Data: 2008-09-22 21:53:24
Temat: Re: a ja ci czarek zazdroszczę
Od: vonBraun <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka wrote:
> Kiedy przestała nad tym
> panować - natychmiast zakończyła to. Nie dla siebie, lecz dla nas - we
> własnym pojęciu dla nas, rozumiesz?
> Podjęła decyzję. na tyle ją znałam, że ona zawsze musiała wiedziec, że
> panuje nad sytuacją; tutaj, w przypadku choroby i nieznanego okresu jej
> trwania jeszcze będącego przed nią oraz nieprzewidzianego czasu trwania
> cierpień ustaliła sztywną w jej pojęciu granicę
IMHO to podpada bardziej pod chęć "zachowania godności", lub może
chęć zachowania wizerunku, który nosiła przez lata - coś takiego co
czuję kiedy słucham "Zbroi" Kaczmarskiego. Wizerunku, który staje się
czymś w rodzaju nadwartościowej idei.
Nie jest to oczywiście "jedynie słuszny" model umierania - równie dobrze
okres tem może być okazją do jakieś formy "zwrócenia" przez dzieci trudu
wychowawczego - czemu odbierać im okazję do opieki nad rodzicem?
To także wiąże się z umiejętnością PRZYJMOWANIA pomocy.
>> może, czy
>>zabezpieczyłem go emocjonalnie
/.../
>>i przeciwbólowo
> Ależ oczywiście. Tu nie chodziło o ból fizyczny,
/.../
Jednak jest dość ważny. Przynajmniej raz w życiu czyłem ból, o którym
wiedziałem
że się skończy za kilka dni, niemniej gdybym wiedział, że się NIGDY ZA
MOJEGO ŻYCIA nie skończy bez większych oporów poprosiłbym o "kulturalne"
uśmiercenie - to się nie dało wytrzymać :-))
/.../
>>Inaczej - nie wiesz ile siły zostawiasz "po sobie" w swoich córkach i
>>mężu - masz podstawy aby nie ufać tej sile?
> /.../ zawsze /.../
NIGDY nie mów "ZAWSZE" ;-))
/sorki za paternalistyczny ton ale tu inny sie nie stosuje/
pozdrawiam
vonBraun
|