Data: 2004-12-09 09:06:37
Temat: Re: a może tak ktoś mnie pogłaszcze?
Od: Przemysław Dębski <p...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "mania" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:cp90j9$frr$1@inews.gazeta.pl...
> nie idzie mi łatwo bo jestem "urodzonym twardzielem"
[...]
> w paranoję tez tak łatwo nie popadnę bo moja refleksyjność
> dotyczy mojej autonomiczności
> jeśli swiat mnie dopada to tworzę sobie coś w rodzaju pola
> ochronnego; zamykam się w nim i reszta przestaje mieć znaczenie
> to co mnie może dopaść to ja sama
> to jest niezła makabreska
> mówię tfu! piszę Ci
No dobra. Ale twardziel jesteś, bo jesteś - i niby wszystko gra. Tylko co
będzie, jak niechcący tyłek twardziela zostanie skopany - kto Cię wtedy
będzie bronił ? A zdarza się to największym twardzielom. Żeby nie być
gołosłownym. Twardziel to pewna postawa - zdecydowana i konsekwentna,
niezakładająca z góry porażki, chociaż licząca się z taką ewentualnością. W
pewnym sensie - to wiara we własne mozliwości, wyrażająca się pewnością w
poczynaniach. Taka postawa we własnym życiu wewnętrznym jest IMO bardzo
mocno powiązana z zewnętrznymi objawami. Tego typu człowiek nie boi się
wcisnąć gazu do dechy w samochodzie. O ile twardziel w swerze wewnętrznych
przeżyć jest nie do rozwalenia, to jak najbardziej jest do rozwalenia
poprzez porażkę w poczynaniach - co przez powiązanie rozwala również
wewnętrznego twardziela. Wyobraź sobie że ów twardziel za kółkiem powoduje
wypadek w którym giną ludzie. Twardziel zewnętrzny momentalnie się
rozsypuje. Zaczyna się nienawidzieć tego twardziela w sobie - który
doprowadził do śmierci niewinnych ludzi. I że tak powiem wewnętrzna pewność
siebie też się rozwala. Także ja bym tak bardzo nie stawiał na tego
twadziela jako obrońcy - kiedyś może zawieść, a wystarczy że zawiedzie tylko
jeden raz i ch bombki strzelił, jak nie będzie czegoś na zastępstwo.
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
|