« poprzedni wątek | następny wątek » |
131. Data: 2007-02-11 10:25:43
Temat: Re: zielona szkoła i komórkiDnia Sun, 11 Feb 2007 10:35:40 +0100, waruga w wiadomości
<news:1nzn01rmd0v6f.jolog08adb2x$.dlg@40tude.net> napisał(a):
> Chyba dalsza dyskusja nie ma sensu, bo i tak pójdziesz w zaparte i nie
> odpuścisz.
Nie jestem daleki od twoich poglądów, więc szkoda, że trzeciorzędny spór o
terminologię przesłonił meritum dyskusji.
--
Sz.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
132. Data: 2007-02-11 10:29:41
Temat: Re: zielona szkoła i komórkiDnia Sun, 11 Feb 2007 10:34:02 +0100, waruga w wiadomości
<news:2qf6wjvbnsbm$.khayw000peda.dlg@40tude.net> napisał(a):
>> Ale wtedy możesz nie być w stanie wprowadzić koniecznych ograniczeń w
>> korzystaniu.
> Raczej jestem w stanie, wierz mi :-)
No, w sumie ja też. Dlatego pisałem, że osobiście zakazu posiadania nie
wprowadzałem :)
--
Sz.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
133. Data: 2007-02-11 10:40:09
Temat: Re: Zielona szkoła i komórki
"Szerr" <s...@g...peel> wrote in message
news:8yysf0msi148$.n104jvtns3h9.dlg@40tude.net...
> Po raz drugi nie wiedzieć czemu piszesz, że się potknął. Jak się potknął,
> skoro wiele szkół już wprowadziło zakazy posiadania?
Nie zakaz posiadania, tylko używania. Fakt, niektóre nie życzą sobie
używania nawet na przerwach (u mojego syna tak jest, ale za zgodą
nauczyciela każde może zadzwonić nawet na przerwie) ale zakazu posiadania
nikt by się nie ośmielił wydać.
> Nie możesz zmusić osoby trzeciej, aby zaopiekowała się twoim dzieckiem na
> zasadach, które jej nie odpowiadają.
I vice versa, nikt mnie nie zmusi do oddania dziecka pod opiekę osobie,
której zasady wychowawcze mi nie odpowiadają. Czyli bez kompromisu się nie
obejdzie, a ostatnie słowo i tak ma rodzic - zabiera dziecko i po ptokach.
Tu jest tak granica wszechwładzy nauczyciela.
> I po co ta maniera agresywnego, pretensjonalnego grożenia palcem
> nauczycielom? Ze mną tym tonem nie załatwiłabyś nic. Ja lubię ludzi
> uprzejmych.
Bo nauczyciele usiłują NAM grozić palcem, wyłącznie dla własnej wygody.
Ciągle usiłują nam wmawiać, że są mądrzejsi od rodziców. Niektórzy są, a
niektórzy, niestety, nie.
Zacietrzewiłeś się, ale ochłoń i jeszcze raz pomyśl. Co Ci przeszkadza, że
dziecko będzie miało na wycieczce telefon i że po kolacji, albo po obiedzie,
w czasie przeznaczonym na odpoczynek, zadzwoni do rodziców, albo nawet do
swojej sympatii, której na wycieczce nie ma? No, co Ci się stanie, jeśli
młodzież potraktujesz jak LUDZI?
Myślę, że więcej byś w ten sposób wskórał iż bzdurnymi zakazami i nakazami.
Wychowanie polega na jasny określaniu granic, praw i obowiązków. Nie może
być tak, że prawa przysługują tylko jednej stronie, bo wtedy ten układ
zaczyna się walić. Już ktoś Cię pytał, ale nie odpowiedziałeś: Czy ty też
nie bierzesz telefonu na wycieczkę, odcinasz się na ten czas od żony i
dziecka? Czy tylko młodzieży zakazujesz kontaktów z domem?
Anka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
134. Data: 2007-02-11 10:43:36
Temat: Re: zielona szkoła i komórkiDnia Sun, 11 Feb 2007 10:43:15 +0100, Agnieszka w wiadomości
<news:45ced21e$0$13200$f69f905@mamut2.aster.pl> napisał(a):
>> Ty wychowujesz w domu, nauczyciel w szkole. Tak jest napisane w ustawie.
> Kompletnie Ci się wszystko pomieszało.
Tobie się pomieszało. Pomyliłaś religijne wychowanie dziecka, co zgodnie z
przepisami oświatowymi jest zadaniem szkoły tylko NA WNIOSEK rodziców, z
prawem podejmowania względem dziecka decyzji dotyczących jego bieżącego
funkcjonowania pod opieką nauczyciela.
Żeby pozostać w kręgu religijnych skojarzeń: Jako matka decydujesz, czy
chcesz wysłać dziecko z księdzem na pielgrzymkę. Ale to ksiądz decyduje
wiążąco, czy na tę pielgrzymkę dziecko będzie mogło zabrać komórkę czy nie.
Ty się na te zasady godzisz (i posyłasz dziecko) albo nie.
> Szkoła nie znosi praw rodziców.
Nie jest prawem rodziców powierzenie dziecka innej osobie, a potem
sterowanie tą osobą jak marionetką.
> gdy spróbujesz wbrew życzeniu rodziców odebrać dziecku komórkę na wycieczce,
> to spodziewaj się kłopotów. Dużych.
Każdy opiekun ma prawo zabrać dziecku przedmiot, z którego korzysta źle.
--
Sz.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
135. Data: 2007-02-11 10:47:16
Temat: Re: zielona szkoła i komórki
"Szerr" <s...@g...peel> wrote in message
news:1vvfpet8s3pn6.hyxve31jmxev$.dlg@40tude.net...
> Dnia Sun, 11 Feb 2007 10:35:40 +0100, waruga w wiadomości
> <news:1nzn01rmd0v6f.jolog08adb2x$.dlg@40tude.net> napisał(a):
>
> > Chyba dalsza dyskusja nie ma sensu, bo i tak pójdziesz w zaparte i nie
> > odpuścisz.
>
> Nie jestem daleki od twoich poglądów, więc szkoda, że trzeciorzędny spór o
> terminologię przesłonił meritum dyskusji.
Chyba nie tylko o terminologię. Opiekunka córki Xeny chce dzieciom zakazać
zabrania telefonów. My mówimy "walczcie o swoje", Ty mówisz "nie macie
prawa walczyć". To chyba nie jest tylko spór o terminologię - to jest
właśnie to meritum.
Anka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
136. Data: 2007-02-11 10:54:38
Temat: Re: Zielona szkoła i komórkiDnia Sun, 11 Feb 2007 11:40:09 +0100, miranka w wiadomości
<news:eqmrq9$sk5$1@inews.gazeta.pl> napisał(a):
>> Po raz drugi nie wiedzieć czemu piszesz, że się potknął. Jak się potknął,
>> skoro wiele szkół już wprowadziło zakazy posiadania?
> Nie zakaz posiadania, tylko używania.
Miranko, znam szkoły z zakazem _posiadania_.
> I vice versa, nikt mnie nie zmusi do oddania dziecka pod opiekę osobie,
> której zasady wychowawcze mi nie odpowiadają. Czyli bez kompromisu się nie
> obejdzie, a ostatnie słowo i tak ma rodzic - zabiera dziecko i po ptokach.
> Tu jest tak granica wszechwładzy nauczyciela.
Przecież cały czas o tym piszę :)
> Bo nauczyciele usiłują NAM grozić palcem, wyłącznie dla własnej wygody.
Widzisz, pod początku dyskusji rzecz rozbija się o to, że spróbowałem
tłumaczyć zakaz inaczej niż wygodą nauczyciela.
> Zacietrzewiłeś się, ale ochłoń i jeszcze raz pomyśl. Co Ci przeszkadza, że
> dziecko będzie miało na wycieczce telefon i że po kolacji, albo po obiedzie,
> w czasie przeznaczonym na odpoczynek, zadzwoni do rodziców, albo nawet do
> swojej sympatii, której na wycieczce nie ma? No, co Ci się stanie, jeśli
> młodzież potraktujesz jak LUDZI?
Miranko, cały czas piszę o tym, że osobiście nigdy nie wprowadzałem zakazu
posiadania. W tej dyskusji jednak podjąłem się obrony teoretycznego
uprawnienia nauczyciela do wprowadzenia takiego zakazu. Bo nie spodobało mi
się roszczeniowe nastawienie niektórych do nauczycielki, te całe
nawoływania do "wykłócania się" i pewna pretensjonalność typu: płacę i
wymagam. Dla mnie tego typu postawy rodzicielskie w szkole są
niedopuszczalne. Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść. Aby w szkole był
porządek, decyzje ma podejmować nauczyciel i basta!
> Czy tylko młodzieży zakazujesz kontaktów z domem?
Czy mam, jak siwej, wklejać linki do innych moich postów? Nie zakazuję.
--
Sz.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
137. Data: 2007-02-11 10:57:11
Temat: Re: zielona szkoła i komórkiUżytkownik "Szerr" <s...@g...peel> napisał w wiadomości
news:18807go70vy99$.1kiiul3p5re2i.dlg@40tude.net...
> Dnia Sun, 11 Feb 2007 10:43:15 +0100, Agnieszka w wiadomości
> <news:45ced21e$0$13200$f69f905@mamut2.aster.pl> napisał(a):
>
>>> Ty wychowujesz w domu, nauczyciel w szkole. Tak jest napisane w ustawie.
>> Kompletnie Ci się wszystko pomieszało.
>
> Tobie się pomieszało. Pomyliłaś religijne wychowanie dziecka, co zgodnie z
> przepisami oświatowymi jest zadaniem szkoły tylko NA WNIOSEK rodziców, z
> prawem podejmowania względem dziecka decyzji dotyczących jego bieżącego
> funkcjonowania pod opieką nauczyciela.
> Żeby pozostać w kręgu religijnych skojarzeń: Jako matka decydujesz, czy
> chcesz wysłać dziecko z księdzem na pielgrzymkę. Ale to ksiądz decyduje
> wiążąco, czy na tę pielgrzymkę dziecko będzie mogło zabrać komórkę czy
> nie.
> Ty się na te zasady godzisz (i posyłasz dziecko) albo nie.
Przygotowanie do życia w rodzinie jest wychowaniem religijnym? Kurczę, muszę
jeszcze raz przejrzeć program, bo nijak mi się to nie rzuciło w oczy, a może
powinnam skorygować swoją decyzję.
Szkoła musi także uzyskać zgodę rodziców na wyjścia do kina, teatru, na
koncerty i do pobliskiego parku. To także podciągniesz pod wychowanie
religijne? (No do parku to na upartego się da - kapliczka tam stoi)
>
>> Szkoła nie znosi praw rodziców.
>
> Nie jest prawem rodziców powierzenie dziecka innej osobie, a potem
> sterowanie tą osobą jak marionetką.
A kto mówi o sterowaniu? Tymczasowy opiekun ma li tylko nie narzucać swoich,
niezgodnych z rodzicielskimi, zasad. Zwłaszcza jak są... no powiedzmy, że
kontrowersyjne.
Szkoła ma wspierać rodziców w wychowaniu a nie przejmować ich rolę,
zwłaszcza gdy chce to robić absolutnie po swojemu i wbrew rodzicom.
>
>> gdy spróbujesz wbrew życzeniu rodziców odebrać dziecku komórkę na
>> wycieczce,
>> to spodziewaj się kłopotów. Dużych.
>
> Każdy opiekun ma prawo zabrać dziecku przedmiot, z którego korzysta źle.
Skąd Ci się wzięło to "źle"? Moje dziecko ma komórkę od 1 klasy szkoły
podstawowej. Nigdy nie usłyszałam ani jednego słowa na temat złego używania,
natomiast parę razy fakt, że miał komórkę ułatwił życie mi, dziecku i pani.
Że nie wspomnę o sytuacji, gdy w chwili realnego zagrożenia zdrowia pani
mogła zadzwonić do mnie natychmiast, a nie 2 godziny później, po powrocie do
szkoły, w której mogła skorzystać z telefonu stacjonarnego.
Agnieszka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
138. Data: 2007-02-11 10:57:56
Temat: Re: zielona szkoła i komórkiDnia Sun, 11 Feb 2007 11:47:16 +0100, miranka w wiadomości
<news:eqms7k$o6$1@inews.gazeta.pl> napisał(a):
> Chyba nie tylko o terminologię. Opiekunka córki Xeny chce dzieciom zakazać
> zabrania telefonów. My mówimy "walczcie o swoje"
O jakie "swoje"? Jakie "walczcie"?
> Ty mówisz "nie macie prawa walczyć".
Tak. Macie prawo kulturalnie przedyskutować problem i zakceptować
ostateczną decyzję nauczyciela. Zaakceptować - wysyłając swoje dziecko na
tę imprezę albo nie.
--
Sz.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
139. Data: 2007-02-11 11:05:21
Temat: Re: Zielona szkoła i komórkiDnia Sun, 11 Feb 2007 10:43:15 +0100, miranka w wiadomości
<news:eqmofk$i9t$1@inews.gazeta.pl> napisał(a):
>> Czy dzwoni do mnie z pytaniem: pozwolić czy zabronić?
>> Kto decyduje wiążąco o poczynaniach dziecka w tym czasie?
> Dzwoni. Sam sobie odpowiedziałeś. Ty decydujesz, co dziecku wolno.
Mnie nie ma. Ja wyszedłem. Decyduje babcia.
>> Dyrektor domu poprawczego w celach resocjalizacyjnych udziela nieletniemu
>> złodziejowi przepustki. Czy odpowiada za kradzież dokonaną w tym czasie
>> przez swojego wychowanka?
> Moralnie tak.
Absolutnie nie. Nie sposób zresocjalizować nieletniego bez podjęcia takiego
ryzyka.
--
Sz.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
140. Data: 2007-02-11 11:22:06
Temat: Re: zielona szkoła i komórkiDnia Sun, 11 Feb 2007 11:57:11 +0100, Agnieszka w wiadomości
<news:45cee371$0$13198$f69f905@mamut2.aster.pl> napisał(a):
> Przygotowanie do życia w rodzinie jest wychowaniem religijnym?
Nie udawaj, że nie rozumiesz, o co chodzi. Zgody rodziców na wdżwr wymaga
odrębny przepis. Jak zgody na religię.
Ale już o metodach nauczania i wychowania, które nauczyciel stosuje na
lekcjach wdżwr-u, rodzice nie decydują.
> Szkoła musi także uzyskać zgodę rodziców na wyjścia do kina, teatru, na
> koncerty i do pobliskiego parku.
Nie do końca:
ROZPORZĄDZENIE MINISTRA EDUKACJI NARODOWEJ I SPORTU
z dnia 8 listopada 2001 r. w sprawie warunków i sposobu organizowania przez
publiczne przedszkola, szkoły i placówki krajoznawstwa i turystyki.
§ 8. Udział uczniów niepełnoletnich w wycieczkach, Z WYJĄTKIEM
przedmiotowych odbywaj?cych się w ramach zajęć lekcyjnych, i imprezach
wymaga zgody ich przedstawicieli ustawowych.
Więc po pierwsze - wycieczka to także lex specialis (jak nauczanie religii
i wdżwr), po drugie są wyjątki. Po trzecie zgody wymaga sam udział dziecka
w wycieczce - metody pracy natomiast zależą tylko od nauczyciela.
>> Nie jest prawem rodziców powierzenie dziecka innej osobie, a potem
>> sterowanie tą osobą jak marionetką.
> A kto mówi o sterowaniu? Tymczasowy opiekun ma li tylko nie narzucać swoich,
> niezgodnych z rodzicielskimi, zasad.
Jeśli chodzi o zasady bieżącej opieki - ma prawo jak najbardziej. Zdanie
rodziców nie jest dla opiekuna obowiązującym prawem.
> Szkoła ma wspierać rodziców w wychowaniu a nie przejmować ich rolę,
> zwłaszcza gdy chce to robić absolutnie po swojemu i wbrew rodzicom.
Szkoła ma prawo robić "po swojemu", póki nie czyni to dziecku krzywdy. Nie
ma przymusu posłania dziecka na wycieczkę, której regulamin ci nie pasuje.
> Skąd Ci się wzięło to "źle"?
"Źle" to także sprzecznie z obowiązującym porządkiem prawnym. Łamanie
regulaminu to złe korzystanie.
--
Sz.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |