Data: 2008-07-22 11:02:00
Temat: Re: Zosie Samosie
Od: Panslavista <p...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 22 Lip, 11:20, medea <e...@p...fm> wrote:
> Panslavista pisze:
>
> > To prawda, związek może być udany, w końcu obu stronom moze odpowiadać
> > taki stan i nie musi być wymuszony. Pojawienie się advocatus diaboli w
> > postaci zazdrosnej koleżanki, okazji do zdrady lub innego czynnika
> > wytrącajacego układ ze stanu równowagi rujnuje ten układ zabierając
> > jego korzyści i nie dając nic w zamian. Zwłaszcza dla dzieci.
>
> Moja myśl była wręcz odwrotna, ale świetnie się wpisałeś ;-)
>
> Ewa
To dotyczy dokładnie obu stron - zamiast koleżanki kolega z pracy lub
sąsiad z pomocną bryką... Mógłbym wymieniać...
Ogólnie - kobiety zasłaniając się troską o dzieci częściej psują
związek i zmieniają partnerów nie dbając o to, co dzieci rzeczywiście
stracą w wyniku rozwoju sytuacji, a co po latach. Moje dzieci z
pierwszego małżeństwa troskliwie izolowane ode mnie bryknęły kiedy już
mogły same zdecydować - cała trójka wylądowała u mnie, dzięki czemu
które chciało skończyło jakieś szkoły - są za granicą i radzą sobie w
życiu. Ale straciły dużo, a ja najwięcej.
|