| « poprzedni wątek | następny wątek » |
51. Data: 2017-06-11 12:03:24
Temat: Re: Zezowate szczęścieW dniu 2017-06-11 o 11:36, Ikselka pisze:
> <Kviat> wrote:
>> W dniu 2017-06-11 o 01:55, Ikselka pisze:
>>
>>>
>>> Jeśli chciałbyś się NAPRAWDĘ zadziwić, porzuć na chwilę niczego Ci
>>> niewyjaśniającą fantastykę,
>>
>> Czyli w ogóle nie zrozumiałaś o czym Lem pisze...
>>
>> a przeczytaj "Homo electronicus" i "Na początku
>>> było jednak światło" oraz "Bioelektronika - środowisko - człowiek" - W.
>>> Sedlaka.
>>> To jest dopiero coś! - Bóg-Stwórca jako Wielki Fotoelektryk, Wielki
>>> Fotoelektronik.
>>> Lem by tego nie wymyślił.
>>
>> Nagła zmiana kursu :)
>
> Bo podziwiam naukowca zamiast pisarza?
Nie. Bo przed chwilą jeszcze go podziwiałaś :)
>> Dowiedziałaś się kim był Lem i przejrzałaś na oczy
>> co? :)
>
> Że niby od ciebie nabyłam Wiedzę Tajemną?
> LOL
Tak. Gdybyś wiedziała, że był ateistą (i żydem...), to w życiu byś tak o
nim nie napisała :)
>> Ale masz rację, Lem by tego nie wymyślił :)
>
> No nie. Nie był naukowcem, tylko fantastą.
Za to ci, którzy piszą o bogu są naukowcami. LOL :)
Pod względem naukowym Lem był lata świetlne przed dowolnym religiantem,
nawet z tytułem naukowym. Tytuł naukowy o niczym nie świadczy i
doskonale o tym wiesz. Masz wiele przykładów, np. Pawłowicz...
>>> Takie naukowe koncepcje może podyktować
>>> człowiekowi tylko Bóg,
>>
>> Oj tam, bóg nie takie koncepcje dyktował. Naukowe... Palenie na stosie
>> ludzi i książek...
>> Całe szczęście, że Lemowi żaden bóg niczego nie dyktował
>
> Ani chybi zwierzył ci się w tajemnicy.
No widzisz, czyli jednak o Lemie dowiedziałaś się ode mnie.
Bo gdybyś wiedziała wcześniej, to byś wiedziała, że to żadna tajemnica.
Lem o tym pisał i mówił publicznie.
> Lem albo Bóg. Może nawet obaj. LOL
>>
>>> a Lem tutaj odpada w przedbiegach.
>>
>> Teraz nie wiem, czy porównujesz Sedlaka do Lema czy boga do Lema.
>
> TY czegoś nie wiesz?
A co cię tak zdziwiło? Przecież nie siedzę w twojej głowie. Z twojej
paranoicznej pisaniny trudno coś sensownego wywnioskować.
>> Skoro to bóg dyktował Sedlakowi...
>>
>>> Bóg jest Nauką.
>>
>> Dobre :)
>>
> "Pierwszy łyk ze szklanki nauk przyrodniczych zmieni ciebie w ateistę, zaś
> na dnie szklanki czeka na ciebie Bóg"
>
> Werner Heisenberg, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki, jeden z
> twórców fizyki kwantowej
Że niby on dotarł do dna tej szklanki? Nie dotarł. Nikt jeszcze nie dotarł.
Wyłazi na wierzch arogancja religianta, któremu się wydaje, że pozjadał
wszystkie rozumy. Powiedzonko na potrzeby naiwnych wyznawców, którzy
nawet minuty nie potrafią poświęcić na zastanowienie, czy to ma
jakikolwiek sens.
Wolę fantazje Lema niż jego. Lem przynajmniej miał poczucie humoru :)
Powrotu do zdrowia życzę.
Piotr
Powrotu
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
52. Data: 2017-06-11 13:45:14
Temat: Re: Zezowate szczęście<Kviat> wrote:
> W dniu 2017-06-11 o 11:36, Ikselka pisze:
>> <Kviat> wrote:
>>> W dniu 2017-06-11 o 01:55, Ikselka pisze:
>>>
>>>>
>>>> Jeśli chciałbyś się NAPRAWDĘ zadziwić, porzuć na chwilę niczego Ci
>>>> niewyjaśniającą fantastykę,
>>>
>>> Czyli w ogóle nie zrozumiałaś o czym Lem pisze...
>>>
>>> a przeczytaj "Homo electronicus" i "Na początku
>>>> było jednak światło" oraz "Bioelektronika - środowisko - człowiek" - W.
>>>> Sedlaka.
>>>> To jest dopiero coś! - Bóg-Stwórca jako Wielki Fotoelektryk, Wielki
>>>> Fotoelektronik.
>>>> Lem by tego nie wymyślił.
>>>
>>> Nagła zmiana kursu :)
>>
>> Bo podziwiam naukowca zamiast pisarza?
>
> Nie. Bo przed chwilą jeszcze go podziwiałaś :)
Ty podziwiasz jednego idola w danym momencie. Rozumiem twoje ograniczenia.
LOL
>
>>> Dowiedziałaś się kim był Lem i przejrzałaś na oczy
>>> co? :)
>>
>> Że niby od ciebie nabyłam Wiedzę Tajemną?
>> LOL
>
> Tak. Gdybyś wiedziała, że był ateistą (i żydem...), to w życiu byś tak o
> nim nie napisała :)
Noskont! Chwalę tylko katolików. To właśnie dlatego ty nigdy nie zasłużysz
na moje uznanie, chociaż przecież powalasz mondrościom.
LOL
>
>>> Ale masz rację, Lem by tego nie wymyślił :)
>>
>> No nie. Nie był naukowcem, tylko fantastą.
>
> Za to ci, którzy piszą o bogu są naukowcami. LOL :)
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Isaac_Newton
> Pod względem naukowym Lem był lata świetlne przed dowolnym religiantem,
> nawet z tytułem naukowym.
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Isaac_Newton
> Tytuł naukowy o niczym nie świadczy i
> doskonale o tym wiesz. Masz wiele przykładów, np. Pawłowicz...
No właśnie widzę, jaki ty mondry jesteś - bez :-D
>>>> Takie naukowe koncepcje może podyktować
>>>> człowiekowi tylko Bóg,
>>>
>>> Oj tam, bóg nie takie koncepcje dyktował. Naukowe... Palenie na stosie
>>> ludzi i książek...
>>> Całe szczęście, że Lemowi żaden bóg niczego nie dyktował
>>
>> Ani chybi zwierzył ci się w tajemnicy.
>
> No widzisz, czyli jednak o Lemie dowiedziałaś się ode mnie.
> Bo gdybyś wiedziała wcześniej, to byś wiedziała, że to żadna tajemnica.
> Lem o tym pisał i mówił publicznie.
A Bóg?
He he.
>
>> Lem albo Bóg. Może nawet obaj. LOL
>>>
>>>> a Lem tutaj odpada w przedbiegach.
>>>
>>> Teraz nie wiem, czy porównujesz Sedlaka do Lema czy boga do Lema.
>>
>> TY czegoś nie wiesz?
>
> A co cię tak zdziwiło? Przecież nie siedzę w twojej głowie.
I na tym możemy w sumie zakończyć.
> Z twojej
> paranoicznej pisaniny trudno coś sensownego wywnioskować.
To, że ty nie możesz, nie uniemożliwia tego mądrzejszym od ciebie.
>
>>> Skoro to bóg dyktował Sedlakowi...
>>>
>>>> Bóg jest Nauką.
>>>
>>> Dobre :)
>>>
>> "Pierwszy łyk ze szklanki nauk przyrodniczych zmieni ciebie w ateistę, zaś
>> na dnie szklanki czeka na ciebie Bóg"
>>
>> Werner Heisenberg, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki, jeden z
>> twórców fizyki kwantowej
>
> Że niby on dotarł do dna tej szklanki? Nie dotarł. Nikt jeszcze nie dotarł.
> Wyłazi na wierzch arogancja religianta, któremu się wydaje, że pozjadał
> wszystkie rozumy. Powiedzonko na potrzeby naiwnych wyznawców, którzy
> nawet minuty nie potrafią poświęcić na zastanowienie, czy to ma
> jakikolwiek sens.
>
> Wolę fantazje Lema niż jego.
Daj mu kviata. Noble jednak rozdaje ktoś inny.
LOL
--
XL "Ogródek, figi, trochę sera - a do tego trzech lub czterech
przyjaciół. Oto luksus według Epikura." F. Nietzsche
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
53. Data: 2017-06-11 14:10:49
Temat: Re: Zezowate szczęścieW dniu 2017-06-11 o 13:45, Ikselka pisze:
> <Kviat> wrote:
>> W dniu 2017-06-11 o 11:36, Ikselka pisze:
>>> <Kviat> wrote:
>>>> W dniu 2017-06-11 o 01:55, Ikselka pisze:
>>>>
>>>>>
>>>>> Jeśli chciałbyś się NAPRAWDĘ zadziwić, porzuć na chwilę niczego Ci
>>>>> niewyjaśniającą fantastykę,
>>>>
>>>> Czyli w ogóle nie zrozumiałaś o czym Lem pisze...
>>>>
>>>> a przeczytaj "Homo electronicus" i "Na początku
>>>>> było jednak światło" oraz "Bioelektronika - środowisko - człowiek" - W.
>>>>> Sedlaka.
>>>>> To jest dopiero coś! - Bóg-Stwórca jako Wielki Fotoelektryk, Wielki
>>>>> Fotoelektronik.
>>>>> Lem by tego nie wymyślił.
>>>>
>>>> Nagła zmiana kursu :)
>>>
>>> Bo podziwiam naukowca zamiast pisarza?
>>
>> Nie. Bo przed chwilą jeszcze go podziwiałaś :)
>
> Ty podziwiasz jednego idola w danym momencie.
Znowu sobie coś uroiłaś :)
> Rozumiem twoje ograniczenia.
> LOL
Tak ci się tylko wydaje. LOL
>>>> Dowiedziałaś się kim był Lem i przejrzałaś na oczy
>>>> co? :)
>>>
>>> Że niby od ciebie nabyłam Wiedzę Tajemną?
>>> LOL
>>
>> Tak. Gdybyś wiedziała, że był ateistą (i żydem...), to w życiu byś tak o
>> nim nie napisała :)
>
> Noskont! Chwalę tylko katolików.
Przez pomyłkę zdarza ci się innych. Bo gdybyś wiedziała kogo chwalisz...
:):)
> To właśnie dlatego ty nigdy nie zasłużysz
> na moje uznanie, chociaż przecież powalasz mondrościom.
I właśnie dlatego nigdy nie zasłużę u ciebie na uznanie :)
> LOL
LOL
>>>> Ale masz rację, Lem by tego nie wymyślił :)
>>>
>>> No nie. Nie był naukowcem, tylko fantastą.
>>
>> Za to ci, którzy piszą o bogu są naukowcami. LOL :)
>
> https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Isaac_Newton
Nie miał wyjścia. Wtedy panował zamordyzm religijny.
"badacz Biblii i alchemik"
>> Pod względem naukowym Lem był lata świetlne przed dowolnym religiantem,
>> nawet z tytułem naukowym.
>
>
>> Tytuł naukowy o niczym nie świadczy i
>> doskonale o tym wiesz. Masz wiele przykładów, np. Pawłowicz...
>
> No właśnie widzę, jaki ty mondry jesteś - bez :-D
Jak zwykle nic nie widzisz, tylko zgadujesz :)
>>>>> Takie naukowe koncepcje może podyktować
>>>>> człowiekowi tylko Bóg,
>>>>
>>>> Oj tam, bóg nie takie koncepcje dyktował. Naukowe... Palenie na stosie
>>>> ludzi i książek...
>>>> Całe szczęście, że Lemowi żaden bóg niczego nie dyktował
>>>
>>> Ani chybi zwierzył ci się w tajemnicy.
>>
>> No widzisz, czyli jednak o Lemie dowiedziałaś się ode mnie.
>> Bo gdybyś wiedziała wcześniej, to byś wiedziała, że to żadna tajemnica.
>> Lem o tym pisał i mówił publicznie.
>
> A Bóg?
Co bóg? Jakiś bóg ci się zwierzył? Czy pisał o tym publicznie?
> He he.
He he.
>>> Lem albo Bóg. Może nawet obaj. LOL
>>>>
>>>>> a Lem tutaj odpada w przedbiegach.
>>>>
>>>> Teraz nie wiem, czy porównujesz Sedlaka do Lema czy boga do Lema.
>>>
>>> TY czegoś nie wiesz?
>>
>> A co cię tak zdziwiło? Przecież nie siedzę w twojej głowie.
>
> I na tym możemy w sumie zakończyć.
Możesz. Pozwalam ci.
>> Z twojej
>> paranoicznej pisaniny trudno coś sensownego wywnioskować.
>
> To, że ty nie możesz, nie uniemożliwia tego mądrzejszym od ciebie.
Uniemożliwia. Niestety.
Nawet sprawdzałem i pytałem mądrzejszych ode mnie, czy rozumieją coś z
twojego bredzenia. Nie rozumieją.
>>>> Skoro to bóg dyktował Sedlakowi...
>>>>
>>>>> Bóg jest Nauką.
>>>>
>>>> Dobre :)
>>>>
>>> "Pierwszy łyk ze szklanki nauk przyrodniczych zmieni ciebie w ateistę, zaś
>>> na dnie szklanki czeka na ciebie Bóg"
>>>
>>> Werner Heisenberg, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki, jeden z
>>> twórców fizyki kwantowej
>>
>> Że niby on dotarł do dna tej szklanki? Nie dotarł. Nikt jeszcze nie dotarł.
>> Wyłazi na wierzch arogancja religianta, któremu się wydaje, że pozjadał
>> wszystkie rozumy. Powiedzonko na potrzeby naiwnych wyznawców, którzy
>> nawet minuty nie potrafią poświęcić na zastanowienie, czy to ma
>> jakikolwiek sens.
>>
>> Wolę fantazje Lema niż jego.
>
> Daj mu kviata. Noble jednak rozdaje ktoś inny.
Dostał Nobla za odkrycie dna szklanki? Serio?
> LOL
LOL
Powrotu do zdrowia życzę.
Piotr
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
54. Data: 2017-06-13 16:01:05
Temat: Re: Zezowate szczęścieW dniu 08.06.2017 o 22:11, Ikselka pisze:
> No a co myślałeś, że Ci polecę mroczną opowieść, która Cię skutecznie
> dobije?
Ikselka, a czytałaś Lema "Głos Pana"?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
55. Data: 2017-06-13 16:07:18
Temat: Re: Zezowate szczęściepinokio <p...@n...adres.pl> wrote:
> W dniu 08.06.2017 o 22:11, Ikselka pisze:
>> No a co myślałeś, że Ci polecę mroczną opowieść, która Cię skutecznie
>> dobije?
>
> Ikselka, a czytałaś Lema "Głos Pana"?
>
Aż tak się Lemem nie pasjonuję. Są lepsi. A o czym to?
--
XL "Ogródek, figi, trochę sera - a do tego trzech lub czterech
przyjaciół. Oto luksus według Epikura." F. Nietzsche
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
56. Data: 2017-06-13 16:11:21
Temat: Re: Zezowate szczęścieW dniu 13.06.2017 o 16:07, Ikselka pisze:
> Aż tak się Lemem nie pasjonuję. Są lepsi. A o czym to?
"Powieść (pisana w pierwszej osobie) stanowi zapis wspomnień sławnego
matematyka Piotra E. Hogartha. Zostaje on zaangażowany w tajny projekt
naukowy o kryptonimie MAVO (skrót od ang. Master's Voice - Głos Pana),
kierowany przez wojskowych z Pentagonu i realizowany gdzieś na Pustyni
Nevada."
https://pl.wikipedia.org/wiki/G%C5%82os_Pana
Jutro chyba oddam ksiązkę Lema
Myślę że następną którą wypożyczę, to John Eldredge - ulubiony autor
księdza Pawlukiewicza ;-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
57. Data: 2017-06-13 16:22:14
Temat: Re: Zezowate szczęścieW dniu 13.06.2017 o 16:07, Ikselka pisze:
> Aż tak się Lemem nie pasjonuję. Są lepsi. A o czym to?
A mistrzostwo świata sci-fi to "Piknik na skraju drogi" Strugackich.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
58. Data: 2017-06-13 17:09:33
Temat: Re: Zezowate szczęścieW dniu 13.06.2017 o 16:11, pinokio pisze:
> Myślę że następną którą wypożyczę, to John Eldredge - ulubiony autor
> księdza Pawlukiewicza ;-)
http://parafia.dziecmorowice.pl/wp-content/uploads/2
015/02/john-eldredge-dzikie-serce-tesknoty-mc499skie
j-duszy1.pdf
Fragment:
POGARDA DLA RANY
,,Mężczyznom wtłacza się do głów w dzieciństwie, że bolące skaleczenie
przynosi wstyd", zauważa Bly ,,Skaleczenie, które przeszkadza nam dalej
się bawić, to dobre dla >>baby<<. Prawdziwy mężczyzna idzie dalej, nawet z
wyprutymi wnętrznościami". Jak ten mężczyzna, który złamał nogę podczas
maratonu, kończy bieg, i nie mówi na ten temat ani słowa. To
nieporozumienie sprawia, że dla większości z nas rana jest źródłem
ogromnego wstydu. Mężczyzna nie powinien dać się zranić, a już z
pewnością nie powinien dopuścić, żeby to miało dla nie
go jakieś znaczenie.
Oglądaliśmy zbyt wiele filmów, w których gdy bohater pozytywny zostaje
trafiony strzałą, po prostu ją ułamuje i walczy dalej; albo może
dostaje kulkę, ale nadal jest zdolny skoczyć do kanionu i dopaść
tych złych. I dlatego tylu mężczyzn pomniejsza swoją ranę. ,,To nic
wielkiego. Wielu ludzi kaleczy się, kiedy są młodzi. Nic mi nie
jest". Król Dawid (który z pewnością nie był łamagą) nie po
stępuje w ten sposób. ,,Jestem nędzny i nieszczęśliwy", wyznaje otwarcie,
,,a serce jest we mnie zranione" (Ps 109,22).
Czasami przyznają się, że coś się stało, ale nie uznają, że to ich
zraniło, ponieważ uważają, że na to zasłużyli. Po wielu miesiącach
rozmów z Dave'em o jego ranie, jego przyrzeczeniu i o tym, że niemożliwe
jest uzyskanie odpowiedzi od kobiet, zadałem mu proste
pytanie: ,,Co mogłoby cię przekonać, że jesteś mężczyzną?". ,,Nic
-- odparł. -- Nic mnie nie przekona". Siedzieliśmy w milczeniu, a
łzy ciekły mi po policzkach. ,,Wchłonąłeś tę ranę, prawda,
Dave?
Odebrałeś jej przesłanie jako ostateczne. Myślisz, że twój ojciec
miał co do ciebie rację". ,,Tak", odparł bez żadnych oznak emocji.
Wróciłem do domu i płakałem -- nad Dave'em
i nad innymi mężczyznami, których znam, i nad sobą, ponieważ
uświadomiłem sobie, że ja także wchłonąłem ranę i odtąd nigdy już nie
próbowałem ruszyć do przodu ze swoim życiem. Bardziej tragiczne
od samej tragedii, która nam się przydarza, jest to, jak do niej
podchodzimy.
Bóg jest namiętnie oddany tobie, twojemu zdrowiu i chce ukoić
twoje męskie serce. Jednak rany, która przechodzi nierozpoznana i
nieopłakana, nie da się uzdrowić. Rany, którą wchłonąłeś, nie da się
uzdrowić. Rany, na którą -- jak sądzisz -- zasłużyłeś, nie da się
uzdrowić. Dlatego Brennan Manning mówi: ,,Życie duchowe
zaczyna się wraz z przyjęciem swojego zranionego ja". Naprawdę?
Czy to możliwe? Powód jest prosty: Nie można uzdrowić tego, co
się wypiera. I tu jest problem, rozumiesz. Większość mężczyzn
wypiera swoją ranę -- wypierają fakt, że coś się stało i że to boli,
wypierają, że ona może kształtować to, w jaki sposób dzisiaj żyją.
Zatem Boża inicjacja mężczyzny musi obrać bardzo sprytny kurs;
kurs, który może wydać się dziwny, a nawet okrutny.
Bóg musi nas zranić powtórnie w to samo miejsce.
UDAREMNIĆ FAŁSZYWE JA
W miejscu, w którym zostaliśmy zranieni, budujemy swoje fałszywe ja.
Odnajdujemy w sobie kilka talentów, które dla nas pracują, i dzięki nim
próbujemy żyć. Staurt stwierdził, że jest dobry w matematyce i naukach
ścisłych. Zamknął serce i wszystkie siły wydatkował na doskonalenie
swojej osobowości Spocka.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
59. Data: 2017-09-10 10:59:04
Temat: Re: Zezowate szczęścieSkładnie napisane, ale przerysowane. Mężczyzna-mazgaj to nie jest to, co kobiecie
imponuje. Ani to nie jest właściwy kandydat do założenia i OBEONT bytu rodziny.
Nie chodzi o to, by ułamywał strzałę i wstawał jak zombie. Chodzi o niezłomność jego
samego.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
60. Data: 2017-09-10 15:40:28
Temat: Re: Zezowate szczęście<i...@g...pl> wrote:
> Składnie napisane, ale przerysowane. Mężczyzna-mazgaj to nie jest to, co
> kobiecie imponuje. Ani to nie jest właściwy kandydat do założenia i
(ciach uprzedni produkt minimalizmu klawiatury) OBRONY
> bytu rodziny.
> Nie chodzi o to, by ułamywał strzałę i wstawał jak zombie. Chodzi o
> niezłomność jego samego.
>
J.w.
--
XL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |