Data: 2016-12-16 23:39:50
Temat: Re: Życie nad przepaścią
Od: "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu piątek, 16 grudnia 2016 23:13:30 UTC+1 użytkownik pinokio napisał:
> W dniu 16.12.2016 o 22:26, Jakub A. Krzewicki pisze:
> > PS. Taka transakcja, że jestem uniewinniony, bo przyznaję się do tego, co
> > nie zrobiłem i jeszcze rzucam cień podejrzenia na innych, to nie jest
>
> Nie muszę przyznawać się do tego co nie zrobiłem, bo wystarczy to co
> zrobiłem. (a reinkarnacja każe się przyznawać do naszych "win" z
> poprzednich wcieleń)Dzięki temu, że Jezus wziął moje grzechy na Siebie,
> jest to jedyna szansa dla mnie.
Ja też nie muszę przyznawać się do tego co nie zrobiłem, ale poprzez propagację w
czasie składnika świadomości mam takie, a nie inne skłonności i podlegam
ich skutkom. Nie zapominaj, że składnik świadomości to nie jest "ja" - "ja" się
staje on w kombinacji z innymi składnikami - od ojca i matki.
Chodzi tyko o stwierdzenie, że "ja" jest ze świata, skutkiem zachodzącej w nim
linii przemian i przekształceń, a nie spoza świata. Buddyści po prostu są
przekonani, że ich poczucie tożsamości wynika z zaszłości światowych, a nie
spoza świata i żeby wyjść poza, to należy przejść poza poczucie tożsamości
(gate gate paragate parasamgate bodhi svaha - przeszła przeszła, przeszła poza
całkowicie poza, przebudź się!). Chrześcijanie wierzą, że ono zostało od nowa
stworzone przez pierwszą przyczynę, ale wtedy model świata staje się niespójny,
nielogiczny i nie-oszczędny przynajmniej w oczach kogoś takiego jak ja.
Jeśli miałbym nawet kiedyś uwierzyć w herezję personalizmu (pudgalavadi), to
nigdy nie wybrałbym takiej jej wersji, która głosi Boga rozrzutnego.
|