tylko o to czy wystarczy mi odwagi
> w tej decydujacej chwili, bo desperacji na pewno tak...
> Ciagle jednak, gdzies gleboko we mnie tli sie malutki
> plomyk naiwnej nadziei... Nadziei - nie wiem juz nawet,
> na co ??? Ten malutki plomyk powoduje wiec tylko,
> ze moja rana staje sie jeszcze bardziej rozjatrzona,
> i boli, boli jak cholera... Gdyby nie to juz dzis
> nie moglbym napisac tego listu...
>
> Rozpisalem sie sam nie wiem po co. A mialem sie
> tylko odniesc do zacytowanych wyzej postow - przepraszam.
> W odroznieniu od Adama, nie czuje ani grama nienawisci
> do mojej dziewczyny (chyba nigdy nie przestane jej tak nazywac).
> Ja ja poprosu ciagle kocham. Glupią, naiwną ale bardzo
> gleboką miloscia. Dlatego wszystko to sprawia, iz wydaje
> mi sie, ze to koszmarny sen. Do tego jeszcze sam nie wiem
> co teraz zrobic - poddac sie, przywiazac sobie kamien do szyi
> i skoczyc z mostu, czy walczyc? Jesli walczyc to w jaki sposob?
> Czy mam prawo narzucac swa milosc. Czy 7 lat bycia razem
> mnie do tego upowaznia?
>
> Bardzo smutno wszystkich pozdrawiam... :(((
> \Wojtek.
>
>
>
>
>
>
>
>
>
|