Data: 2006-08-21 09:20:53
Temat: Re: Zdrada w wersj light...
Od: p...@o...pl
Pokaż wszystkie nagłówki
Wojtek napisał(a):
> PZ wrote:
> Nie jest to klasyczna zdrada, nie poszła z nikim do łóżka.
>> Byl taki jeden (swojego czasu jako prezydent pracowal) co mowil : "Ja z ta
>> kobieta (Monika L. chyba jej bylo) nigdy seksu nie mialem".
>> Tak jak by bez lozka sie nie dalo. Zamiast o lozko moze spytaj bardziej
>> ogolnie, np. czy pamieta ilu schlanym osobnikom tego wieczoru d--- dala.
Pytałem wprost czy doszło do czegokolwiek więcej. Odpowiedź była
przecząca.
> Na ostatniej imprezie wyjazdu całowała się namiętnie z pewnym mężczyzną (też
> członek wyjazdu). Z tego co mi powiedziała to było tak, że wracali sobie z
> imprezy (pijani), było fajnie,
>> "Fajnie bylo" powiedziala?
W moim mniemaniu musiało być fajnie, bo nikt jej do tego czegoś nie
zmuszał. Poza tym po alkoholu to z reguły jest "fajnie".
> Nie zrobiła tego raz tylko kilka razy, czyli w "przerwach" miała czas na
> zastanowienie...
>> Jakis glupi jestes. Przyznala sie przeciez ze byla schlana. Schlana byla do
>> tego stopnia ze moralne "hamulce" nie dzialaly wiec jak mogla w "przerwach"
>> myslec?
Masz rację. Raczej średnio mogła myśleć. Wszystko (ja, córka,
itp.) było gdzieś daleko z boku, wyrzucone z pamięci.
> Widocznie było fajnie. Ona twierdzi, ze była pijana, że na trzeźwo by tego
> nie zrobiła, że do niczego więcej nie doszło.
> Jak by rozum miala to by sie nie schlala. Jak to mowia "baba piana d--pa
>> sprzedana" .
Ja bym raczej powiedział "Im więcej wypije tym łatwiejsza".
> > Jak się z tym pogodzić? Mi to na razie kiepsko idzie. Ciągle mi się w
> > głowie pojawiają jakieś pytania. Jak o tym myślę, łzy cisną mi się do
> > oczu. Jak się tego pozbyć...?
>
>> Przestan byc mazgajem. Jest tylko jedn wyjscie: ZAPOMNIEC JAK NAJSZYBCIEJ!!!
Tak. Jestem mazgajem. Przyznaję to otwarcie, taki jestem, choć nie
chcę taki być.
>> Twoja dociekliwosc, mazgajstwo i zachowanie tylko odnawia wspomnienia. Zyj
>> jak by nigdy nic sie nie stalo.Co Ci pomoze ciagle wypytywanie i
>> rozpamietywanie jak gleboko i ile razy jezyk sobie wpychali?
No właśnie nic nie pomoże, ale ja jestem na tyle głupi, że pytam
bo chcę wszystko wiedzieć. Po co? Cholera nie wiem...
>> Ciagle
>> rozpamietywanie krzywdy tylko pogorszy sprawe i doprowadzi do rozpadku
>> malzenstwa. Daj jej kredyt zaufania. Moze naprawde zrobila blad i nie ma
>> zamiaru go powtorzyc. Jak jest k---wa to predzej czy pozniej z niej
>> ku---wstwo "wyjdzie". Na razie zachowaj zimna krew. Przestan o tym myslec a
>> co wazniejsze przestan z nia o tym rozmawiac. Moze ona naprawde chce
>> zapomniec.
I to jest mądrze powiedziane, ale w mojej ocenie ona być może wcale
o tym zapomnieć nie chce. Nie chce na pewno, abym ja cierpiał. Nie
chce także mieć wyrzutów sumienia (mówiła, że dnia następnego
miała bardzo dużego kaca moralnego...), ale jakoś tak myślę, że
takie wydarzenie pozostanie w jej pamięci (z wyboru), bo było to
pewna forma "szaleństwa", a ona jak była młodsza szaleć (choć w
inny sposób) zawsze lubiła.
Choć może ja głupi jestem...
|