Data: 2004-04-17 16:35:05
Temat: Re: a ja kominka i bluzgacza lubie i popieram: Archetyp trickstera.
Od: "tycztom" <t...@i...pw.edu.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
->J.E. Tytus<- c5r1v9$5vh$...@n...onet.pl naszkrobal/a:
> Żeby zaistniał trikster (trickster) musza być spełnione 2 warunki:
> musi istnieć krąg (grupa) i musi istnieć jednostka która się z tym
> kręgiem nie do końca utożsamia.
Spóźniłeś się kolego - conajmniej o ładnych kilka miesięcy. Teraz to już
tylko gnaty zostały i dowolność interpretacji takich jak Ty /bez
urazy-ów ;)/.
> w tym wypadku psp i rzeczeni obrażacze.
Obrażacze powiadasz?
> Trikster działa tutaj w ten sposób, że usiłuje odkryć słabości grupy.
Słabości grupy? Czy Ty kolego w ogóle wiesz o czym piszesz? Czy ty w
ogóle zadałeś sobie trud, żeby poszwędać się i poczytać te wypociny? Ja
z 'uwielbieniem' cytuję jedno (rozmowa EvyTM z B.):
--------------------------------------------
Eva:
----
> Ooo.. widzę, że Ty naprawdę nie lubisz ludzi..
Bydlacz:
--------
Hehehehe, ty pindo!
Kolejny z tych tekstow ktore zapodajecie kiedy nie wiecie co napisac
Zreszta, tak mnie dobrze znasz, ze pewnie juz wszystko o mnie wiesz i
masz
racje
---------------------------------------------
Piszesz na PSP od "terror w rodzinie - podobno" -> 7 Sie 2000; autor:
Tytus? Piszesz niedużo? Skąd takie śmiałe zagrywki? /i tak daleko
idące?/. Evę obserwuję od jakiegoś czasu - ma swoją wiedzę /przy której
bledną wszelkie, wszawe łby 'Bydlaczy' - pardon Bluzgaczy/, ma swoje
lata, ma swój dorobek włożony w mozolne 'dzierganie' psphome, ma tu
przyjaciół itd. itd. Oczywiście dobrze się stało, że odwróciłeś się o
180 stopni i szukasz tego, czego mało kto albo miałby ochotę albo w
ogóle by dostrzegł. Jednak mylisz się okrutnie dlatego, że 'Bydlacze'
nawet w 1/10 cala nie mogą być 'Triksterem' lub tricksterem.
trickster
---------
1 oszust
2 naciągacz
3 macher
4 mistyfikator
Nie wiem Tytusie jak nisko osadziłeś oszusta czy naciągacza, ale zauważ,
że jeden i drugi zaczyna być efektywny w swoim fachu dopiero wtedy, gdy
myśli! Żaden błazen, zatem, /typu nadworny KsRobak/ nie może zostać
'wiarygodnym' oszustem czy naciągaczem. Serwujesz nam tutaj obrażacza.
Błąd! /następny niewybaczalny/. Otóż nie zostanie obrażaczem ten, kto
swą inteligencją nie dorasta do pięt osobie obrażanej /patrz układ
'Bydlacza' i EvyTM/. Choćby się spocił do cna, to nie wymyśli nic
konkretnego, co w MERITUM sprawy mogłoby Evę obrażać. Nie jest w stanie
jej obrazić. Jest w stanie zbłaźnić się do reszty i zaryć pyszczkiem w
wyro - z którego wstaje tylko po to, co by naszrajbować 'bagno'.
Innymi słowy: nie odróżniasz Tytusie autentycznych obrażaczy od
mistyfikatorów obrażaczy. Nie odróżniasz myślących, z językami ostrymi
jak brzytwa /często przybierających postać 'białbych rękawiczek'/ od tej
chodzącej NĘDZY, nędznej kreatury 'zaplutego parobka'. Nie odróżniasz
karygodnych rzemieślników, od szczylowatych 'bydełek', szukających tutaj
zaspokojenia swoich potrzeb: np. burzliwy rozwój, hormonalny gejzer -
generalnie problem z jądrami. Każdy 'Bydlacz', którego chcąc nie chcąc
PSP musi ugościć ;) /póki nie zadławi się swoimi jądrami/, 'szmarując'
swoje otoczenie tą przeterminowną, długo dlawioną w środku, spermą - tu
i tam i w zasadzie wszędzie - przyciąga nikogo innego, jak
'ćwiergotki-kasiotki' /i inne pożałowania godne/ łase na te jądrowe
FEROMONY. W tym momencie - zauważ - wszelkie obrażanie się kończy. Tutaj
16-letni ->niezaspokojony<- odrywa młodą łapsko od 'gruchy' /czy
'freda' - nazywaj jak chcesz/ i zaczna czuć się usatysfakcjonowany.
Podejrzewam, że Veronika właśnie do tego doszła i bawi się
'kajtko-bydlaczem' jak szmacianą marionetką ;)
> Robi to w dowolny wybrany przez siebie sposób, za nic mając ogólnie
> przyjęte konwencje.
> Wyobraźmy sobie, że ta grupa to dwór królewski a kominek i bluzgacz
> regularnie ten dwór obrażają w bardzo wulgarny sposób. Normalnie
> zostaliby powieszeni albo ścięci chyba, że zostaną OZNAKOWANI. Założą
> czapkę błazna. Wtedy mają szansę na godziwe życie i nawet na odrobinę
> luksusu.
Tak jak pisałem: odróżniaj krytyka, czy obrażacza od 'bluzgacza' z
kompleksem rzadko wypróżnianych jąder /podczas realnego seksu/.
Odróżniaj autentycznych oszustów i naciągaczy od gnojostwa, które
przyszło tu wymazać ściany w 'plemnikach'.
> Każda grupa wytwarza w sposób nieświadomy swój cień (cechy wyparte).
> Zadaniem błazna-obrażacza-trickstera jest ten cień wydobyć.
żartujesz chyba ;)
/do wydobycia potrzeba umysłu - w żadnym razie 'zaspermionego móżdżyny',
który z automatu myśli jedynie o wypróżnieniu w naturalnych warunkach.
'Gejzer' bierze się stąd, że w warunkach WIRTUALA i tak _zawsze_ kończy
się na 'łapie' ;)/
> Większość z nas ma się za ludzi inteligentnych i kulturalnych.
podaj takich
> Wyobraźmy sobie taki dialog: My - ludzie inteligentni, mądrzy,
> wyprostowani, chcemy pomoc komuś
Zjeżdżaj z tą etykietką my! Ale już! /rodzinę podciągnij, będzie
sensowniej/
> a tu nagle ktoś trzeci się wtrąca i z nieznanych nam powodów obrzuca
> nas błotem...
Powody są znane: patologiczny zarys rodzinny i coraz bardziej ciążące
jądra.
>
> My: Chcielibyśmy jakoś mu pomóc...
> On: Ale jesteście skurwysyny.
> My: dlaczego tak twierdzisz, co takiego złego robimy?
> On: Jesteście pojebani i ślepi. Nie mogę na was patrzeć...
> My: Jak to? O co Ci chodzi...
> On: Kutasy pierdolone, rzygać mi się chce jak na was patrzę...
> My: (ktoś usiłuje to obrócić w żart) Ha, ha, ha... (Zakładanie "czapki
> błazna")
> On: Śmiejcie się popieprzeńcy...
> My: Sam jesteś popieprzeńcem (dajemy się wciągać w grę - i zaczynamy
> pokazywać pazurki złości...)
> potem okazuje się, że my też potrafimy używać brzydkich wyrazów i tak
> naprawdę niczym się nie różnimy od innych. Pryska czar inteligencji,
> mądrości i znika wyprostowana postawa.
I Ty naprawdę wierzysz w to, coś napisał? Kto jest to MY? Ty i kto? Kto
nie używa 'wyrazów'? Czy Ty w ogóle czytasz grupę? Czy może rozmawiasz o
jakieś wyimaginowanej /w obrębie własnych wyobrażeń/ grYpie?
> co robi obrażacz trickster?
> sięga ręką do cienia i wydobywa go na światło.
Wydobywa wewnętrzny ból, wydobywa to, co go męczy. Nic ponadto. A to
dlatego, że to co go męczy zalało doszczętnie lichą móżdżynę. Nie ma
szans, żeby w sposób normalny myśleć. Moja rada: skończ to kolego, bo
głupoty wypisujesz. Po pierwsze mam wrażenie, że w ogóle nie rozumiesz
kto i czym jest PSP /nie znasz choćby kilku pełnych miesięcy
działalności/ a po drugie nie śledzisz uważnie tego całego, 'bydlaczego'
zamieszania /poczytaj dialogi - długie jak cholera - z 'głuptasią' i
Veroniką/.
> (Cień grupy psychologia - oto temat dla badacza :) )
> Dlaczego tutaj? Wiadomo, żeby pomagać ludziom trzeba mieć środki i
> kompetencje.
I dlatego PSP /z założenia/ nie pomaga. A przynajmniej było tak /i tekst
widniał na psphome/ za czasów, gdy na tej grupie bywały istoty rozumne.
Teraz /z małymi wyjątkami/ pełzną tu 'Tytusy' - z jakichś ziemianek.
Osobniki, których wcześniej można było 'na palcach', teraz przedstawiają
niezgone z niczym recepty i zależności. A wszystko to o kant dupy
potłuc.
> Tutaj, bardzo łatwo o iluzje... ktoś mógłby odnieść wrażenie, że to
> jest odpowiednie miejsce aby tę pomoc otrzymać. Nic bardziej błędnego.
Nie jest to niczym nowym. Proponuję, co byś poczytał archiwum. Było
wałkowane nie raz.
(...)
> skąd pewność kto się wykoleił? a może to oni robią nam przysługę? bo
> za chwilę rozbijemy się o własną pychę, arogancje i wypartą złość?
To proste Tytusie. Dlatego, że nie są to słowa krytyki przyzwoitego
człeka. Jesto to natomiast - tak jak pisałem - wyraźny kompleks
obciążonego nową 'przywarą' ciała. Jądra upominają się o swoje.
Prześledź ich wypociny a później znajdź sobie w archiwum prawdziwych
naciągaczy czy prawdziwych krytyków /w zasadzie nie powinienem stawiać
jednego przy drugim, ale stawiam bo PSP miało naprawdę ciętych i
zaciętych prekursorów - a my mówimy też o słownictwie/.
Oczywiście fakt 'energii jądrowej' ;) nie jest ani niczym nowym, ani
odosobnionym ani nienormalnym. Ciążące jedak jest to, że szczyl bydlacz
przylazł opróżnić się tutaj w taki a nie inny sposób. Ciążące jest to,
że robi to z tak przykrą poświatą patologicznego gnoja. Nieracjonalne
jest to, że bydlacz nie szuka pomocy, żeby cokolwiek zrozumieć. Bydlacz
jest trukającym ciągle to samo kałasznikowem. Napierdziela z tych
plemników na oślep. Wyciąga napęczniałego siusiaka i dyga, z nadzieją,
że znajdzie w tym chaosie kodów ASCII realną pochwę. Powtarzam! Można by
zrobić to samo z gracją, taktem i klasą. Bydla jednak woli kaU i
patologiczne zabarwienie /mające swe korzenie albo w rodzinie, albo w
koleżkach albo Bóg raczy wiedzieć gdzie/.
> Niedawno napisałem o czymś dla mnie ważnym na grupie. Pierwszy odpisał
> bluzgacz:
> "Widać ze nigdy nie sunąłeś laski"
> cokolwiek miał na myśli - trafił w dziesiątkę.
;))))
Jesteś do tego naiwny. Myślisz, że dla INTERNETOkrążcy 'bydlacza'
mającego w swej torbie tylko wiagrę znajdzie się klient, który akurat
jej nie potrzebuje? Spotkał 1000 PSPentów, którzy nie potrzebowali.
Spotkał protestującą Evę, spotkał mnie itd. Spotkał też jednego Tytusa,
który przytaknął i naszkrobał całą ideologię. ;)))
(...)
> tyt.
pzdr
oTTo
--
Albert Einstein poproszony, by opisał radio tak odpowiedział: "Widzi pan,
telegraf, jest to coś w rodzaju takiego bardzo, bardzo długiego kota.
Pociągnie go pan za ogon w Nowym Yorku, a jego głowa miauczy w Los
Angeles. Rozumie pan? Radio działa dokładnie na takiej samej zasadzie:
wysyła pan sygnały tutaj, a oni odbierają je tam. Jedyna różnica polega na
tym, że nie ma kota"
|