Data: 2003-12-06 14:38:49
Temat: Re: a może inaczej? [długie]
Od: Kami <K...@j...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
> -----Original Message-----
> From: q...@p...onet.pl@213.241.50.106
> [mailto:q...@p...onet.pl@213.241.50.106] On Behalf Of Jacek
> Posted At: Tuesday, December 02, 2003 7:38 AM
> Posted To: rodzina
> Conversation: zdradziłem - było mi to potrzebne ale nie wiem co dalej
> Subject: Re: a może inaczej? [długie]
[...]
> Ta silna motywacja bierze się z miłości i jest wystarczająca aby taką
> motywację mieć
Miłość jest wystarczająca do motywacji, ale nie wystarczająca do
rozwiązania niektórych problemów. Motywacja jako taka też nie wszystko
pokona.
> OK, to taki relawizm i kłamstwo jest miłość ale tysięczny powód nam
> przeszkadza.
Wybacz, nie zgadzam się. Wg mnie to nie kłamstwo, tylko człowieczeństwo.
Po prostu jest tak, że czegoś nie da się przeskoczyć. I tyle.
Tylko... jeśli o mnie chodzi, to możesz mieć swoje zdanie i nie
zamierzam go zmieniać.
> temperamenty się zmieniają
Podaj mi wyniki badań naukowych (psychologia? seksuologia?). Bo z tego,
co ja wiem - wcale nie zawsze się zmieniają.
> Jak się człowiek nie zastanawia nad swoim postepowaniem to faktycznie
może
> mówić że nie panuje nad sobą jest dla siebie niekompatibny wewnętrznie
.
Jak się człowiek zastanawia nad sobą i swoim postępowaniem, to też
często rządzi nim jego podświadomość, której on _świadomie_ kontrolować
w stanie nie jest.
> > 'To dlaczego się pobierali Ci niedopasowani. Jak się pobrali, to
niech
> >teraz cierpią'.
>
> Niczego takiego nie napisałem, moim zdaniem są dopasowani tak jak
dwoje
> ludzi może być tylko gdzieś pogubili.
Wiem, że nie napisałeś. Tak to (bardzo subiektywnie i w przerysowaniu)
odebrałam w kontekście.
Przeczytaj swoje poprzednie pytanie: 'To dlaczego się pobierali ci
niedopasowani'. Nie wiem, dlaczego. Ale jeśli nie są dopasowani i nie
dają sobie szczęścia, to lepiej żeby poszukali go gdzieś indziej niż
unieszczęśliwiali się dalej.
> Nie przyszło Ci do głowy że mogli się dogadać wcześniej bez tego
rozstania
> ?
Nie przyszło z jednej prostej przyczyny - oni się nie dogadali. NIE
MOGLI się dogadać. Próbowali, i było coraz gorzej. Rozstanie było
metodą, czasem na przemyślenie, poukładanie różnych rzeczy, oddechem,
dzięki któremu mogą teraz zacząć próbować. Gdyby ze sobą zostali - wg
nich samych - zapewniliby sobie i dzieciakowi piekiełko.
> > Rozumiesz, o co mi chodzi?
>
> Nie,
Cóż, szkoda.
> takich przykładów można mnożyć i pewnie okaże sie że nie ma recepty
> na dopasowanie.
Jest, bo są ludzie, którzy dopasowani są.
> Dla mnie ważne są podstawowe sprawy i to oceniane w penym wymiarze
> czasowym.
Co jest dla Ciebie sprawą podstawową?
Poczucie bezpieczeństwa na przestrzeni 15 lat związku?
Pewność, że można liczyć na partnera?
Zaufanie nie zawiedzione przez lata?
Udane życie seksualne na przestrzeni 15 lat związku?
> >Część tych kompatybilności nie jest na pewno danych, trzeba je
> >wypracować.
>
> Razem prawda ?
Oczywiście.
P.S. Przepraszam za opóźnienie. Mój komputer oszalał.
--
Kami
________________________
k...@p...net
ICQ: 81442231 - GG# 436414
|