Data: 2008-09-21 01:08:02
Temat: Re: a ja ci czarek zazdroszczę
Od: i...@g...pl
Pokaż wszystkie nagłówki
On 21 Wrz, 02:39, adamoxx1 <a...@p...onet.pl> wrote:
> i...@g...pl pisze:
>
> >> To niezdrowe by było. Jeśli komuś się wydaje że
> >> jest normalny, to jest jedynie jego słodkie przekonanie, poparte tym, że
> >> żyje w zgodzie z samym sobą. Ale to właśnie życie w zgodzie z samym sobą
> >> jest tu istotne, a nie normalność, pod którą kryje się jakiś obiektywny
> >> standard.
>
> > Wobec tego gwałciciel dziecka, zyjący w zgodzie ze sobą, jest dla
> > Ciebie absolutnie normalny. Rozumiem :->
>
> Mogłabys jeszcze na ten temat coś dopowiedzieć? Bo jestem ciekawy co
> sądzisz. Czy taki pedofil nie zdaje sobie sprawy z tego że robi źle i że
> nie jest normalny?
Myślę, że sprawę to on sobie zdaje, że ktoś, kogo napastuje, nie chce
tego, że ten ktoś cierpi.
Ne wiem jednak, na ile on sam z tego powodu cierpi, skłonna jestem
raczej przypuszczac, że jest tak zagubiony (tak!), że nie potrafi
oddzielić już swojego JA od tego, co nim fizycznie (pociąg seksualny
do dzieci realizowany w czynie) miota - czyli wg mnie jest to stan
prawie równowazny "byciu w zgodzie ze sobą" - ale tylko z jedną
częścia swojej psychiki. Co się dzieje z tą drugą?
> Czy nie ma poczucia wstydu, lub chociaz przebłysków
> tego wstydu? I czy wg Ciebie żyje on w zgodzie ze sobą?
Jak wyżej.
> Czy na przykład nie wpada on w jakieś błędne koło, spirale zła... Gdzie
> ten gwałt jest jego fiksacją, tak jak alkohol dla alkoholika, który z
> jednej strony go nienawidzi, a z drugiej strony go potrzebuje.
Myslę, że coś w tym jest, co piszesz - może to polega na okresowym
wyłączaniu autokontroli, świadomym "udzielaniu temu drugiemu JA
pozwolenia" na realizację w konkretnym czynie. Tylko że to JA jest
chore. Więc byłabym skłonna jednak podejrzewac takiego "egzemplarza" o
swoiste rozdwojenie jaźni... Czyli ta "zgodność ze sobą" występuje
tylko w momentach realizacji swego chorego popędu. Czyli - zgodność.
Jednak.
|