Path: news-archive.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!newsfeed.pionier.net
.pl!news.nask.pl!news.nask.org.pl!newsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!n
ews.tpi.pl!not-for-mail
From: "... zzz" <a...@p...not.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: all prośba
Date: Tue, 14 Nov 2006 13:33:31 +0100
Organization: ¤~~~~~~> a...@o...eu <~~~~~~¤
Lines: 99
Message-ID: <e...@g...hdf5da8a8.invalid>
References: <ehonqn$8mm$1@atlantis.news.tpi.pl>
<e...@g...h3e14e848.invalid>
<ei5urm$ihq$1@atlantis.news.tpi.pl>
<e...@g...h9cb4d7eb.invalid>
<45579158$0$8731$ed2619ec@ptn-nntp-reader02.plus.net>
<e...@g...h3c5c02e3.invalid>
<4558ed10$0$8759$ed2619ec@ptn-nntp-reader02.plus.net>
NNTP-Posting-Host: pb84.jeleniag.cvx.ppp.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1163508151 26178 217.99.238.84 (14 Nov 2006 12:42:31
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Tue, 14 Nov 2006 12:42:31 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:355072
Ukryj nagłówki
"Gosia" w news:4558ed10$0$8759$ed2619ec@ptn-nntp-reader02.plus
.net...
/.../
> > Jeśli już...
> > to wolę seksiarstwo (jak lekarstwo).
> >
> > ;).
> LOL
>
> ps.Ludzie sie zmieniaja i to mi sie podoba ;)
W zasadzie powinienem to już zostawić, choćby dlatego, by nie
sprawiać Ci dalszych kłopotów :). Bo przecież faktycznie jestem
Ci wdzięczny za zadanie tamtego pytania (po starej znajomości :)).
Z drugiej strony, usiedzieć spokojnie nie mogę... na Twój ps.
Jak się dobrze przyjrzeć, brzmi on mniej więcej tak samo, jak:
"świat jest kolorowy i to mi się podoba ;)"
Zgoda?
No więc - jeśli zgoda - to wypadałoby teraz zapytać:
na ile każdy umysł z osobna jest zdolny określić zmiany zachodzące
w otoczeniu zewnętrznym, względem tego, co zmienia się na skutek
tych zmian w tymże umyśle?
Albo lepiej odwrotnie.
Na ile zmiany w naszych umysłach (w każdym inaczej i oczywiście oddzielnie)
są odzwierciedleniem zmian zachodzących w otoczeniu - w szczególności
w umysłach innych ludzi?
Po znajomości powiem Ci, że nie mam pojęcia, w jaki sposób zauważyłaś
i odnotowałaś zmiany, które powyżej wywołały Twój LOL. Bez wątpienia
podlegam zmianom - jak wszyscy, jednak mam wrażenie, że sam mogę
mieć trudności w ich określeniu, _a co dopiero_ ktokolwiek z zewnątrz!
[nie mówię o zmianach typu fotograficznego - kiedyś, dajmy na to, miałem
komplet członków, a dziś, po wypadku, brakuje mi jednej ręki ;))].
Inaczej mówiąc - stwierdzając jakieś zmiany w swoim otoczeniu, stwierdzasz
jedynie wystąpienie różnicy pomiędzy własnym, starym wyobrażeniem
(maską, powidokiem, schematem sporządzonym przez własny umysł
z dostępnych temu umysłowi, unikalnych i samodzielnie "wyprodukowanych"
części), a własnym, nowym wyobrażeniem (maską, powidokiem, schematem
sporządzonym przez własny umysł z dostępnych temu umysłowi, unikalnych
i samodzielnie "wyprodukowanych" części).
Jak to się ma do rzeczywistych zmian w obserwowanym, zewnętrznym
obiekcie? [co to znaczy rzeczywiste zmiany?].
Moim zdaniem, można to sobie wyobrazić jako liniową funkcję złożoności.
Załóżmy - na lewym końcu osi postawimy sobie kamień, a na prawym
człowieka. Zmiany zachodzące w kamieniu są w miarę niewielkie (jak się
nam wydaje), zatem, czy spojrzymy na tenże kamień jako dziecko, czy też
spojrzymy nań po raz drugi, jako dorosły człowiek, prawdopodobnie
nie zauważymy w nim żadnej różnicy, nie licząc mchu, który go porasta.
No - może nie do końca. Zauważymy, że kiedyś ten kamień był "o wiele
większy", a teraz jakby zmalał.... ;))... Ale wiemy skądinąd, że to złudzenie,
bo to raczej my ulegliśmy zmianie, a nie kamień.
Kamienie nie zmieniają na ogół swej wielkości za życia jednego człowieka,
choć ... i tu jest chochlik - zmieniają swe własności w innych skalach czasu,
skalach, których człowiek nie dostrzega, co by wskazywało na jakąś
ułomność jego zmysłów względem kamienia....
Skoro jednak kamień to twór w miarę nieskomplikowany, dający się
w ludzkim języku opisać wystarczająco dokładnie (dla człowieka) kilkoma
cechami, to na drugim biegunie mamy coś, czego praktycznie opisać się
nie da, bez bardzo daleko idących uproszczeń, założeń, ekstrapolacji,
czy wręcz swobodnych modeli, kreowanych dowolnie pod dyktando
własnych potrzeb. A te wyznaczane są bez związku z "ocenianym" obiektem.
Są w pełni wyrazem naszych własnych uwarunkowań.
Czyżby więc wraz ze wzrostem złożoności, katastrofalnie spadała możliwość
poprawnego oszacowania zmian zachodzących w obiektach zewnętrznych?
A jeśli tak, to w jaki sposób umysł mimo tych trudności, daje sobie radę
ze złożonością, której doświadcza?
Zgadzam się z Tobą - fajnie jest, że ludzie się zmieniają i świat jest kolorowy
ze swej natury (informacje docierają do nas z różną częstością drgań ich nośnika).
Ty powinnaś się jednak zgodzić z tym, że cokolwiek postrzegamy jako "inne"
od "poprzedniego", jest dowolnie odległe od swego źródła. W przypadku
drugiego człowieka, może być czasem dokładnie odwrotne niż w naszym
wyobrażeniu.
I co z tym można zrobić?
... ;).
No dobra. Nie odpowiadaj teraz.
Odpowiesz za pięć lat :)). Wtedy różnica będzie łatwiejsza do uchwycenia.
Jak między dwoma fotografiami...
pozdrawiam
All
|