Data: 2002-12-18 22:31:52
Temat: Re: Zostałam sama, a Wam... zazdroszczę.
Od: "Inka" <i...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
A nie możesz isc czasem na dobre piwko jak wiekszosc ludzi a terapeucie
powiedziec, że nie pijesz. W koncu trudno żebys z dnia na dzien przestala
pic piwo i nie pila go do konca życia. 2 piwa na tydzien to by chyba terapii
nie zaprzepascily. Chyba nie chodzisz na piwo przed spotkaniem z
psychologiem.
P.S. Mialam podobnie jak Ty - zaczelam chodzic b. czesto do baru -
najchetniej chodzilam z "dobrymi" znajomymi ale jak ich nie bylo to
chodzilam z kim popadlo, wprost ciaglam ich żeby szli ze mna. Potem coraz
czesciej zdarzalo mi sie isc na piwo samej. Zaczelo mnie to martwic bo
czulam, że sie staczam, że jest cos nie tak, że inne dziewczyny w moim wieku
nie siedza same w pubach, że w ogole żadne kobiety ( a i facetow malo) nie
siedza same przy piwku. Poszlam do psychiatry i dostalam leki. Pomoglo.
Najbardziej jednak pomoglo mi, że spotkalam kogos z kim ulożylam sobie
życie.
Mam nadzieje, że i Tobie sie jakos uloży, życze dużo samozaparcia i
zrozumienia ze strony innych. I obys za 10 lat ledwo pamietala dzisiejsze
problemy.
Powodzenia, pozdrawiam Przemara
|