Data: 2010-04-14 08:54:59
Temat: Re: Zimnokrwiści. Re: Zamurowało was czy jak?
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 14 Apr 2010 09:33:15 +0200, Ender napisał(a):
> Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 14 Apr 2010 09:12:49 +0200, Ikselka napisał(a):
>>
>>> Dnia Wed, 14 Apr 2010 09:03:34 +0200, Ender napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka pisze:
>>>>> Dnia Wed, 14 Apr 2010 00:07:16 +0200, Chiron napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
>>>>>> wiadomości news:hq2op1$krb$1@node1.news.atman.pl...
>>>>>>> Chiron pisze:
>>>>>>>> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
>>>>>>>> wiadomości news:hq2p6l$h4e$20@node2.news.atman.pl...
>>>>>>>>> Chiron pisze:
>>>>>>>>>> Użytkownik "zażółcony" <z...@e...onet.pl> napisał w wiadomości
>>>>>>>>>> news:himvkqeeb0w8.qfbr682t2c3i$.dlg@40tude.net...
>>>>>>>>>>> Dnia Tue, 13 Apr 2010 22:24:12 +0200, Chiron napisał(a):
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>> Aaa- o to chodzi. Sorki, Redi. Ghosta mam w KF, więc czasami źle
>>>>>>>>>>>> odczytuję-
>>>>>>>>>>>> widzę odpowiedź, a mylę, do kogo. Przepraszam, ale Ciebie nie
>>>>>>>>>>>> skilowałem.
>>>>>>>>>>>> Przykro Ci? Lubię Cię czasem czytać- ale jak nie chcesz, mogę do
>>>>>>>>>>>> Ciebie nie
>>>>>>>>>>>> pisać. Wystarczy powiedzieć.
>>>>>>>>>>> Ech, Chiron, Chiron ... ;) I co ja mam z Tobązrobić ...
>>>>>>>>>>> Twoje deklaracje sympatii troszkę mnie krępują,
>>>>>>>>>>> ale jednak cieszą ... Szkoda, że poza sympatią, w sferze
>>>>>>>>>>> poglądów - to jakby jakaś mała ścianka ... Murek.
>>>>>>>>>> Czytam, uczę się. Staram się też coś Ci przekazać- i czuję mur. No ale
>>>>>>>>>> to Twoja sprawa. Niczego nie musisz ode mnie brać. Mam pomysł, że nie
>>>>>>>>>> potrafisz- no ale co ja mogę?:-)
>>>>>>>>> Chiron jestem tu od roku, jeszcze nic od Ciebie pozytywnego nie wzięłam.
>>>>>>>>> Mam poczucie, ze piszesz tak, że powinnam, ale jakby się z tym nic nie
>>>>>>>>> dzieje. NIC. W ogóle Ciebie nie czuję, a już jeśli to negatywnie.
>>>>>>>>> Pewnie to moja wina. Nie mam nic do katolików, wegan, homoseksualistów,
>>>>>>>>> Żydów, Niemców, feministek.
>>>>>>>> OK- nie widzę w tym żadnej winy. Ja od Ciebie się co nieco nauczyłem.
>>>>>>>> Lubię się uczyć. Kiedyś (zawodowo) uczyłem innych, ale nie sprawiało mi
>>>>>>>> to wiele radości. Wydaje mi się, że uczę się od tych, którzy mają coś, co
>>>>>>>> ja uważam za potrzebne mi. W zamian każdy może sobie wziąć ode mnie- co
>>>>>>>> tam chce. A jak nie chce nic- no cóż- ani na tym nie tracę, ani nie
>>>>>>>> zyskuję. Paulinko- ja nie mam żadnej misji.
>>>>>>> Przesadziłam, wzięłam od Ciebie potrzebę widzenia drugiego człowieka
>>>>>>> _ZASSZE_ dobrze, ale ja mam ją w sobie i widzę ją inaczej. I przysięgam
>>>>>>> Chiron nie próbuję Cię obrazić.
>>>>>>
>>>>>> Ja tego nie potrafię- choć się staram. No, czasem mi wychodzi:-). Ponoć
>>>>>> Dalaj Lamie udało się przejść obok posterunków chińskich żołnierzy, bo
>>>>>> widział tam zagubionych ludzi z ich problemami, i czuł miłość, współczucie.
>>>>>> Jego towarzyszom się nie udało- w chińskich żolnierzach widzieli tylko
>>>>>> wrogów...
>>>>> Kilka osób tutaj okresliłam na swój prywatny użytek "zimnokrwistymi". To
>>>>> ludzie, których razi lub nie potrafią lub zawstydza okazywanie na zewnątrz
>>>>> uczuć wyższych - miłości, dumy, żałoby, tęsknoty, poczucia idei,
>>>>> patriotyzmu itp. Każą mi to robić "w domu", bo kłuję ich w szeroko
>>>>> zamknięte oczy. Znam takie osoby też w realu. Umiejące "na zewnątrz"
>>>>> okazywać tylko nienawiść, niezdowolenie, sceptycyzm, zwątpienie w czyjąś
>>>>> autentyczność. Zoabserwowałam, że łączy ich jedno: niespełnienie w miłości
>>>>> i życiu intymnym. Od tego się zaczyna.
>>>>>
>>>>> Do takich ludzi należy np moja stryjeczna siostra: pochodząca z domu, gdzie
>>>>> rodzice się nie kochali, chcąc go jak najszybciej opuścić zaszła w ciażę z
>>>>> jednym z kolegów, niestety zimnym materialistą jak jej rodzice, na jej
>>>>> dodatkowe nieszczęście w dodatku chamem i brutalem oraz człowiekiem z
>>>>> psychicznymi odchyłkami. Ponieważ i w jej małżeństwie nie było miłości,
>>>>> była obcość i znęcanie, po latach zakończyło się ono z wielkim hukiem. Całe
>>>>> jej życie, uważam że niestety także z jej winy (bo wybrała przypadkowego
>>>>> człowieka), nie tylko jej męża, upłynęło bez miłości, na oszukiwaniu
>>>>> siebie, obojga nawzajem zresztą, na skupieniu wobec tego tylko na robionych
>>>>> gęsto pieniądzach. Ona to widzi, bo jest myślącą istotą, sama mi mówi o
>>>>> tym, co zauważa po latach.
>>>>> Jednocześnie, kiedy powiedziałam jej, że dobrze, iż Państwo Kaczyńscy
>>>>> zginęli razem, odpowiedziała: "No i co z tego, przecież i tak wrócili
>>>>> osobno".
>>>>>
>>>>> Jej życie ją okaleczyło tak bardzo, że nie mogę, nie jestem w stanie do
>>>>> niej dotrzeć. Ona NIE ROZUMIE. Dla niej moje słowa nie oznaczaly nic ponad
>>>>> komunikacyjne perturbacje z cialami, wynikłe z wypadku. Moja siostra jest
>>>>> "zimnokrwista". Kocham ją i tak, bo jest po prostu okaleczona, wspieram ją
>>>>> na ile mogę i jestem z nią.
>>>> Sama chyba doskonale orientujesz się, jaka jest różnica pomiędzy
>>>> ulgą, a przyjemnością.
>>>> Dla takiego palacza, zaciągnięcie się dymkiem z papierosa po godzinie
>>>> czy dwóch od ostatniego to wręcz rozkosz, a dla nie palacza każde
>>>> przebywanie choćby obok to raczej nieprzyjemne doznanie.
>>>> Podobnie z emocjami.
>>>> Nie czarujmy się, negatywne emocje jak żal, ból, smutek nie są ogólnie
>>>> przyjemne, jednak niektórzy wolą (muszą) w nich trwać przez jakiś czas,
>>>> a niektórzy chcieliby się od nich jak najszybciej uwolnić (dociąć).
>>>> I bynajmniej nie nazwałbym ich okaleczonymi.
>>>> ENder
>>> Ale nie chodzi o emocje i zanurzanie się w nich na całe godziny, chodzi o
>>> rozumienie.
>>
>> Ja rozumiem palaczy - ale oni nie rozumieją mnie, mojego wstrętu do dymu
>> papierosowego i ich zobojetniania się nim. Palą, bo uważają, ze skoro
>> wpadli w nałóg, to są wytłumaczeni ze swojej obojetności. Uważają, że skoro
>> ja nie palę, to właśnie JA powinnam wyjść.
>
> No więc właśnie.
> Wyobraź sobie teraz analogiczną sytuację człowieka wolnego od negatynych
> emocji, a człowiek w nich pogrążonego, jak w oparach swojego
> dymku z papierosa i jak Ci się nie podoba, to możesz wyjść.
> ENder
Tylko że ten ich zobojętniający dym sceptycyzmu dociera wszędzie. Nie mogę
po prostu wyjść, bo wszędzie, dokąd pójdę, oni idą za mną i każą mi
wychodzić stamtąd, dokąd właśnie weszłam.
|