Data: 2004-11-26 13:46:33
Temat: Re: Zdrada czy nie?
Od: puchaty <p...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Chcę rzucić pl.soc.rodzina w diabły, ale Twoje posty ulast mnie niestety
powstrzymują:
> No tak, ale mąż Ireny nie chce odchodzić, on chce romansować i
> uważa, że to nic złego.
> A walczyć należy o miłość, tylko gdzie jest _ta_ miłość, skoro
> facet romansuje z inną...?
Zakładam, że moja miłość do żony to nie to samo co miłość żony do mnie:
walczyć trzeba o cudzą (partnera) miłość? Przecież ograniczając mu, w tym
wypadku możliwości romansowania nie sprawi się, że bardziej nas pokocha.
>> Zastrzegam - by nie było - nie umiem tak, ale chyba chciałbym
> umieć, czuję
>> się bowiem niekomfortowo, gdy pojawia się we mnie świadomość, że
> swoimi
>> działaniami ograniczam wolność kochanej osoby.
>
> Nie ma mowy o ograniczaniu swobody drugiej osobie.
> Chodzi o to że mąż Ireny uważa, że należy mu się swoboda w postaci
> rozmów, sms-ów, "z achami i ochami" z inną kobietą, a żona to
> osoba, która zabiera mu to prawo.
> Gdyby zabraniała mu wyjścia z kolegami na piwo, czy do kina...lub
> czytania książek, czy też malowania itp. itd., to by było
> ograniczanie jego swobody.
No przecież żona jest przeciwna jego kontaktom z inną kobietą. Tym samym _w
tym_ związku mąż dostaje od niej komunikat - albo ja, albo smsy - czy to
nie jest ograniczanie? Facet musi z czegoś zrezygnować przecież.
> Czuję się bezpiecznie, najbezpieczniej w świecie, przy moim mężu.
To wspaniale:-)
puchaty
|