Data: 2006-04-20 08:31:59
Temat: Re: anoreksja - jak ja pokonac samodzielnie?
Od: j...@w...pl
Pokaż wszystkie nagłówki
juz stracilam na to 3 lata... na takie "obchodzenie" problemu i
cackanie sie z nim... raz lepiej, raz gorzej, raz jem calkiem
przyzwoicie, potem dopada mnie to gorsze i codziennie przynajmniej raz
zwracam... teraz na przyklad od dwóch dni spokój...
mam 30 lat... anoreksje sobie sama wyhodowalam, to nie jest u mnie
genetyczne... postanowilam, ze schudne i spadalm do 43 kilo... brak
miesiaczki przez 1,5 roku... potem zaczelam sie spotykac z cudownym
mezczyzna i jakos to zasnelo we mnie... wrócilam do normalnej
wagi... potem byl ciezki okres i znowu sie zaczelo...
jak mówi moja mama - "jesz normalnie, ale za malo, zeby przytyc..."
a jak mówie, ze nie kupie spodni, bo moze przytyje i sie w nie
nie zmieszcze, mówi - "masz jeszcze nadzieje?"
a moj ukochany mezczyzna juz ze 100 razy slyszal ode mnie, ze
sobie poradze i 100 razy go oklamalam...
wiem, ze to choroba... ludzie wkolo na ogól tego nie rozumieja,
wydaje im sie, ze to takie widzimisie, fanaberia... mówia "jedz
wiecej"... a nie potrafia pojac, ze problem nie lezy w tym, ze
nie mam apetytu, ze nie jestemn glodna, ze nie lubie jesc, tylko
w czyms, co sie popsulo w glowie... i choc bardzo bardzo chce, to
jakos mi nie wychodzi naprawienie tego...
dlaczego nie chce isc do psychologa? aktualnie jestem na
antydepresantach (to mój drugi problem, najpewniej pochodna
anoreksji), chgodze do psychiatry... i zaczelam do psychologa... ale
niestety to publiczna sluzba zdrowia, pierwsza wizyta trwala 30
minut (taki maja czas na jednego pacjenta), a na nastepna musze
czekac miesiac... szukam jakiejs grupy terapeutycznej, ale za bardzo
nie mam teraz na to czasu... kiedys (ponad 3 lata temu) przeszlam
bardzo zlozone leczenie, na które skladaly sie i cwiczenia
relaksacyjne, psychorysunek, zajecia z metrafora, wizualizacje,
trening autogenny, spotkania z psychologiem... nie mam pojecia,m czy
to mi pomoglo wrócic na troche do siebie, czy tez psychotropy,
które wówczas lykalam...
nie boje sie psychologów... wiem, ze nawet przy depresji same leki
nie pomoga, potrzebne jest wsparcie terapia psychologiczna...
chcialabym jednak wlózyc w to wiecej sily ze swojej strony,
poczytac cos... sama nie wiem...
|