Data: 2003-02-26 13:50:38
Temat: Re: Zle Oprogramowany Matrix
Od: "tycztom" <t...@N...pw.edu.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
patrycja. wrote:
[ciach]
> tia.. najpierw przytakuje żeby potem zanegować-> MANIPULATOR ;D
ble ble ble
>> W mojej głowie jest jeszcze cała masa
>> dogmatów
> oj, musisz mieć duuużą głowę ;)
nie - tylko zaśmieconą ;)
>> które stają "na głowie" ; kościół to
>> nie kościół tylko business,
> bo widzisz.. Kościół jest powiedzmy 'tworem' doskonałym, wszystko jest
> przewidziane, zaplanowane, na wszystko jest gotowa odpowiedź /tylko nie
> zawsze ją widać/.. swoją drogą to też taki matrix tylko w jaśniejszym..
> dużo jaśniejszym świetle (tak się zastanawiam ile w tym filmie jest
> jasnych /dosłownie/ scen.. dawno oglądałam ale chyba ze 3:)
> natomiast kościół.. jest tworem całkowicie ludzkim.. to człowiek stoi na
> ambonie.. i przed nią.. to człowiek zbiera kasę i człowiek ją daje.. a
> jeśli coś jest _ludzkie_ to z założenia nie może być _idealne_ /swoją
> drogą nie krytykujmy tak bardzo zbierania pieniędzy przez Kościół..
> parafia też musi się z czegoś utrzymywać itd. no ale oczywiście coraz
> więcej jest przypadków że ksiądz jeździ lepszą furą niż burmistrz
> miasta.. no ale przecież "zwykły duchowny" nie ślubuje ubóstwa... ;D
Ta - Matrix w jaśniejszym świetle - aureolka nad 'gurbasami' brrr.
Kościół to LUDZIE a nie instytucja business'owa!! Tam dalej piszesz coś o
jakiejś kolii - to może podpowiesz mi jak rzucić 'grubasom' tego 'diamenta'
;)
Przykład z naszje parafii - po przepięknym kazaniu (ekolwentna wiązanka
współczucia, pomocy bliźniemu itd.) biedna kobiecina, moja sąsiadka, poszła
po pomoc (troje dzieci, ojciec "Bóg wie gdzie") - dostała butelkę oleju, po
czym 'grubas' wsiadł w furę i pojechał do rodzinki.
(słonia by wzruszyło tylko nie 'grubasa')
>> noc jest od tego żeby się martwić ...
>
> co dzień zasypiam tak koło 3... tyle że ja to lubię :]]] gorzej ze
> wstawaniem rano ;)
Zboczona :)
>> najlepszy pracownik, to pracoholik porzucający rodzinę dla kasy,
>> najlepszy juror, to skończony cham, w życiu liczy się tylko kasa,
>> najlepszy manager, to ten inwigilujący pracowników itd. itd. itd. Być
>> może udałoby się to wszystko podciągnąć pod pkt. 1, ale coś mi się
>> wydaję, że to walka z wiatrakami
> zanim zaczniesz sprzątać Świat.. posprzątaj własne podwórko. nie zmienisz
> inwigilatorów łapówkarzy i 'śmieci' w diamenty, nie rób więc tego.. ale
> sam bądź diamentem, czasem jeden.. maleńki.. wystarczy żeby rozświetlić
> całą kolię..
OK, będę cichym bohaterem swojego podwórka.
Patryyyycjaaaaa, a pooooowiedz miiii..., można być 'diamentem' i
jednocześnie nie wierzyć w miłość?
(tak tylko, z ciekawości :)
[ciach]
>> No co Ty? Nie znasz mnie - wiesz jaki jestem wyrozumiaaaaały :))
>
> .... chyba dla muchomora że jest trujący ;D
To jakaś metafora? Dlaczego nazywasz siebie muchomorem?
(hihihihi)
>>>> Runie, runie - albo zmieni kierunek...
>>> zakład? ;p
>> Zakład - runie zanim Patrycja uwierzy w miłość :) Może być?
>
> mam nadzieję że siedzisz na krześle bo właśnie mówię Ci : spadaj ;))))))
No i doigrałem się :(
--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński
**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."
|