« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2006-04-24 10:40:44
Temat: życie po rozwodzieWitam,
Postanowiłam się w końcu odważyć i podzielić swoimi dylematami piszac na grupe.
Jestem kilka miesięcy po rozwodzie, mam dwoje dzieci w wieku przedszkolnym.
Mimo ze sytuacja byla ciezka - wszystko sie uspokaja. Z b. mezem powoli jakos
sie porozumiewamy, zalezy nam na tym obojgu ze wzgledu na dzieci.
Inna sprawa jednak sklonila mnie do napisania tego posta. Nasz rozwod byl
niemalym szokiem dla wspolnych naszych znajomych. Mimo iz od dawna zdawali
sobie sprawe ze miedzy nami dzieje sie coraz gorzej zapewne nie dopuszczali do
siebie mysli ze nasz zwiazek skonczy sie definitywne. W "pewnych srodowiskach"
rozwody sa zle widziane... a ponadto burzy to ustalony juz porzadek i wzajemne
relacje.
Po rozwodzie wiekszosc znajomych odsunela sie. Nie maja juz czasu, nie dzwonia,
nie interesuja sie. Skupili sie na wlasnym gronie a ja zostalam wyalienowana bo
zrobilam cos inaczej. Sytuacja stala sie niezreczna.
Od jakiegos czasu jestem z kims zwiazana. Uklada nam sie dobrze, znajomi
przyjeli to do wiadomosci ale wzajemne relacje, ktore powstawly po rozwodzie
nie zmienily sie i podejrzewam juz sie nie zmienia. Zreszta moja najblizsza
przyjaciolka niedawno wyjasnila mi ze jej maz nie ma ochoty poznac mojego TZ bo
nie ma ochoty wyjasniac tej sytuacji swoim dzieciom. No bo niby co im ma
powiedziec? Zalezy mi na tych znajomosciach ze wzgledu na dzieci takze - jest
ich w "naszym" gronie sporo i zawsze swietnie sie razem dogadywali.
Przyznaje iz cala ta sytuacja jest dla mnie bardzo przykra - jakos nie potrafie
sie z tym pogodzic :-(
Prosze osoby, ktore sa lub byly w podobnej sytuacji o podzielenie sie swoimi
doswiadczeniami - moze byc na priv.
Pozdrawiam,
Maxima
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2006-04-24 16:10:49
Temat: Re: życie po rozwodzieUżytkownik "maxima" <m...@v...pl> napisał w wiadomości
news:56b1.000000b8.444cab2c@newsgate.onet.pl...
> Witam,
>
> Postanowiłam się w końcu odważyć i podzielić swoimi dylematami piszac na
> grupe.
> Jestem kilka miesięcy po rozwodzie, mam dwoje dzieci w wieku
> przedszkolnym. [...]
> Po rozwodzie wiekszosc znajomych odsunela sie. Nie maja juz czasu, nie
> dzwonia,
> nie interesuja sie. [...]
> Od jakiegos czasu jestem z kims zwiazana. Uklada nam sie dobrze, znajomi
> przyjeli to do wiadomosci ale wzajemne relacje, ktore powstawly po
> rozwodzie
> nie zmienily sie i podejrzewam juz sie nie zmienia. Zreszta moja
> najblizsza
> przyjaciolka niedawno wyjasnila mi ze jej maz nie ma ochoty poznac mojego
> TZ bo
> nie ma ochoty wyjasniac tej sytuacji swoim dzieciom. No bo niby co im ma
> powiedziec? Zalezy mi na tych znajomosciach ze wzgledu na dzieci takze -
> jest
> ich w "naszym" gronie sporo i zawsze swietnie sie razem dogadywali.
> Przyznaje iz cala ta sytuacja jest dla mnie bardzo przykra - jakos nie
> potrafie
> sie z tym pogodzic :-(
Jeśli zależy Ci na związku z TZ, na tym się skoncentruj. Poszukajcie
wspólnych znajomych, którzy zaakceptują stan obecny. Na zgrzytach pomiędzy
Tobą i TZ a znajomymi dzieci też ucierpią, może nawet bardziej niż na skutek
utraty kontaktu pomiędzy sobą.
Qra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2006-04-28 09:04:45
Temat: Re: życie po rozwodziemaxima <m...@v...pl> napisał:
> Od jakiegos czasu jestem z kims zwiazana. Uklada nam sie dobrze, znajomi
> przyjeli to do wiadomosci ale wzajemne relacje, ktore powstawly po rozwodzie
> nie zmienily sie i podejrzewam juz sie nie zmienia. Zreszta moja najblizsza
> przyjaciolka niedawno wyjasnila mi ze jej maz nie ma ochoty poznac mojego TZ
> bo nie ma ochoty wyjasniac tej sytuacji swoim dzieciom. No bo niby co im ma
> powiedziec?
Jesli to twoja najblizsza przyjaciolka, to powiedz jej, ze tlumaczenie jej
meza jest glupie. Dzieciom mozna powiedziec najprawdziwszą prawdę.
> Zalezy mi na tych znajomosciach ze wzgledu na dzieci takze - jest
> ich w "naszym" gronie sporo i zawsze swietnie sie razem dogadywali.
Zasygnalizowalas juz im, ze ci na tym zalezy. Mozesz porozmawiac
bezposrednio z mezem przyjaciolki, albo z cicha pęk mimo wszystko zaprosic
ich do was. Moze to jest chwilowa niechęć. Jesli nie - to machnij na nich
ręką.
Pozdrowienia,
Lila
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2006-04-28 13:27:33
Temat: Re: życie po rozwodzieMaximo,
Przed Tobą nowe życie i jeśli ktoś tego nie akceptuje, jest to rowniez jego
decyzja. Ja nie boję się mówić moim dzieciom w wieku przedszkolnym, że wujek
ma teraz inną żonę, bo z tamtą nie mógł się dogadać. Jeśli ktos widzi w tym
problem, to nie ma musu się z Wami kontaktować. Może przyjdzie czas, że
przyzwyczają się nowego partnera, a jeśli nie, to jest wielu wartościowych
ludzi z dziećmi, z którymi można fajnie spędzać czas. Myślę, że dobrze by było
pogadać z mężem przyjaciółki i zapytać, z czym ma problem. Bo najważniejsze,
że to ON ma problem, nie Ty.
A Ty się mocno trzymaj i koncentruj na integracji TZ z dziećmi, bo to jest dla
nich teraz bardzo ważne.
Brygida
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |