Data: 2001-11-21 16:35:31
Temat: Re: Związek, a może wolnośc?
Od: "Krzysztof Dominko" <k...@k...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Sylwia Strebska <E...@p...org> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:9tg161$hmd$...@a...Elektron.pl...
> Cześć
> Od dawna spotykam mężczyzn, którzy chcieliby się mną opiekować, spędzać
> wspólnie każdą wolną chwilę (nie jestem typem biednej małej dziewczynki,
ale
> chyba raczej przeciwnie- znam swoją wartość).
> Bardzo cenię sobie mężczyzn, ale bardzo też cenię swoje poczucie wolności.
> Mam mnóstwo zainteresowań, wielu przyjaciół i uciekam przed rutyną.
> Czy to, że jest to dla mnie uciążliwe wynika z mojej natury (silna
potrzeba
> wolności, autonomii), czy też jest ucieczką przed męźczyznami, z którymi
nic
> mnie łączy, do których nic nie czuję?
> Może nie spotkałam jeszcze tego, z którym spędzanie kaźdej wolnej chwili
> będzie dwustronną przyjemnością?
To ostatnie ejst oczywiste - gdyby ś spotkała, to byś tego nie pisała.
Natomiast rozumiem, zę Twoje pytanie brzmi : czy jestem ZDOLNA spotkać kogoś
takiego i czy go potrzebuję....
No cóz... W BLISKIEJ realcji traci się część wolnosći . I problem polega na
tym, by znaleźć kogoś, kto zabiera tej wolnosci najmniej ile można...
Bo ograniczenie wolnosci (*) w relacji to co najmniej spore problemy w
przyszłośći
(*) w spośób "wewnętrzenie' niekaceptowalny przez jedna ze stron, robione
nie z potrzeby DANIA siebieale dlatego, że ten drugi tego chce...
|