Data: 2000-11-24 00:10:52
Temat: Re: Zranienie
Od: "Bizos" <b...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Astec SA <b...@a...pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:3...@a...pl...
> Bizos wrote:
> [..]
> > 1. rezygnacja z tegoż (uczucia dumy) może spowodować złą
> > interpretację takiego postępowania przez odbiorcę i
> > wygeneruje odruch ewentualnego lekceważenia: "i tak do
mnie
> > przyjdzie"
> [..]
>
> Ja nie mówiłem, że ma mu się rzucić w ramiona,
>lecz tylko to, żeby
> ROZMAWIAŁA.
Istotne jest jednak kto zacznie tę rozmowę, a kto *powinien*
zacząć.
...i tutaj duma, która proponowałeś wyrzucić na śmietniek
a dlaczego nie - jeżeli już - to tylko odstawic niedaleko i
na chwilę) ma istotne znaczenie.
>By nie zaperzać się w milczeniu bo to tylko generuje
> żal i złość tak na partnera jak i na siebie.
Nie jest za nieuzasadnionym milczeniem. nie popieram jdnakże
rozwiązywanie konfliktu przez osobę, która nie zawiniła w
czymkolwiek.
>
> Moja rada jest taka, żeby zadzwoniła i przekazała swoje
uczucia,
> że jest na niego zła, albo że jest wk..wiona, że tak
postąpił i jeśli
> nadal to odczuwa to żeby powiedziała, że musi ochłonąć.
myslę, że przekazywanie takich informacji jest zbędne.
Wytworzona atmosfera juz wskazuje na to, że ktos na kogos
sie "boczy". nietrudno wywnioskować kto, jezeli zna sie
przyczynę.
> Nie chodzi o to by "i tak do niego przyjść" tylko by
wyrazić siebie.
A wyrazić siebie IMHO trzeba tez we własciwy i pełen
szacunku dla samego siebie sposób.
> Jeśli partnerowi zależy to ma w ten sposób okazję do
przeprosin,
Błędne założenie IMO. Do przeproszenia nie potrzeba okazji.
Przepraszać nalezy bez okazji ale zawsze w przypadku
swtierdzenia swych błedów. Ja a priori rezygnowałbym ze
wszystkich naleznych mi przeproszeń, które miałyby miejsce
jedynie dlatego, że była do takowych okazja. Takie
przeproszenie nie jest pełnym.
>albo
> wyjaśnienia nieporozumienia, albo podjęcia innych
ugodowych kroków.
przy tym zdaniu - zgoda.
--
Pzdr.
St. b.
|