Data: 2001-09-15 22:04:56
Temat: Re: Zywoplot
Od: "Natalia" <n...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Uzytkownik "Irek Zablocki" <i...@w...de> napisal w wiadomosci
news:9nsk7q$t9e$03$1@news.t-online.com...
>
> "Piotr Kieracinski" <p...@p...pol.lublin.pl> schrieb im Newsbeitrag
> news:9nse0t$if$1@news.lublin.pl...
> >
> wracajac do psa - wierzycie, ze psy moga byc tez podle?
Troche nie na temat ogrodniczy - ale samo mi sie narzuca. Pies sasiada nie
jest tu winny - skad ma wiedziec, ze miejsce pod pigwowcem jest zakazane ?
Mnie tez by pewnie szlag trafil, gdyby ktos do mojego psa rzucal kamieniami.
A inna sprawa, ze trafil by mnie podobnie, gdyby sasiad wypuszczal mi psa do
mojego ogrodu wbrew mojej woli.
Ale z Twojego opisu zdarzenia nasunelo mi sie jedno - mam wrazenie, ze
zamiast JASNO I WYRAZNIE dac sasiadowi do zrozumienia, ze sobie tego nie
zyczysz, bawisz sie z nim i jego psem w kotka i myszke.
Po drugie - psa mozesz zniechecic w ten sposób tylko jesli ZAWSZE I W
ODPOWIEDNIM MOMENCIE trafisz go tym kamieniem. Jesli tylko od czasu do
czasu, to bedzie to tylko zwykle robienie na zlosc sasiadowi, niestety
kosztem psa - pies nie zalapie, o co chodzi, Ty sie bedziesz denerwowal,
pies bedzie mial siniaki na tylku (zakladajac, ze pechowo nie trafisz go np.
w oko), a sytuacja sie nie zmieni.
Wydaje mi sie, ze jasne postawienie sprawy mogloby pomóc bardziej niz
podchody, a na pewno byloby mniej drastyczne jeli chodzi o tak zwane "dobre
stosunki" (oczywiscie zakladajac, ze jestes w stanie sasiadowi na spokojnie
wytlumaczyc DLACZEGO nie chcesz jego psa u siebie).
A jesli taka rozmowa nie jest mozliwa, moge Ci podrzucic pare pomyslów na
zniechecanie psa na wlasna reke, mniej silowych, a chyba bardziej
skutecznych (mam niejakie doswiadczenie, jesli chodzi o psy). Ale polecam
jednak rozmowe.
Pozdrowienia
Natalia
|