Data: 2003-10-08 05:15:40
Temat: Re: Żywność niskokaloryczna
Od: "Rukasu" <r...@a...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Krystyna*Opty*" <k...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:blv3as$6gn$1@news.onet.pl...
> Ale PRAKTYKA ludzi na DO permanentnie wykazuje, że jest to nadzwyczaj
> bezpieczna dieta i że leczy ciężkie choroby (...)
A nie napisałem o tym? Po co powtarzasz moją wypowiedź? :-o
> "Niemniej są podejrzenia"... hm... ;)
> Te podejrzenia (czyt. pobożne życzenia) uczonopodobnych - trwają już od
> ponad trzydziestu lat! Strachy na lachy, panie Rukasu... : )
Żywność GMO również podejrzewa się o bóg-wie-co od wielu, wielu lat, a jakoś
nikt nie lekceważy tych "podejrzeń" (a propos: akurat GMO popieram). I co z
tego wynika?
To nie są moje podejrzenia: ja informuje jedynie o stanie rzeczy na dziś.
Nie zgodzisz się ze stwierdzeniem, że środowiska dietetyków podejrzewają iż
w wyniku stosowania diety Kwaśniewskiego dojść może do bliżej
niesprecyzowanych powikłań w "odległej przyszłości"? Mam Ci podać numery
telefonów / adresy e-mail do renomowanych dietetyków?
Ja nie jestem rzecznikiem żadnej ze stron!
> I świetnie! Nikt Cię do diety optymalnej nie namawia, ale dlaczego
> odradzasz ją innym? Na jakiej podstawie? Bo ja mogę Ci zaraz tu wyliczyć
> szereg argumentów dowodzących, że nie masz żadnego uzasadnienia, aby
> innym odradzać stosowanie DO.
Ponieważ tak "czuję". Ponieważ mam - w mojej opini - uzasadnione
wątpliwości. Argumenty zwolenników diety Kwaśniewskiego znam, więc
przynajmniej jeśli chodzi o mnie, to nie musisz ich wyliczać.
Wracając do tematu: uważam iż postępuję ze wszch miar etycznie. Wpierw
podaję obiektywne fakty (także te "niewygodne" dla mnie), a potem wyjaśniam
swoje zdanie na temat całości zagadnienia. Piszę wyraźnie iż moje zdanie
wynika z "konserwatyzmu" i "paranoi", że nie opieram go w tym wypadku na
jakichkolwiek wynikach badań, które świadczyłyby iż dieta Kwaśniewskiego
jest szkodliwa. Nie piszę kłamstw, unikam niedomówień.
Przykro mi o tym pisać, ale dla mnie post Jurka był właśnie z tego powodu
"nieetyczny", że zachwalając dietę Kwaśniewskiego, nie podał potencjalnemu
odbiorcy informacji o związanych z nią kontrowersjach: podejrzeniach i
niechęci do niej licznych środowisk dietetyków. Czyli Jurek ZATAIŁ skądinąd
potencjalnie ISTOTNE informacje. A to jest dla mnie niedopuszczalne
zachowanie!
Każdy sam musi podjąć decyzję, ale zatajanie mogących na nią wpłynąć
informacji, to OKŁAMYWANIE i DEZINFORMACJA!
> Uzasadnienia:
Dobrze, skoro chcesz, to możemy "pobawić" się w polemikę. Nie powinienem jej
w tym wypadku podejmować, ale jestem uzależniony od polemiki. Wybacz. :-/
> 1. Nie stosowałeś diety optymalnej.
Nie (zresztą prawdę mówiąc nie potrzebuję ŻADNEJ "odchudzającej" diety). Ale
to nie jest ŻADEN dowód na poparcie Twojej tezy, a jedynie "atak personalny"
na mnie.
Innymi słowy (stosując obrazowe porównanie) udowodniłaś że Kopernik był
księdzem, sugerując iż znać się więc musi nie na astronomii, a jedynie na
spowiadaniu ludzi. Nie podałaś ŻADNEGO argumentu, że to słońce kręci się
dookoła Ziemi.
I od razu: nie uważam się za "Kopernika" w żadnej dziedzinie. :-)
> 2. Podpierasz się obowiązującymi sloganami jedynie słusznej propagandy
> żywieniowej, dzięki której choroby w spoleczeństwie szerzą się w tempie
> piramidalnym, a służba zdrowia cierpi na totalną niemoc wyleczenia chorób
> nazywając je "nieuleczalnymi" - i sprawa załatwiona...
Jak wyżej: nic nie udowadniasz, a jedynie starasz się podważyć zdanie innych
ludzi. Na dodatek czynisz to bardzo nieudolnie, wkładając wszystkich do
jednego worka i oceniających jako jedną zbiorowość. W ten sposób można
napisać np. (to znów obrazowe porównanie) że wszyscy Polacy to pijacy i
złodzieje samochodów.
Nie muszę chyba pisać, iż nie uznaje wszystkich Polaków za pijaków i
złodziei samochodów?
> 3. Jest cały szereg różnych diet, których nikt nie przebadał naukowo, a
> niektóre są conajmniej dziwne, a nawet i dziwaczne. Czemu nie ostrzegasz
> przed ich stosowaniem?
No... Prawdę mówiąc, to często ostrzegam (co wynika nawet z mojego
poprzedniego postu na TYM wątku). A nie wiesz o tym z tego prostego powodu,
że ja pisuję na pl.sci.medycyna, a Ty na pl.misc.dieta. :-)
Ale to oczywiście znów nie jest żaden argument ZA stosowaniem diety
Kwaśniewskiego. :-(
> 4. Dlaczego jajecznica (co jest typowe dla diety optymalnej) na śniadanie
> wydaje Ci się takim strasznym niebezpieczeństwem dla organizmu?
A gdzie napisałem, że mi się wydaje?
Inna sprawa, że jajecznicę jem raczej popołudniu: na obiad, lub na
obiado-kolację.
Ale mogłabyś mi wyjaśnić, co jest "uzasadniającego" w tym punkcie? Jakiż to
wspaniały dowód na poparcie diety Kwaśniewskiego się w nim kryje?
Bo jak na razie, to bez zastanowienia pojechałaś po mnie, po uznawanych
specjalistych, a nie udowodniłaś DOKŁADNIE NICZEGO. Wykazałaś się za to
całkowitym brakiem umiejętności prowadzenia dyskusji. Proponuję nie
kontynuować tego wątku: jak już pisałem, znam argumenty obu stron,
przedstawiłem je obiektywnie w poprzednim poscie i nie uważam się za
krzyżowca broniącego ludzkości przed dietą Kwaśniewskiego. A już na 100% nie
mam ochoty na tracenie czasu na dyskusje z fanatykami, którzy nie potrafią
logicznie mysleć, a jedynie w swym zacietrzewieniu rzucają sie na wszystko,
co jest nie po ich myśli. :-(
Żeby była w tej sprawie jasność: teraz ja zastosowałem argumentum ad
personam. I jak, przyjemnie? :-(
Róznica polega na tym, że Ty rzeczywiście nie przeczytałaś tego, co ja
napisałem, a więc dyskutujesz z bliżej niezidentyfikowanym "kimś"; ja
polemizuję z Twoim brakiem argumentów, spiskową teorią dziejów (z Twojego
postu wynika iż uważasz mnie za trybik w Wielkim Spisku), oraz skądinąd
powszechnym w Polsce przekonaniem, że jeśli ponawyzywam i wyśmieję rozmówce,
to przez to sam "urosnę".
Nie cierpię takiego podejścia w polityce, nie cierpię i na newsgroupach.
> To Twój pierwszy post na grupie i oczywiście krytyczny o diecie
optymalnej.
Nie. To mój n-dziesiąty post na grupie. Tyle że na grupie pl.sci.medycyna.
Na pl.sci.medycyna to jest TWÓJ pierwszy post! :-|
> Jakże by inaczej! Masz dużo złego do powiedzenia o diecie, której sam nie
> raczyłeś stosować. Rozumiem, że zwyczajnie się boisz jeść tłuszcze
> zwierzęce i dlatego chętnie straszysz również innych. Strachy na lachy,
> Rukasu... :)
Jeśli uważasz że uczciwe wyjaśnienie sytuacji i podanie wszystkich
podstawowych, obiektywnych faktów to straszenie: to tak, straszę. I będę
dalej straszył. I tego samego życzę wszystkim "nieulękłym"!
Nie rozumiem też po co znowu próbujesz posłużyć się argumentem podważającym
mój obiektywizm - tym bardziej że robisz to po raz kolejny.
JESTEM obiektywny - przeczytaj ponownie moje posty na tym wątku!
A wracając do udowadniania, że nie jestem wielbłądem: nie mam nic przeciwko
tłuszczom zwierzęcym. Wręcz przeciwnie: uważam je za niezbędne i zwykle
staram się przekonywać znanych mi wegetarian do przynajmniej częściowej
rezygnacji z wegetarianizmu. Ale w takich dyskusjach również staram się być
obiektywny. Bo nie muszę Ci chyba pisać, iż wegetarianie również mają setki
potwierdzonych naukowo dowodów, że unikanie tłuszczów zwierzęcych jest
zdrowe i przedłuża życie? ;-D
> 2. A jaką dietę Ty uważasz za najlepszą, czyli jaką stosujesz?
Nie stosuję żadnej specjalnej diety. Mam świetny metabolizm i utrzymuję
wzorcowe BMI po prostu jedząc wtedy, gdy mam na to ochotę (i czas) i jedząc
to na co mam ochotę. :-)
Żadnej diety nie uważam także za najlepszą. Uważam, iż dietę należy dobrać
do człowieka, jak rękawiczkę do ręki. Sytuacja odwrotna - w której ręka jest
dobierana do rękawiczki, a człowiek do diety - jest IMHO sytuacją chorą i
rodzącą wszelakiego rodzaju patologie. Ale ponownie: to tylko moje zdanie.
;-)
--
Pozdrawiam
Rukasu
|