| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-04-22 09:47:31
Temat: Re: Zioławaldek wrote:
> ===
> Moje zioła, wysiane ok. trzy tygodnie temu, coś słabiutko rosną.
> Lebiodka ma tylko cztery listki i 1cm wysokości, tymianek sześć
> listków i 3cm, a bazylia udaje, że wzeszła. W ciągu dnia wystawiam je
> na słońce, na noc chowam do mieszkania. Podlewam umiarkowanie,
> codziennie wieczorem.
> Czy to ja jestem zbyt niecierpliwy, czy też taki jest wzrost jest
> prawidłowy? Kiedy będzie można robić pierwsze "ziołokosy"?
Ja bym tych ziol nie nosila...
Rosliny na ogol nie lubia, gdy sie je przestawia, nawet przy zachowaniu tej
samej temperatury. Natomiast wystawianie je na chlod i z powrotem do
pomieszczenia bardziej im zaszkodzi niz pomoze.
Mysle, ze przy tak malych kielkach niewiele im zaszkodzisz, ale wiekszym
roslinom mozesz bardziej. Zwlaszcza o bazylii wiem, ze jest bardzo wrazliwa.
Nie sadze, bys w ten sposob opoznil kielkowanie. Poprostu musisz byc
cierpliwy. 3 tygodnie to nieduzo. Nie sialam tych ziol, ale sadzac po
rzerzusze hodowanej na ligninie, jest to wzrost porownywalny.
--
Pozdrawiam,
Ania
www.biblioNETka.pl - Sprawdź, co lubisz czytać!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-04-23 06:20:37
Temat: Re: ZiołaAnna Ladorucka napisał(a):
> 3 tygodnie to nieduzo. Nie sialam tych
> ziol, ale sadzac po rzerzusze hodowanej na ligninie, jest to wzrost
> porownywalny.
===
Dzięki za słowa otuchy.
Liczyłem tak: jeśli lebiodka ma 1cm po trzech tygodniach, to 15cm osiągnie
po 45 tygodniach, czyli po ok. 10 miesiącach... Więc albo źle liczyłem, albo
to to źle rośnie. Rzerzucha jest szybsza, tak mi się wydaje.
waldek
===
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-04-23 07:08:01
Temat: Re: ZiołaIn <c6aci6$bin$1@inews.gazeta.pl> waldek wrote:
> Anna Ladorucka napisał(a):
> Liczyłem tak: jeśli lebiodka ma 1cm po trzech tygodniach, to 15cm
> osiągnie po 45 tygodniach, czyli po ok. 10 miesiącach... Więc albo źle
> liczyłem, albo to to źle rośnie. Rzerzucha jest szybsza, tak mi się
> wydaje.
To chyba źle liczyłeś. Rośliny nie rosną w równomiernym tempie. :-(
Niemniej widzę, że nie ginie w Tobie dusza experymentatora ;-),
prawdziwego, w przeciwieństwie do virtualnych, ;-) którzy tu czasem się
popisują. Tak trzymać.
A propos: <http://tinylink.com/?UAKCtSSzph>
Wczoraj wyjąłem ze słoja i zamroziłem resztę kapusty, którą wówczas, za
Twoim przykładem, zakisiłem. W wolnej chwili będę robił kapuśniak i
bigos. Całe liście pójdą na gołąbki.
Kapusta jest niezwykła. Takiej się obecnie raczej nie kupi, zwłaszcza w
Warszawie, gdzie ostatnio przyszło mi żyć. Przypomina mi tę, którą jako
dziecko kupowałem na rynku z drewnianych beczek. Dobrze ukiszona,
żółtawo-perłowa, jędrna, i wbrew oczekiwaniom nie za kwaśna, nawet nieco
słodkawa. Doskonała. Co więcej przyznam się w tajemnicy, że jak lubię
surową kwaśną kapustę, to sądziłem, że nie służy mi ona, bo od jakiegoś
czasu, zawsze miałem po niej pewne sensacje. A teraz nic. Wypilem ze
smakiem całą szklankę soku. Nigdy więcej kupnej kapusty kiszonej. Już
jestm ciekawy jaki będzie z niej bigos, spodziewam się miłej
niespodzianki.
Władysław
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-04-23 07:58:51
Temat: Re: ZiołaWladyslaw Los napisał(a):
> Co więcej przyznam się w
> tajemnicy, że jak lubię surową kwaśną kapustę, to sądziłem, że nie
> służy mi ona, bo od jakiegoś czasu, zawsze miałem po niej pewne
> sensacje. A teraz nic. Wypilem ze smakiem całą szklankę soku. Nigdy
> więcej kupnej kapusty kiszonej.
===
Nic dodać, nic ująć :-)
Moja, już trzecia kapusta, się skończyła. Tym razem, na 20kg, dorzuciłem do
niej 2kg szarych renet. Jabłka, pokrojone w kawałki, mniej więcej po 5-6
tygodniach rozpłynęły się całkowicie w kapuście, nadając jej kwaskowości
"inny wymiar". Mmmm... Teraz muszę spróbować z żurawianami (Bożenka).
Wyczytałem w mądrej książce o możliwości kiszenia kapusty w kwietniu. Na
skutek długiego leżakowania, ma być ona mniej kwaskowa. W łykend zrobię
próbnie mały garczek. Z innej książeczki dowiedziałem się, że aby po
ukiszeniu kapusta miała ładny, żółty kolor, o którym piszesz, to przed
poszatkowaniem należy ją trzymać przez minimum trzy dni w całkowitej
ciemności. Jakieś przemiany w barwnikach wtedy zachodzą.
W ramach eksperymentowania postanowiłwem też ukisić młodą (!) kapustę. Tylko
z ciekawości. Bardzo jestem zainteresowany rezultatem. A może słyszałeś coś
o tym?
waldek
===
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |