Data: 2010-07-02 12:57:44
Temat: Re: Zywoplot na mapach
Od: Lagod <niespamowaclagoda@listkropkapl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2010-07-02 02:55, Piotr pisze:
> On 1 Lip, 09:49, Lagod<niespamowaclagoda@listkropkapl> wrote:
>
>> Wlazłeś z buciorami.
>> Żywopłot od trawnika różni się kosztami odtworzenia nawierzchni. Sadząc
>> żywopłot na cudzym terenie narażasz właściciela tego terenu na
>> zwiększone koszty wynikające czy to z ominięcia drzewostanu, czy to
>> uzyskania zgody w wydziale ochrony śrdowiska na jego wycinkę.
>> Rozumiem że chciałeś dobrze, źle zrobiłeś źle.
>>
>
> Gdybym nie robil zupelnie nic, pas za moim ogrodzeniem juz dawno
> zaroslby samosiejkami, tak ze mialbym zagajnik gestszy niz zywoplot
> (tak jest na pustych dzialkach w okolicy). Gmina tych samosiejek nigdy
> nie usuwa, wiec chyba powinienem domniemywac, ze je tam chce, tak?
> Czyli koszac, tez lamie prawo. Ale z kolei w razie inwestycji obnizam
> jej koszt, bo nie trzeba usuwac sporych brzoz. Wiec wlasciwie, wedlug
> Ciebie i innych legalistow - teoretykow, co powinien robic wlasiciciel
> z terenem za jego ogrodzeniem? Zupelnie nic? (wtedy zarasta
> samosiejkami) Kosic? (wtedy usuwa sie samosiejki, ktore naleza
> przeciez do gminy, bo sa na jej terenie) Jesli moge kosic, to moze
> moge zostawic co ktoras samosiejke, zeby miec jednak cos w rodzaju
> naturalnego zywoplotu? Jesli tak, to czym to sie rozni od zasadzenia
> zywoplotu?
> Piotr
Ja ogólnie rozumiem Twój tok rozumowania, choć twierdze że trochę się
rozpędziłeś z tymi dywagacjami "co by było gdyby". Jeśli chodzi o
brzozy, to ochrona środowiska nie darzy ich specjalnie szacunkiem-raczej
uważane są za chwasty.
Prawo i biurokracją są u nas totalnie popierniczone, więc nie ma
znaczenia czy Twoja logika jest słuszna.
--
____________________________________________________
________MAT_______
|