Data: 2012-04-12 08:27:55
Temat: Re: Znieczulenie
Od: zażółcony <r...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2012-04-12 10:05, medea pisze:
> W dniu 2012-04-12 09:11, zażółcony pisze:
>>
>> Zapewne się czasem woła. Ale byłbym ciekaw, jak wygląda 'pole bitwy'
>> w czasie kocenia się owiec. Masz duże stado kilku(nastu) tysięcy
>> owiec, co daje powiedzmy tysiąc kocących się owiec. I jaki procent
>> pada w tym czasie ? Jaki procent wymaga doglądu weterynaryjnego ?
>
> A myślisz, że są aż takie liczne stada? A nawet jeśli są, to dopuszcza
> się w nich do takiego niekontrolowanego rozmnażania?
> Może lepiej byłoby się przyjrzeć jakiemuś wolno żyjącemu stadu antylop.
> Ciekawe, ile tam w każdym sezonie jest ciężarnych samic, ile z nich i
> ich młodych pada (choćby ofiarą drapieżników). Pewnie są do znalezienia
> takie dane.
>
>>
>> Teraz weźmy 1000 kobiet i zadajmy sobie proste pytanie: ile z nich
>> godzinę po porodzie nie wymagajacym pomocy idzie do kuchni
>> robić obiad ?
>
> Teraz to pewnie nieczęsto się dzieje, ale kiedyś kobieta chyba szybko
> wracała do normalnych prac, o ile nie miała służby. Kobiety rodzące w
> polu to chyba nie tylko legenda.
Ależ nie przeczę, że i tak bywało.
Ale generalnie chodzi o proporcje.
Mówi się, ze mężczyźni ginęli na wojnach, a kobiety przy porodach.
Cosw tej legendzie zapewne również jest.
Z tym, że akurat jeśli chodzi o śmierć w połogu, to trochę inna bajka.
Był taki okres, w którym tworzono już szpitale, a nie kumano jeszcze
co to są drobnoustroje - i kobiety padały ze względu na brak higieny
w onych szpitalach.
> Weź pod uwagę, że kiedyś kobiety rodziły niemal co roku w okresie swojej
> największej płodności, więc nikt się z nimi nie certolił za każdym
> razem, tak jak teraz.
Ha !
Ciekaw jestem, co na to Chiron i Ikselka, studiujący modele transformacji :)
|