Data: 2008-09-24 13:05:55
Temat: Re: a ja ci czarek zazdroszczę
Od: "Don Gavreone" <s...@l...po>
Pokaż wszystkie nagłówki
ostryga<z...@v...pl>
news:gbddq2$2v3$1@news.onet.pl
> Użytkownik "Don Gavreone" <s...@l...po> napisał w wiadomości
> news:gbdclu$ugj$1@news.onet.pl...
> > Anglicy mają tam "neighbour" (love thy neighbour).
> > O ile znaczenie "neighbour" nie zmieniło się drastycznie na
> > przestrzeni wieków, oznaczałoby to, że przez "bliźniego" rozumieli
> > wszystkich ludzi, ale tylko ze swojego bliskiego otoczenia. To
> > przynajmniej stanowiłoby tamę dla miłości do całego świata i
> > kierowałoby ją w stronę potrzebujących, z którymi się stykamy :)
>
> To bardzo ciekawe.
> Ale "neighbour" odpowiada znaczeniu bliźniego.
> (Kiedyś w zamierzchlych czasach sąsiad był ważny i należal do rodziny
> hehe ;))
> Sąsiad czyli bliźni - zatem nie każdy na świecie, ale osoby, które są
> BLISKO ciebie, z którymi przebywasz.
> Kochaj bliźniego swego.
>
> Jednak to nam nie różnicuje bliźnich na lepszych i gorszych.
[...]
Ale ja wcale nie staram się ich w ten sposób różnicować :)
Don
|