« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2008-04-08 12:53:01
Temat: Re: Zwierzęta w SzwecjiDnia Tue, 8 Apr 2008 13:57:51 +0200, Vilar napisał(a):
> A XLka pozostanie Xlką......
Jasne :-)
Ale czy swoją niezmiennością aż tak się różnię od innych?
Jeśli tak, to się cieszę.
>
> Powiedz, ilu właścicieli psów znasz osobiście?
Ze 200? W tym 99 procent z nich męczy swoje psy w opisany przeze mnie
sposób. I powiem Ci, że nawet karmienie psa suchą karmą to męczenie.
> Czy swoje zdanie wyrobiłaś na podstawie migawek widzianych z okien
> samochodu?
Nie, Vilar. Mój mąż urodził się i wychował w mieście, a ja w podmiejskiej
miejscowości, mając z miastem codzienny kontakt, aż do tej pory - nawet
"kilkarazydzienny", choć mieszkamy na wsi :-)
To nasze (moje i męża) wspólne wieloletnie obserwacje i spostrzeżenia.
Notabene - mąż skończył studia związane ze zwierzętami i bardzo kocha
zwierzaki, one lgną do niego instynktownie, ja też coś z tych jego
zdolności (i wiedzy) przejęłam.
> Pies na smyczy może np. właśnie wracać z długiego spaceru itd.....
Może... ale jak patrzę na włściciel/kę/a objuczonego zakupami lub w
szpileczkach, to raczej tak nie myślę.
> Pies na balkonie może rezydować tam na własne życzenie (otwarte drzwi itd.)
> Chodzi mi o niezapędzanie się XLko :-))).
Może... ale ja mówię o tych psach, co siedzą na balkonie za zamkniętymi
drzwiami. Widuję to często.
>
> W jednym się zgadzam. Hodowanie w mieście psów pracujących (np. border
> collie) to nie najlepszy pomysł (border collie powinien machnąć ok. 40-60km
> dziennie, żeby był szczęśliwy).
>
> Sama mam Parson Russel terriera. I też musi się wyganiać, ale 1,5 godzinny
> wycisk na Morskim Oku mu wystarcza.
> Poza tym wiesz, jakby tu.... mieszkam nie tylko mieście.
A ja nie tylko na wsi - tzn w mieście bywam niemal codziennie (na zmianę z
mężem lub razem), czasem 2-3 razy dziennie; to element konieczny póki co.
Stąd widzę miasto o różnych godzinach - i rano, i po południu, i wieczorem,
i naprawde wiem, jak to wygląda. Nie żyję w puszczy :-)
> Więc pies, w
> zależności od ilości tyry, ma albo kumpli z podwórka, albo ogród i
> ogrodzenie do pilnowania. Trafiło się skubanemu.
>
> Poza tym widzę ciekawą tendencję - coraz więcej jest piesków małych.
> Znakomicie nadających się do miasta. Np. taki pekinczyk to pewnie umarłyby
> na serce na tym Twoim polu.
Pekińczyk to piesek cesarzy - do hodowania w domu. I powiem Ci na ucho, że
dla mnie to tak jakby nie pies ;-P
>
> A z tego co wiem, a podejrzewam, że jednak znam znacznie większą ilość
> mieszczuchów niż ty, to jeśli ktoś pracuje długo i nie może wytrzymać bez
> futra w domu, to zaprasza do siebie kota (który potem robi mu awantury, że
> nie było go tak długo, ale to już zupełnie inna bajka).
Aha, a kot to już... pies?
;-P
>
> Jak widzisz są różne warianty, a nie tylko jeden pracowicie przez ciebie
> opisywany. M.
Opisuję problem. Nie obejmuje on właścicieli ogrodów przy domu itp, lecz
włąścicieli małych mieszkań i dużych psów, i to tylko tych właścicieli,
którzy wyprowadzają psa na chwilą, a dla takich pół godziny z psem w ruchu
to wieczność. Jak myślisz, jaki jest procent takich?
--
XL wiosenna
==========================
Priv tylko na e...@o...pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2008-04-08 13:08:52
Temat: Re: Zwierzęta w Szwecji> Jak myślisz, jaki jest procent takich?
No właśnie z mojego subiektywnego punktu widzenia - mały.
Wszyscy Ci, których znam, i z którymi gadam są jacyś rozsądni (taki pech?),
kochają te swoje zwierzaki i raczej o nie dbają (nawet swoim kosztem. Np.
sąsiadka ostatnio stała się właścicielką labradorki (ktoś jej psa po prostu
wcisnął) i schudła 5kg, bo pies ma nieskonczone ilości energii).
Wiesz poza tym, jak coś się dzieje paskudnego (np. pies cały dzień na
balkonie w słońcu), to można zawsze do straży miejskiej zadzwonić. Oni mają
2 osobowy oddział zajmujący się zwierzętami.
Niektórzy są nadgorliwi, w W. (tam gdzie jest dom z ogrodem) był sobie pies
Rudy. Pies półdziki, karmiony rzetelnie przez wszystkich sąsiadów, taki pies
miejscowy. I wprowadził się jakiś sąsiad, użalił się nad Rudym, zadzwonił do
tej straży i pies trafił do schroniska. I pewnie tam zdechł, bo dostawał
szału, jak niechcacy się go gdzieś zamkneło (np. na placu, bo wpadł sobie
przez bramę, żeby przywitać się z naszym psem, brama została zamknięta
itd...)
A co do kotów. Kot, czy pies...wszystko jedno. Chodzi o zwierzątka, którymi
się opiekujemy.
M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2008-04-08 13:24:44
Temat: Re: Zwierzęta w SzwecjiUżytkownik "Vilar"
> Wszyscy Ci, których znam, i z którymi gadam są jacyś rozsądni (taki
> pech?),
> kochają te swoje zwierzaki i raczej o nie dbają (nawet swoim kosztem. Np.
> sąsiadka ostatnio stała się właścicielką labradorki (ktoś jej psa po
> prostu
> wcisnął) i schudła 5kg, bo pies ma nieskonczone ilości energii).
Ty chyba nie rozumiesz o co chodzilo Ikselce.
Przeciez nikt nie mowi tu, ze posiadacze zwierzat z bloku nie kochaja
zwierzat.
Ale nie zawsze jest to milosc odpowiednia. Tą swoja miloscia i
nadopiekunczoscia sprawiaja zwierzetom jedynie bol i cierpienie.
Pe-Korn
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2008-04-08 13:27:10
Temat: Re: Zwierzęta w SzwecjiUżytkownik "thomas"
> Tak przy okazji zapytam sie znasz sie na roli?
> Nie mam kogo do pluga zaprzegnać.
Najpierw wyzywasz kobiete od "cip" i "szmat" a teraz chcesz do pluga
zaprzegac.
Nie pomylies grup? Moze idz na pl.soc.sadyzm (jak nie ma to zaloz taka
grupe).
Prawdopodobnie bardzo duzo wycierpiales od kobiet i stad twoje kompleksy.
Pe-Korn
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2008-04-08 13:30:16
Temat: Re: Zwierzęta w SzwecjiA ja twierdzę, proszę szanownego Pana, że to zależy od gatunku psa i sposobu
jego chowania.
I że jest wiele osób, które kochają zwierzęta mądrą miłością.
Ale to chyba dyskusja z gatunku, czy szklanka jest do połowy pełna, czy
pusta, bo jak wiadomo na świecie są i ludzie mądrzy i ludzie głupi (więc
odpowiednio mądrze, lub głupio traktują zwierzęta).
M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2008-04-08 15:07:15
Temat: Re: Zwierzęta w SzwecjiIkselka; <1...@4...net> :
> Dnia Tue, 8 Apr 2008 13:17:54 +0200, Vilar napisał(a):
>
> > Myślę XLko, że masz talent do robienia sobie wrogów z ludzi.
> > A wszystko przez głupie generalizowanie.
> >
> > I tyle.
> >
> > M.
>
> Vilar, na pewno robię sobie wrogów z tych, którzy zostawiają psa/zwierzę
> samego na więcej niż 6 godzin. Chyba Ty do takich nie należysz? -
> retoryczne, retoryczne...
> ;-P
To ja się wtrącę - byłem takim złym człowiekiem, który zostawiał psa na
10 godzin samego w domu. Tyle że gdyby go nie wziął i nie naraził na te
sssstraaaszne męczarnie [w sumie to nie ja go przygarnąłem, ale mniejsza
o większość - liczy się jasnośc przekazu :)], to wylądowałby w
schronisku. Jakoś nie czuję się złym człowiekiem. ;P
Pozdrawiam po ludzku
Flyer
--
gg: 9708346; jabber:f...@j...pl
http://www.flyer36.republika.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2008-04-08 15:09:58
Temat: Re: Zwierzęta w SzwecjiDnia Tue, 8 Apr 2008 15:30:16 +0200, Vilar napisał(a):
> A ja twierdzę, proszę szanownego Pana, że to zależy od gatunku psa i sposobu
> jego chowania.
> I że jest wiele osób, które kochajš zwierzęta mšdrš miłociš.
>
> Ale to chyba dyskusja z gatunku, czy szklanka jest do połowy pełna, czy
> pusta, bo jak wiadomo na wiecie sš i ludzie mšdrzy i ludzie głupi (więc
> odpowiednio mšdrze, lub głupio traktujš zwierzęta).
>
> M.
Co byś nie mowiła, odpowiedz mi na jedno pytanie: czy wg Ciebie owe
wyśmiane przez redaktorka przepisy i pouczenia dotyczące stosunku ludzi do
ich zwierząt wzięły się tak, ot, z powietrza, albo dlatego, że jakiś
urzędnik państwowy się strasznie nudził lub miał szmergla na punkcie
piesków, jak moja zwariowana sąsiadka?
Prawo jest odbiciem życia.
Jakoś nikt nie ustala zasad postępowania z żyrafami - żeby tak na wszelki
wypadek były gotowe, póki jeszcze nie ma problemu.
Więc, droga Vilar, nie powiesz mi chyba, że to moje bajdurzenie i nic
więcej - przecież właśnie moja mowa tutaj wzięła się stąd, że ktoś inny,
ważniejszy niż ja, dostrzegł zjawisko cierpienia zwierząt w mieście, ale i
powszechnej znieczulicy i braku kontaktu ludzi wobec ich niby-pupilów. Psy,
jak żadne inne zwierzaki, potrzebują psychicznego i fizycznego kontaktu ze
swoim panem. Nie wystarczy prowadzenie go na smyczy lub pokrzykiwanie:
wracaj, nie rusz.
Moje psy poza tym, że są szczęśliwe, to jeszcze nauczyły się "mówić" do nas
i "rozmawiać" z nami. Oczywiście, naśladując intonację człowieka. Mają
jakieś tam swoje sprawy do opowiedzenia. Jak myślisz, skąd się im to
wzięło? Z kontaktu, z ciągłego kontaktu. Kiedy są z nami na podwórku,
asystują przy wszystkim, są pieszczone, strofowane, mają wygłaszane mowy
(mój mąż w tym celuje). Oczywiście, to śmieszne, ale tylko na pozór.
Powtarzam: zakaz posiadania psów w mieście na terenie osiedli-blokowisk ma
sens.
:-)
PS. Nie mówiąc o tym, że sprzątać po własnym piesku - to już nie my...
obrzydzenie bierze. Przykłąd: słyszałaś może o za-kupionym skwerze koło
gmachu Politechniki? Sama TO widziałam. Podobno ostatnio zrobili z tym
porządek, no ale nie wiem na pewno...
--
XL wiosenna
==========================
Priv tylko na e...@o...pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2008-04-08 15:11:45
Temat: Re: Zwierzęta w SzwecjiDnia Tue, 08 Apr 2008 17:07:15 +0200, Flyer napisał(a):
> Ikselka; <1...@4...net> :
>
>> Dnia Tue, 8 Apr 2008 13:17:54 +0200, Vilar napisał(a):
>>
>>> Myślę XLko, że masz talent do robienia sobie wrogów z ludzi.
>>> A wszystko przez głupie generalizowanie.
>>>
>>> I tyle.
>>>
>>> M.
>>
>> Vilar, na pewno robię sobie wrogów z tych, którzy zostawiają psa/zwierzę
>> samego na więcej niż 6 godzin. Chyba Ty do takich nie należysz? -
>> retoryczne, retoryczne...
>> ;-P
>
> To ja się wtrącę - byłem takim złym człowiekiem, który zostawiał psa na
> 10 godzin samego w domu. Tyle że gdyby go nie wziął i nie naraził na te
> sssstraaaszne męczarnie [w sumie to nie ja go przygarnąłem, ale mniejsza
> o większość - liczy się jasnośc przekazu :)], to wylądowałby w
> schronisku. Jakoś nie czuję się złym człowiekiem. ;P
>
> Pozdrawiam po ludzku
> Flyer
Ale trochę nieodpowiedzialnym...?
Czasem pies w schronisku jednak ma lepsze szanse na znalezienie dobrego
pana.
--
XL wiosenna
==========================
Priv tylko na e...@o...pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2008-04-08 15:13:42
Temat: Re: Zwierzęta w SzwecjiOn 8 Kwi, 15:08, "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> wrote:
> > Jak myślisz, jaki jest procent takich?
>
> No właśnie z mojego subiektywnego punktu widzenia - mały.
>
> Wszyscy Ci, których znam, i z którymi gadam są jacyś rozsądni (taki pech?),
>
Bo z Warszawy :)
>
> kochają te swoje zwierzaki i raczej o nie dbają (nawet swoim kosztem.
>
Bo z Warszawy :)
Pozdrawiam,
Fra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2008-04-08 15:17:53
Temat: Re: Zwierzęta w SzwecjiOn 8 Kwi, 19:09, thomas <t...@n...wytnij..com> wrote:
> Nie znam sie na psach ale chyba pomylilas grupy.
> Moze jakas o weterynarii powinnas wybrac , psy to nie ludzie
> nie mozna ich oceniac z punktu psychologicznego.
>
Ikselka nie ocenia psow w tym watku. Ocenia ludzi.
--
Pozdrawiam,
Fra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |