Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
sfeed.tpinternet.pl!nemesis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: Piotr Siciarski <p...@r...pl>
Newsgroups: pl.rec.ogrody
Subject: Re: ad. STARANE
Date: Mon, 20 Jun 2005 00:14:30 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 100
Message-ID: <224w45ldl5ye.1rx3wmgtl89hx$.dlg@40tude.net>
References: <3wwgkdbau2ox.19wynsm180na4$.dlg@40tude.net>
<d7mc6n$o4a$1@inews.gazeta.pl>
<1uunbhtkgwku2.1ro3i4p0xt34v$.dlg@40tude.net>
<lFEne.13729$XA6.6894@tornado.ohiordc.rr.com>
<5...@4...net>
<fimse.40862$JX5.29085@tornado.ohiordc.rr.com>
NNTP-Posting-Host: pa211.kielce.cvx.ppp.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1119219578 9744 213.77.214.211 (19 Jun 2005 22:19:38
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Sun, 19 Jun 2005 22:19:38 +0000 (UTC)
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.10.1pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.ogrody:166072
Ukryj nagłówki
Thu, 16 Jun 2005 21:37:15 GMT, na pl.rec.ogrody, Michal Misiurewicz
napisał(a):
> Piotr Siciarski wrote:
>
>> Wprowadzenie na rynek jakiejś nowej subst kosztuje kupę kasy. Nikt nie
>> wywali np.300 milionów dolarów (przybliżony koszt wprowadzenia nowego leku)
>> na produkt, który po 5ciu latach trzebaby wycofać.
>
> Testuje sie przeciez wiecej lekow niz potem wchodzi w uzycie?
> Czyli wywali. Ale jak juz jakies srodki wejda w uzycie, to
> trzeba wszystkimi silami przekonywac o ich nieskodliwosci, bo
> faktycznie inaczej kasa idzie w bloto.
Nie.
Leki testuje się dopiero na podstawie jakichś przesłanek.
Cząsteczka subst chem jest modelowana na podstawie dotychczasowej wiedzy i
znajomośći organizmu, miejsc wiążących w enzymie/podobieństwa do enzymów,
receptorów, błon biol, metabolizmu/efektów przejścia, rozpuszczalności,
rozkładu in vivo i ze stu innych powodów.
Następnie w kilku fazach sprawdza się dziłanie+uboczne+toksyczne.
Praktycznie 95% odpada w pierwszej fazie (podstawowej/najtrudniejszej). Im
póżniejsza faza tym zakrojona na większą skalę (babcia statystyka) więcej
kosztuje, ale faktycznie niewiele leków odpada w późniejszych fazach ze
względu na bezwzględną ostrość faz wcześniejszych.
:)
Pewnie wydaje Ci się, że przychodzi jakiś Pan Chemik Mietek z jakąś nową
substancją z Chemical Abstract i żąda - "daje wam 150mln, wy dajta 150mln -
zrobimy se patentowany lek". - _Tak__nie_jest_.
:)
>
>>>Tez wydaje mi sie, ze to nieprawda z tymi 80%. Po prostu na skutki uboczne
>>>sa inne leki, na ich skutki uboczne nastepne, itd.
>>
>> Nie zgodzę się na te "itd.", to nie jest samonapędzające się koło.
>
> Jest.
Oj, argument piaskownicowy Ci się trafił:(
Też piaskownicą pojadę: Nie jest.
:)))) No chyba, że patrzeć tak:
Kształcenie matematyków ma na celu kształcenie następnych matematyków, więc
Ci nastepni matematycy mogą kształcić następnych:)
Kasa leci:)
>
>> Stosuje się leczenie synergistyczne (pewnie sam byłeś leczony inhibitorami
>> ACE + betablokerem)
>
> Angiotensin II receptor blocker. A na betablokery nie zgodzilem sie.
W tym sęk, że trzeba:)
>> Medycyna współczesna, (także współczesna ochrona roślin) nie wzięła się
>> nagle jako gałąź chemii:)))), nie spadła z nieba i nie narzucili jej
czerwoni/czarni.
>> Metody i środki stosowane od tysiącleci stale są zastępowane przez zwykle
>> lepsze, czasem tańsze, czasem bardziej wydajne itp.
>> To doświadczenia tysięcy pokoleń.
>
> Niestety, chodzi glownie o wspomniane przez Ciebie przeslanki ekonomiczne.
> Soku z kiszonej kapusty opatentowac nie mozna.
Ale można wydać książkę o ekologicznym leczeniu, naturalnym uzdrawianiu,
uzdrawiać dotykiem, sprzedawać ekrany wód podziemnych, stworzyć reklamową
witrynę o ekologicznej uprawie warzyw itp.itd. Kasa jeszcze lepsza niż
patentowanie leku, bo wymyślający głupoty nie ponosi żadnych kosztów.
Koszt=0 , więc zysk max.
A nastraszeni ludzie kupują to hurtem.
Napatrzyłem się trochę na skutki leczenia naturalnego:(
O leczeniu pękających żylaków tzw. "niedopadem" - już pisałem (Jerzy Ci
powie co to niedopad).
Widziałem też dziecko z "bielmem na oku" leczone przez babcię "zdrowym"
wyciągiem z cebuli+czosnek połączonym z miodem.
Także miodem (przegotowanym! roztworem) pewien pan chciał zastąpić doustne
środki p/cukrzycowe.
Co do przesłanek ekonomicznych.
Ja jestem za starym przysłowiem: jaka praca taka płaca.
Nie jestem Franciszkiem z Asyżu, ale też nie chcę aby ktoś był nim wobec
mnie.
Jeśli twierdzisz, że zdrowie z pobudek wyższych powinno być za darmo to
powiem, dla mnie nie jest droższe od wykształcenia - a kształcenie to dziś
taki sam biznes jak zdrowie.
>> A jak byś leczył metodami tradycyjnymi osobę pozbawioną przewodu pokarmowego?
>> Znam przypadek osobiście - osoba ta dzięki zwykłej współczesnej medycynie
>> żyje, więcej - nawet urodziła w ubiegłym roku dziecko!:)
>
> A kto ja tego przewodu pozbawil?
Natura.
Może jej matka, miast iść do ginekologa piła sok z kiszonej kapusty.
Pozdrawiam
p...@r...pl
|