Data: 2002-08-29 09:57:05
Temat: Re: Zona, dzieci, milosc i cos jeszcze...
Od: "Joanna" <j...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Tymek" <j...@p...onet.pl> napisał
> Tamta jest skutkiem nie przyczyna. W zwiazku z mojej strony zle
sie dzialo na dlugo
> przed NIA.
>
> > A w ogóle piszesz tylko o w?asnych odczuciach. ?ona w
> > Twojej relacji jawi si? jako przedmiot: zostawi?, nie
zostawi?, mo?e
> > nowa zabawka b?dzie lepsza? Osobiście wątpi?, czy Ty kochasz
którąś z
> > nich dwóch.
> Nie napisalem ze kocham ta druga. Napisalem ze nie kocham zony.
Jestem swiadom
> syndromu "swiezego miesa" ze tak brzydko napisze. Wszystko co
nowe jawi nam sie jako
> atrakcyjniejsze i lepsze. Nie napisalem ze z ta druga bedzie
wspaniale i rozowo. To
> bardziej kwestia byc albo nie byc obecnego zwiazku. Jak
napisalem wczesniej to nowe
> to skutek a nie przyczyna.
> Tymek
Jeśli pozwolisz, odpowiem Ci na to takim wierszem pisanym z - być
może prawdopodobnej -perspektywy tej trzeciej. Liczę na to, że
trochę ożywi to jeszcze jeden aspekt związany z tą historią,
nieco wcześniej zaledwie wspomniany. Mam nadzieję, że jest dość
czytelny mimo że pisany pewnym kodem poetyckim:
Wymyśliłeś mnie
a kiedy przyszłam
odsunąłeś
jak sen
kiedy budzik
przywołuje do porządku
co mam zrobić
mieszkanka innej planety
kiedy brak tchu
a grawitacja
oplata wyobraźnię
co mam zrobić
pomiędzy
jawą a snem
kolorowa ważka
walcząca o przetrwanie
Pozdrawiam
Jo.
|