Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Zdrada

Grupy

Szukaj w grupach

 

Zdrada

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2000-10-23 09:50:46

Temat: Odp: Zdrada
Od: "Myszka07" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Trudna stuacja, ale co bedzie gdy zona sie dowie, a moze by tak wprowadzic
zmiany w Twoim malzenstwie, zmienic to co nudne na bardziej ekscytujace,
porozmawiac z zona, dla nieje pewnie tez pewnie nowa odmiana bylaby
wskazana,.
Jesli kochasz swoaja zone to dlaczego ja zrdadzasz. Jak ona bedzie sie cula
gdy sie dowie, pewnie cie kocha i swiat sie dla niej zawali, poczuje sie
niekochan , niepotrzebna , niechciana, i momo ze bedziesz jej mowil ze ja
kochasz i potrzebujesz i moze z czasem Ci wybaczy , ale juz nie bedzie to
tosamo malzenstwo. Wierz mi.
Oczywiscie zrobisz jak zechcesz, ale moim zdaniem, lepiej byloby zakonczyc
to znajomosc, wszystko moze wyjsc na jaw i zracic pare osob - rowniez odbije
sie to na Twoich dzieciach. A moze zona Ci nie wybaczy i moze dojsc nawet do
rozwodu.
Czy taka znajomosc - nawet jej nie kochasz jak napisales - jest warta takich
konsekwencji. Moze zostaw dzieci z dziatkami i wyjedz z zona na weekend za
miasto - porozmawiajcie, powiedz jej czego ci ostatnio brakuje, za czym
tesknisz, jej pewnie tez czegos brakiuje pogadajcie i napewno uda wam sie
obudzic na nowo namietnosc ;))
Zycze powodzenia
Myszka07


Użytkownik Miks <m...@i...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:8t10ub$1vc$...@p...nask.waw.pl...
> Czesc!
>
> Pisze do Was po raz pierwszy, pierwszy raz jestem tez w sytuacji, ktora
> opisze.
> Wiem, ze byc moze wielu z Was potepi mnie i zmiesza z blotem.
> Mam 28 lat, zone ponad 4 lata i male dziecko.
> Otoz niedawno zaczalem zdradzac moja zone. Monike, te druga, poznalem w
> sieci, od poczatku nie bylo zadnych niedomowien, ona takze jest mezatka,
> chociaz na swoje usprawiedliwienie dodam, ze nie szukalem "takiej"
> znajomosci. Przypadlismy sobie do gustu, spotkalismy sie i wcielilismy w
> zycie to, o czym rozmawialismy. Bylo swietnie. Takie potajemne spotkania
sa
> bardzo wciagajace, wie napewno o tym kazdy, kto to przezyl, powoduja
> jednakze we we mnie straszny dyskomfort psychiczny. Mam bardzo mieszane
> uczucia, bo z jednej strony nie chce tego, chcialbym byc wierny mojej
zonie,
> a z drugiej monotonia zycia malzenskiego spowodowala, ze nie oparlem sie
> sytuacji. Teraz stoje przed wewnetrznym problemem, czy brnac w to dalej,
> chociaz robi sie to coraz bardziej niebezpieczne, czy tez starac sie
> skonczyc z tym. Dodam, ze raczej nie zakochalem sie, mysle, ze ona tez,
> umawiamy sie, kiedy sa sprzyjajace okolicznosci (nieobecnosc jej meza).
Jest
> to typowo seksualna wiez, wydaje mi sie, ze moglbym to przerwac, chociaz
po
> kazdej zdradzie czuje, ze jest mi bliska. Jestesmy calkowicie szczerzy
wobec
> siebie, co strasznie mi sie podoba, bowiem przed moja zona od dawna
musialem
> grac, gdyz nie byla w stanie przezyc wielu rzeczy.
> Kocham moja zone, a z drugiej strony mam ochote na nowe, inne doznania,
> ktore zapenia mi zwiazek z Monika.
> Pisze do Was z prosba o pomoc, bo czuje, ze po pierwsze staje sie coraz
> bardziej wyrachowany i "odmoralniony", a zdrugiej mysle sobie, ze dlaczego
> mialbym rezygnowac z tego, jezeli oboje tego chcemy, dajemy sobie cos,
czego
> brak nam w malzenstwie...
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2000-10-23 10:25:01

Temat: Re: Zdrada
Od: "Zelig 9" <z...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Miks" <m...@i...pl> 23 października 2000 12:38:51 wrote


> Wiem, ze byc moze wielu z Was potepi mnie i zmiesza z blotem.

bezzasadnie?

> Mam 28 lat, zone ponad 4 lata i male dziecko.
> Otoz niedawno zaczalem zdradzac moja zone.

Predzej czy pozniej staniesz przed koniecznoscia wyboru - albo rodzina albo
Twoja znajomosc ktora, jak sam twierdzisz jest li-tylko seksualna i z definicji
nie zastapi rodziny


> Takie potajemne spotkania sa
> bardzo wciagajace, wie napewno o tym kazdy, kto to przezyl, powoduja
> jednakze we we mnie straszny dyskomfort psychiczny.

To sie nazywa sumienie - jeszcze je masz...

> Mam bardzo mieszane
> uczucia, bo z jednej strony nie chce tego, chcialbym byc wierny mojej zonie,
> a z drugiej monotonia zycia malzenskiego spowodowala, ze nie oparlem sie
> sytuacji.

Czy nie widzisz zadnej alternatywy dla zdrady? Twoja zona juz do niczego,
oprocz bycia gospodynia domowa, sie nie nadaje? Nawet nie potrafisz powiedziec
jej tego, co w Waszym malzenstwie nie dziala. Czy to jej obowiazek by zaczac o
szczera rozmowe o tym co zagubiliscie w Waszym zwiazku?

> Teraz stoje przed wewnetrznym problemem, czy brnac w to dalej,
> chociaz robi sie to coraz bardziej niebezpieczne, czy tez starac sie
> skonczyc z tym.

Do czego doprowadzi brniecie? Widzisz jakis happy end?
Z drugiej strony nie mysl, ze po skonczeniu Twoje zycie SAMO sie naprawi.

> Jestesmy calkowicie szczerzy wobec
> siebie, co strasznie mi sie podoba, bowiem przed moja zona od dawna musialem
> grac, gdyz nie byla w stanie przezyc wielu rzeczy.

Nie byla i nie bedzie? A kiedykolwiek byla?
Usprawiedliwiasz sie. Komunikacja to nie jest problem jednej strony...

> Kocham moja zone, a z drugiej strony mam ochote na nowe, inne doznania,
> ktore zapenia mi zwiazek z Monika.

Kto z nas nie odczuwa pokus... Nie lubie naduzywania tego slowa, ale tu powinno
ono pasc: odpowiedzialnosc.
Kiedys podjales decyzje o zwiazaniu sie z kims, teraz nadszedl czas proby.
Nie rozmyslaj nad tym, że:
> czuje, ze po pierwsze staje sie coraz
> bardziej wyrachowany i "odmoralniony",
bo to jest w Twoim przypadku tylko takie cwiczenie umyslowe i samo do niczego
nie doprowadzi. Napisales tu o tym, widac, ze starasz sie cos z tym zrobic.
Jednak nie oczekuj ani usprawiedliwienia, ani wyreczenia. Potepianie Ciebie tez
nic nie da.

>a zdrugiej mysle sobie, ze dlaczego
> mialbym rezygnowac z tego, jezeli oboje tego chcemy, dajemy sobie cos, czego
> brak nam w malzenstwie...

To kiepsko, ze nie widzisz ZADNEGO powodu, zeby skonczyc to folgowanie sobie.
Jak bys sie poczul, gdyby Twoja zona tez sobie szukala na boku coś "czego brak
nam w malzenstwie...".
No ale Ty to co innego...;)

IMO powinenes jednak zakonczyc ten "flirt" i powoli zaczac naprawiac swoja
rodzine.
Jezeli uwazasz, ze ten romans jest tylko "przejsciowy" i chcesz dalej byc z
zona, to nie powinienes jej mowic o tym - bo bezpowrotnie stracisz wiele.

Zycze powodzenia

Zelig9

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-10-23 10:31:40

Temat: Re: Zdrada
Od: "Brian" <b...@e...pl> szukaj wiadomości tego autora

Stary,
No więc jest z ciebie kawał skurwysyna, ale nie potępiam cię, to byłem w tej
samej sytauacji jakiś czas temu. Czyli ze mnie też jest kawał skurwysyna. A
poza tym znam kilku facetów, którzy byli lub są w podobnej sytuacji. Też o
czywiście skurwysynów.
Welcome to the club.

A teraz najważniejsze rzecz. Ni zrzucaj odpowiedzialności na innych. Nikt ci
nie powie co masz zrobić. Musisz sam zdecydować. I musisz sam ponieść tego
konsekwencje. Cokolwiek to dla ciebie będzie oznaczać.
Jedna rada. Cokolwiek zrobisz zrób to szybko !!!!!!!!!!
Jeżeli ta sytuacja będzie trwała długo, to coraz trudniej będzie się z niej
wyplątać. I będziesz się czuł coraz bardziej chujowo z sobą samym (sorry za
"bardziej").

Nie wiem, jak tam twoje kontakty z kobietami przez ślubem. Ale jeśli ich nie
było, lub było niewiele, to IMHO Monika ci przejdzie i jest to nieodrobiona
lekcja, bo każdy musi napaść się seksem w pewnym momencie życia, albo kiedys
to wylezie i będzie miał pretensje do wszystkich naokoło i do siebie samego.

Jeżeli nie kochasz Moniki (tak napisałeś) to skończ to puki czas i nie mów o
niczym żonie, to tylko skrzywdzisz ją niepotrzebnie i zrzucisz (paradoksal
nie) na nią odpowiedzialność. Nic to nie da, a będzie cierpiała. Jeżeli to
tylko ten jeden romans, to dużo ludzi przez to przechodzi. To złe, ale to
fakt.
Im bardziej poznaję życie, tym bardziej się o tym przekonuję.

A może wcale nie kochasz żony ? A tylko dobrze się z tym czujesz jak to so
bie powtarzasz ?

Pozdrowienia


--
Brian

b...@e...pl
#Life is the bitch and then you die#


Użytkownik Miks <m...@i...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych napisa
ł:8t10ub$1vc$...@p...nask.waw.pl...
> Czesc!
>
> Pisze do Was po raz pierwszy, pierwszy raz jestem tez w sytuacji, ktora
> opisze.
> Wiem, ze byc moze wielu z Was potepi mnie i zmiesza z blotem.
> Mam 28 lat, zone ponad 4 lata i male dziecko.
> Otoz niedawno zaczalem zdradzac moja zone. Monike, te druga, poznalem w
> sieci, od poczatku nie bylo zadnych niedomowien, ona takze jest mezatka,
> chociaz na swoje usprawiedliwienie dodam, ze nie szukalem "takiej"
> znajomosci. Przypadlismy sobie do gustu, spotkalismy sie i wcielilismy w
> zycie to, o czym rozmawialismy. Bylo swietnie. Takie potajemne spotkania
sa
> bardzo wciagajace, wie napewno o tym kazdy, kto to przezyl, powoduja
> jednakze we we mnie straszny dyskomfort psychiczny. Mam bardzo mieszane
> uczucia, bo z jednej strony nie chce tego, chcialbym byc wierny mojej zo
nie,
> a z drugiej monotonia zycia malzenskiego spowodowala, ze nie oparlem sie
> sytuacji. Teraz stoje przed wewnetrznym problemem, czy brnac w to dalej,
> chociaz robi sie to coraz bardziej niebezpieczne, czy tez starac sie
> skonczyc z tym. Dodam, ze raczej nie zakochalem sie, mysle, ze ona tez,
> umawiamy sie, kiedy sa sprzyjajace okolicznosci (nieobecnosc jej meza).
Jest
> to typowo seksualna wiez, wydaje mi sie, ze moglbym to przerwac, chociaz
po
> kazdej zdradzie czuje, ze jest mi bliska. Jestesmy calkowicie szczerzy w
obec
> siebie, co strasznie mi sie podoba, bowiem przed moja zona od dawna musi
alem
> grac, gdyz nie byla w stanie przezyc wielu rzeczy.
> Kocham moja zone, a z drugiej strony mam ochote na nowe, inne doznania,
> ktore zapenia mi zwiazek z Monika.
> Pisze do Was z prosba o pomoc, bo czuje, ze po pierwsze staje sie coraz
> bardziej wyrachowany i "odmoralniony", a zdrugiej mysle sobie, ze dlaczego
> mialbym rezygnowac z tego, jezeli oboje tego chcemy, dajemy sobie cos, c
zego
> brak nam w malzenstwie...
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-10-23 10:38:45

Temat: Odp: Zdrada
Od: "Revenge" <r...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

Czesc,

Użytkownik Miks <m...@i...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:8t10ub$1vc$...@p...nask.waw.pl...
> Czesc!

[ciach!]

> Mam bardzo mieszane
> uczucia, bo z jednej strony nie chce tego, chcialbym byc wierny mojej
zonie,
> a z drugiej monotonia zycia malzenskiego spowodowala, ze nie oparlem
sie
> sytuacji. Teraz stoje przed wewnetrznym problemem, czy brnac w to
dalej,
> chociaz robi sie to coraz bardziej niebezpieczne, czy tez starac sie
> skonczyc z tym.

To trudny problem. Z jednej strony walczy w tobie lojalnosc i chec
wiernosci zonie, a z drugiej ekscytacja nowymi przezyciami seksualnymi.
Poradzilabym ci, zebys sprobowal zmienic swoj zwiazek, porozmawiac z
zona, wzbogacic wasze zycie seksualne (bo chyba tu sa problemy - nudzisz
sie), poeksperymentowac.
Zastanow sie nad przyczynami: piszesz, ze masz male dziecko. Jak male?
Jesli dopiero co sie urodzilo, mozesz czuc sie opuszczony przez zone,
ktora zajmuje sie tylko malym i nie okazuje ci zainteresowania, takze w
lozku. Ale wtedy radzilabym odrobine cierpliwosci, w koncu narodziny
dziecka to powazna zmiana w waszym zyciu. Podrzuccie dziecko rodzinie,
znajomym, wyjedzcie gdzies razem, badzcie tylko ze soba i dla siebie,
poszalejcie.
W ostatecznym rozrachunku i tak bedziesz musial wybrac - nie mozna miec
ciastka i zjesc ciastka. Albo wiernosc zonie, abo pozamalzenskie
przygody - no chyba ze twojej zonie nie przeszkadzaja twoje eskapady.
Inaczej, kiedy sie zorientuje, ze ja zdradzasz, mozesz bardzo ja zranic
i stracic i ja, i dziecko. Nie mozna w nieskonczonosc grac na dwa
fronty, wiec musisz wybrac.

> Dodam, ze raczej nie zakochalem sie, mysle, ze ona tez,
> umawiamy sie, kiedy sa sprzyjajace okolicznosci (nieobecnosc jej
meza). Jest
> to typowo seksualna wiez, wydaje mi sie, ze moglbym to przerwac,
chociaz po
> kazdej zdradzie czuje, ze jest mi bliska. Jestesmy calkowicie szczerzy
wobec
> siebie, co strasznie mi sie podoba, bowiem przed moja zona od dawna
musialem
> grac, gdyz nie byla w stanie przezyc wielu rzeczy.

Tzn. jakich rzeczy?
Nie wyobrazam sobie braku szczerosci w zwiazku; bardziej zranilaby mnie
nie zdrada, ale fakt, ze byl jakis problem i ze maz o nim mi nie
powiedzial.
Sprobuj zaczac od ROZMOWY z zona. Nic nie tracisz, mozesz wiele zyskac.
Szkoda tylko, ze nie zaczales wlasnie od rozmowy, tylko od zdrady.


--
Pozdrawiam i zycze odwagi i szczescia,

Aska


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-10-23 10:38:51

Temat: Zdrada
Od: "Miks" <m...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Czesc!

Pisze do Was po raz pierwszy, pierwszy raz jestem tez w sytuacji, ktora
opisze.
Wiem, ze byc moze wielu z Was potepi mnie i zmiesza z blotem.
Mam 28 lat, zone ponad 4 lata i male dziecko.
Otoz niedawno zaczalem zdradzac moja zone. Monike, te druga, poznalem w
sieci, od poczatku nie bylo zadnych niedomowien, ona takze jest mezatka,
chociaz na swoje usprawiedliwienie dodam, ze nie szukalem "takiej"
znajomosci. Przypadlismy sobie do gustu, spotkalismy sie i wcielilismy w
zycie to, o czym rozmawialismy. Bylo swietnie. Takie potajemne spotkania sa
bardzo wciagajace, wie napewno o tym kazdy, kto to przezyl, powoduja
jednakze we we mnie straszny dyskomfort psychiczny. Mam bardzo mieszane
uczucia, bo z jednej strony nie chce tego, chcialbym byc wierny mojej zonie,
a z drugiej monotonia zycia malzenskiego spowodowala, ze nie oparlem sie
sytuacji. Teraz stoje przed wewnetrznym problemem, czy brnac w to dalej,
chociaz robi sie to coraz bardziej niebezpieczne, czy tez starac sie
skonczyc z tym. Dodam, ze raczej nie zakochalem sie, mysle, ze ona tez,
umawiamy sie, kiedy sa sprzyjajace okolicznosci (nieobecnosc jej meza). Jest
to typowo seksualna wiez, wydaje mi sie, ze moglbym to przerwac, chociaz po
kazdej zdradzie czuje, ze jest mi bliska. Jestesmy calkowicie szczerzy wobec
siebie, co strasznie mi sie podoba, bowiem przed moja zona od dawna musialem
grac, gdyz nie byla w stanie przezyc wielu rzeczy.
Kocham moja zone, a z drugiej strony mam ochote na nowe, inne doznania,
ktore zapenia mi zwiazek z Monika.
Pisze do Was z prosba o pomoc, bo czuje, ze po pierwsze staje sie coraz
bardziej wyrachowany i "odmoralniony", a zdrugiej mysle sobie, ze dlaczego
mialbym rezygnowac z tego, jezeli oboje tego chcemy, dajemy sobie cos, czego
brak nam w malzenstwie...


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-10-23 10:41:15

Temat: Re: Zdrada
Od: "Mada" <m...@p...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Moim zdaniem powinienes spokojnie porozmawiac z zona o swoich pragnieniach,
co Ci nie odpowiada, co chcialbys zmienic. Ona na pewno cos podejrzewa,
widzi, ze nie jest tak jak dawniej. Moze nie potrafi zrobic tego kroku, by
rzeczowo porozmawiac. Nie twierdze, zebys powiedzial jej o innej kobiecie,
to zawsze boli, ale zastanowil sie dlaczego Ona (Monika) daje Ci
satysfakcje. Moze warto zaaranzowac jakas sytuacje, bez dziecka razem z
zona. Jestem przekonana, ze jej tez nie jest latwo, mimo ze widzi, co sie
dzieje. Pozdrawiam,
Magdalena
Użytkownik Miks <m...@i...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:8t10ub$1vc$...@p...nask.waw.pl...
> Czesc!
>
> Pisze do Was po raz pierwszy, pierwszy raz jestem tez w sytuacji, ktora
> opisze.
> Wiem, ze byc moze wielu z Was potepi mnie i zmiesza z blotem.
> Mam 28 lat, zone ponad 4 lata i male dziecko.
> Otoz niedawno zaczalem zdradzac moja zone. Monike, te druga, poznalem w
> sieci, od poczatku nie bylo zadnych niedomowien, ona takze jest mezatka,
> chociaz na swoje usprawiedliwienie dodam, ze nie szukalem "takiej"
> znajomosci. Przypadlismy sobie do gustu, spotkalismy sie i wcielilismy w
> zycie to, o czym rozmawialismy. Bylo swietnie. Takie potajemne spotkania
sa
> bardzo wciagajace, wie napewno o tym kazdy, kto to przezyl, powoduja
> jednakze we we mnie straszny dyskomfort psychiczny. Mam bardzo mieszane
> uczucia, bo z jednej strony nie chce tego, chcialbym byc wierny mojej
zonie,
> a z drugiej monotonia zycia malzenskiego spowodowala, ze nie oparlem sie
> sytuacji. Teraz stoje przed wewnetrznym problemem, czy brnac w to dalej,
> chociaz robi sie to coraz bardziej niebezpieczne, czy tez starac sie
> skonczyc z tym. Dodam, ze raczej nie zakochalem sie, mysle, ze ona tez,
> umawiamy sie, kiedy sa sprzyjajace okolicznosci (nieobecnosc jej meza).
Jest
> to typowo seksualna wiez, wydaje mi sie, ze moglbym to przerwac, chociaz
po
> kazdej zdradzie czuje, ze jest mi bliska. Jestesmy calkowicie szczerzy
wobec
> siebie, co strasznie mi sie podoba, bowiem przed moja zona od dawna
musialem
> grac, gdyz nie byla w stanie przezyc wielu rzeczy.
> Kocham moja zone, a z drugiej strony mam ochote na nowe, inne doznania,
> ktore zapenia mi zwiazek z Monika.
> Pisze do Was z prosba o pomoc, bo czuje, ze po pierwsze staje sie coraz
> bardziej wyrachowany i "odmoralniony", a zdrugiej mysle sobie, ze dlaczego
> mialbym rezygnowac z tego, jezeli oboje tego chcemy, dajemy sobie cos,
czego
> brak nam w malzenstwie...
>
>




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-10-23 11:18:02

Temat: Re: Zdrada
Od: "sos3n" <s...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

pewna dziewczyna powiedziala mi kiedys cos bardzo kontrowersyjnego : 'milosc
to milosc, a sex to sex'. Czasami zastanawiam sie czy nie miala racji, ale
zawsze dochodze do wniosku iz jednak jest zbyt bliska relacja pomiedzy tymi
dwoma procesami.. Powiem ci jak mezczyzna - mezczyznie : Pamietaj ze
przyrzekles jej wiernosc, a czlowiek ktory nie dotrzymuje slowa niestety nie
jest nic wart. Kwestia honoru. Na tym swiecie jest wystarczajaco tyle
plugawstwa, ze nie musimy go dokladac. Zdradziles ? wstydzisz sie tego ? to
znaczy ze jeszcze masz cos tam co niektorzy nazywaja sumieniem, inni
zasadami. Jezeli masz taka mozliwosc to sprobuj to naprawic : porozmawiaj
zarowno z Monika jak i ze swoja zona (tylko nie mow jej ze ja zdradziles bo
kobiety roznie reaguja). Jezeli zdecydujesz sie zostac z rodzina - to
pamietaj ze bagaz zdrady bedziesz musial z milczeniem przeniesc na wlasnych
barkach przez cale zycie.

Mam tylko jedna prosbe - rozwiedziesz sie z zona, ona rozwiedzie sie z
toba... a co z dzieckiem ? myslales o tym ?

dzieci fajnie sie robi, ale niestety skoro dorosles do tego jak robic
dzieci, ozeniles sie , masz dziecko, to dorosnij do opieki nad tym
dzieckiem. Pamietaj ze to dziecko cierpi najbardziej jak sie rodzice
rozwodza.
--

sos3n

--
Lekliwy stokroc umiera przed smiercia;
Mezny kosztuje jej tylko raz jeden.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-10-23 11:50:23

Temat: Odp: Zdrada
Od: "Myszka07" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Ty moze i nie chcesz jej zostawiac(zony), ale czy jak ona sie dowie czy
czasem nie zostawi ciebie????

Wiesz , ostatnio nauczylam sie ze :

Szczescie doceniamy tylko wtedy gdy je stracimy , spogladamy wstecz i czasem
ze zdziwieniem stwierdzamy jak bardzo bylismy szczesliwi.

To mial byc cytat , ale chyba mi sie nie udal

Mam nadzieje ze uda ci sie wybrnoc z tej sytuacji wybierajac tzw mniejsze
zlo
Powodzenia
Myszka07



Użytkownik Miks <m...@i...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:8t1874$5ca$...@p...nask.waw.pl...
>
> Dzieki wszystkim za odpowiedzi.
> Wszyscy napewno macie duzo racji, jednak to ja jestem w takiej a nie innej
> sytuacji.
> Dodam jeszcze, ze w Monice zafascynowala mnie jej bezposredniosc,
> powiedziala, ze jej maz swiata poza praca nie widzi, zadne rozmowy z nim
nie
> skutkuja, chyba chcialem jej pomoc, ktorz z Was facetow nie potraktowalby
> tego jako wyzwanie? Oczywiscie na poczatku nie miala byc to pomoc
"lozkowa",
> lecz jedynie slowna...
> Teraz nie wiem, czy jestem w stanie zakonczyc to od reki, pierwsza moja
> mysl, to ze zostawie ta sytuacje jeszcze "jakis czas", ale to oczywiscie
bez
> sensu.
> I jeszcze jedna rzecz... nie zamierzam zostawiac mojej zony, chyba
najwiecej
> racji mial Brian (wielkie dzieki) z ta nieodrobiona lekcja.
> Jednak chyba tak naprawde nie chce na razie tego konczyc.
> W kazdym razie dzieki.
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-10-23 12:04:11

Temat: Re: Zdrada
Od: "Mada" <m...@p...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Czy zastanowiles sie, ze maz Moniki moze tez szukac innych wrazen w tyglu
swoich zajec, podobnie jak Ty u jego zony. Fakt, to Wam pomaga oderwac sie
od rzeczywistosci, ale nie da sie od niej uciec. Zastanawia mnie jedno, czy
taka wzajemna "terapia" moze zastapic normalne stosunki miedzy malzonkami.
Wiem, ze to niezwykle trudno zerwac cos, co daje poczucie szczescia, nawet
swiadomym kosztem tych, ktorych sie kocha. To nie fair nie tylko w stosunku
do zony, ale i do siebie. Albo rybka, albo akwarium, a Ty na sile wybierasz
wode, wiec nie zdziw sie, jak kiedys maz owej pani zrobi z Toba porzadek, bo
Ty tego nie potrafisz. Nie chce tu byc Kassandra, zycze Ci, bys nauczyl sie
nie krzywdzic innych.
Magdalena
Użytkownik Miks <m...@i...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:8t1874$5ca$...@p...nask.waw.pl...
>
> Dzieki wszystkim za odpowiedzi.
> Wszyscy napewno macie duzo racji, jednak to ja jestem w takiej a nie innej
> sytuacji.
> Dodam jeszcze, ze w Monice zafascynowala mnie jej bezposredniosc,
> powiedziala, ze jej maz swiata poza praca nie widzi, zadne rozmowy z nim
nie
> skutkuja, chyba chcialem jej pomoc, ktorz z Was facetow nie potraktowalby
> tego jako wyzwanie? Oczywiscie na poczatku nie miala byc to pomoc
"lozkowa",
> lecz jedynie slowna...
> Teraz nie wiem, czy jestem w stanie zakonczyc to od reki, pierwsza moja
> mysl, to ze zostawie ta sytuacje jeszcze "jakis czas", ale to oczywiscie
bez
> sensu.
> I jeszcze jedna rzecz... nie zamierzam zostawiac mojej zony, chyba
najwiecej
> racji mial Brian (wielkie dzieki) z ta nieodrobiona lekcja.
> Jednak chyba tak naprawde nie chce na razie tego konczyc.
> W kazdym razie dzieki.
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-10-23 12:43:01

Temat: Re: Zdrada
Od: "Miks" <m...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Dzieki wszystkim za odpowiedzi.
Wszyscy napewno macie duzo racji, jednak to ja jestem w takiej a nie innej
sytuacji.
Dodam jeszcze, ze w Monice zafascynowala mnie jej bezposredniosc,
powiedziala, ze jej maz swiata poza praca nie widzi, zadne rozmowy z nim nie
skutkuja, chyba chcialem jej pomoc, ktorz z Was facetow nie potraktowalby
tego jako wyzwanie? Oczywiscie na poczatku nie miala byc to pomoc "lozkowa",
lecz jedynie slowna...
Teraz nie wiem, czy jestem w stanie zakonczyc to od reki, pierwsza moja
mysl, to ze zostawie ta sytuacje jeszcze "jakis czas", ale to oczywiscie bez
sensu.
I jeszcze jedna rzecz... nie zamierzam zostawiac mojej zony, chyba najwiecej
racji mial Brian (wielkie dzieki) z ta nieodrobiona lekcja.
Jednak chyba tak naprawde nie chce na razie tego konczyc.
W kazdym razie dzieki.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Białystok - terapeuta potrzebny
Jestem
Lektura na egzamin wstepny
do przyszlych studentow psyche:)
Czy mieć za dużo kumpli i przyjaciół to problem?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »