« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2006-04-25 09:31:43
Temat: Re: Znalezione nie kradzione?
Użytkownik "Habeck Colibretto" :
>
> Że niby oddałaś mu pełny portfel i on twierdzi, że jesteś kleptomanką czy
> doliniarką? No to bym miał ubaw z gościa. I oczywiście bym w sądzie
> poprosił o należne mi znaleźne (10%) skoro taki podejrzliwy.
>
Oczywiście.
Gdyby mnie gość oskarżył tez bym oddała sprawę do sądu.
Chociaż to mnóstwo biurokracji i zajmuje sporo czasu, ale w sumie (jesli
popatrzeć na zawartość tego konta) może się opłacać.
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2006-04-25 09:33:33
Temat: Re: Znalezione nie kradzione?Dnia 25.04.2006, o godzinie 11.31.43, na pl.soc.rodzina, Basia Z.
napisał(a):
>> Że niby oddałaś mu pełny portfel i on twierdzi, że jesteś kleptomanką czy
>> doliniarką? No to bym miał ubaw z gościa. I oczywiście bym w sądzie
>> poprosił o należne mi znaleźne (10%) skoro taki podejrzliwy.
> Oczywiście.
> Gdyby mnie gość oskarżył tez bym oddała sprawę do sądu.
> Chociaż to mnóstwo biurokracji i zajmuje sporo czasu, ale w sumie (jesli
> popatrzeć na zawartość tego konta) może się opłacać.
Ale zupełnie inaczej może to wyglądać. Po prostu facet zgłosił kradzież
portfela (no w życiu by mu do głowy nie przyszło, że mógł mu wypaść :) ), a
policja sprawdza osobę, która portfel znalazła, bo facet zgłosił. Czy na
pniu podał Agę do sądu?
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2006-04-25 09:36:20
Temat: Re: Znalezione nie kradzione?Dnia Tue, 25 Apr 2006 11:26:50 +0200, Habeck Colibretto napisał(a):
> Że niby oddałaś mu pełny portfel i on twierdzi, że jesteś kleptomanką czy
> doliniarką?
Zadzwoniłam. Jego żona odebrała. Powiedziałam, że znalazłam portfel pana o
nazwisku tym i tym i proszę spotkanie.
Pani rozpłakała się, że to oszczędności ich życia itp.
A on: zapytał się tylko, czego żądam w zamian. Przyjechał , oddałam.
Potem telefon, że oddaje sprawę do sądu za kradzież pieniędzy z konta x.
Sprawa już jest oddana na policji
>No to bym miał ubaw z gościa. I oczywiście bym w sądzie
> poprosił o należne mi znaleźne (10%) skoro taki podejrzliwy.
Jestem niewinna i niewinność udowodnią ale... cholera jestem tak wściekła ,
że można być takim skurw.....
--
Aga, Maciuś ( 21.06.2002)
http://42.pl/u/hnl zdjęcia nowsze i nie tylko
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2006-04-25 09:39:02
Temat: Re: Znalezione nie kradzione?Dnia Tue, 25 Apr 2006 11:33:33 +0200, Habeck Colibretto napisał(a):
> Po prostu facet zgłosił kradzież
> portfela (no w życiu by mu do głowy nie przyszło, że mógł mu wypaść :) )
Zgłosił, że ukradłam porfel i kasę z konta x .
Wszystko jest do udowodnienia, ale...... i co teraz mam się tułać po sądach
przez takiego jednego debila.
--
Aga, Maciuś ( 21.06.2002)
http://42.pl/u/hnl zdjęcia nowsze i nie tylko
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2006-04-25 09:41:04
Temat: Re: Znalezione nie kradzione?Aga H-K <chomik1979@BEZ_TEGOo2.pl> napisał(a):
> No to szybko wyciągasz wnioski. Dzięki ci :/
Mimo wszystko mam nadzieję, że oddałaś ten portfel bez zastanawiania
się, co trzeba zrobić.
Nie oddanie go nie jest _innym_ lecz właśnie złodziejskim systemem
wartości. Przywłaszczasz sobie rzecz, która należy do kogoś innego.
Wiesz do kogo. Zabierasz. Tu nie ma miejsca na dyskusję o systemie
wrtości, bo albo owe wartości są (oddaję) albo ich nie ma (nie
oddaję).
--
.......:: s i w a ::.......
.:: JID:s...@j...org ::.
-#--#--#--#--#--#--#--#--#-
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2006-04-25 09:42:43
Temat: Re: Znalezione nie kradzione?Aga H-K <chomik1979@BEZ_TEGOo2.pl> napisał(a):
> Nie pytajcie się ile na tej jednej karcie kasy było
> , bo...... aż mnie ściska w dołku.
Takie zjawisko, jak "kasa na karcie", praktycznie nie istnieje (wyłącznie w
przypadku kart doładowywanych do transakcji elektronicznych). Może być ew.
kasa na jakimś koncie, do którego przypisana jest karta. Jeśli to kredytówki,
to prawdopodobnie udało Ci się poznać ich limit, co tak naprawdę nic nie
znaczy. (Też mam ze 3 kredytówki, ale to nie znaczy, że fizycznie posiadam
gotówkę w kwocie równej limitowi, bo to raczej nie miewa miejsca.)
--
JoP
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2006-04-25 09:43:36
Temat: Re: Znalezione nie kradzione?
Użytkownik "Aga H-K" :
>
> Jestem niewinna i niewinność udowodnią ale... cholera jestem tak wściekła
,
> że można być takim skurw.....
>
No wiesz, ale mogła zaistnieć (teoretycznie) taka sytuacja, że ktoś inny
wypłacił kasę z tego konta, a potem portfel porzucił.
Teoretycznie bo nie wierzę aby wypłacił kasę z konta a zostawił 500 zł w
portfelu.
Mógł to nawet być sam właściciel konta.
Jak udowodnisz, że Ty znalazłaś ten portfel o tej konkretnej godzinie, a nie
30 min wcześniej ?
Swoją drogą - masz jakiś talent do wplątywania się w kłopoty.
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2006-04-25 09:44:47
Temat: Re: Znalezione nie kradzione?Aga H-K <chomik1979@BEZ_TEGOo2.pl> napisał(a):
> Przeca napisałam, że był wyciąg. Na wyciągu było ile jest środków na
> koncie. Nawet przez myśl mi nie przyszło, że mam iść i sprawdzić
Przepraszam, nie doczytałam, moja wina. Zatchnęła mnie skala problemu.
>> Co innego znaleźć 100 zł na ulicy, co innego zobaczyć, że komuś
>> wypadło przy kasie, podnieść i schowac do kieszeni.
> Dla mnie prawie to to samo. Nie moja kasa.
W 1 przypadku nie wiesz komu oddać.
>> Znalazłabym namiary do właściciela i oddała.
> Tak i też zrobiłam i zostałam oskarżona o złodziejstwo.
Złodziejem byłby ten, który by nie oddał.
>> To w ogóle podlega jakieś dyskusji wśród _uczciwych_ ludzi?
> Jak sama widzisz podlega
Uczciwy człowiek oddaje i nie pyta co zrobić. Naprawdę.
Jeśli chciałaś, żeby Ci powiedzieć, że zrobiłaś słusznie -- to tak,
zrobiłaś. Masz moją pełną aprobatę. Powinnaś oddać.
Przeraża mnie Twoje pytanie z 1 posta:
> Nikogo nie było , nikt nie widział, że portfel podniosłam i schowałam do
> plecaka.
> Co zrobilibyście w takiej sytuacji.
To pytanie dopuszcza inne rozwiązanie. Dopuszcza fakt, że ktoś tutaj
napisze: wiesz, ja jestem złodziejem, kasa mi sie przyda, na drugi raz
jeleń będzie uważał, a i tak na biednego nie trafiło.
W moim świecie nie ma miejsca na taką odpowiedź. I mam nadzieję, że w
Twoim też nie.
--
.......:: s i w a ::.......
.:: JID:s...@j...org ::.
-#--#--#--#--#--#--#--#--#-
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2006-04-25 09:47:28
Temat: Re: Znalezione nie kradzione?
Użytkownik "siwa" :
> To pytanie dopuszcza inne rozwiązanie. Dopuszcza fakt, że ktoś tutaj
> napisze: wiesz, ja jestem złodziejem, kasa mi sie przyda, na drugi raz
> jeleń będzie uważał, a i tak na biednego nie trafiło.
> W moim świecie nie ma miejsca na taką odpowiedź. I mam nadzieję, że w
> Twoim też nie.
Wiesz, ja to rozumiem tak:
Aga też oddała, a tymczasem za swoją niewątpliwą uczciwość została oskarżona
o kradzież - i teraz przychodzi refleksja - "czy na prawdę warto być
uczciwym ?".
Przyznam się, że w jej sytuacji może nie tyle zastanawiałabym się na
"opłacalnością" uczciwości, ile po prostu bym się wściekła.
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2006-04-25 09:52:02
Temat: Re: Znalezione nie kradzione?"Basia Z." <bjz_@__poczta.onet.pl> napisał(a):
> Przyznam się, że w jej sytuacji może nie tyle zastanawiałabym się na
> "opłacalnością" uczciwości, ile po prostu bym się wściekła.
A to na pewno.
--
.......:: s i w a ::.......
.:: JID:s...@j...org ::.
-#--#--#--#--#--#--#--#--#-
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |