Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!newsfeed.tpinternet.
pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Slawek [am-pm]" <sl_d[SPAM_BE]@gazeta.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: baranina
Date: Fri, 9 May 2003 16:34:33 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 170
Message-ID: <b9geaj$40i$1@nemesis.news.tpi.pl>
References: <b9dv18$1b89$1@news2.ipartners.pl> <b9e92o$98d$1@atlantis.news.tpi.pl>
<b9fqd2$29ng$1@news2.ipartners.pl> <b9fvt4$k22$1@nemesis.news.tpi.pl>
<b9g6jc$2i6n$1@news2.ipartners.pl>
NNTP-Posting-Host: pae176.warszawa.sdi.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1052490900 4114 217.96.224.176 (9 May 2003 14:35:00 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 9 May 2003 14:35:00 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1158
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1165
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:201646
Ukryj nagłówki
"tren R" napisał:
> > Niby dlaczego gangster, choćby największego
> > kalibru, miał być pod względem odporności na stres jakimś
> > nadczłowiekiem?
>
> jak to dlaczego?! jesteś jak dziecko! ;-D
> wyobrażasz sobie zestresowanego i zasmarkanego bossa?
> własnie ta kompetencja (cecha) jest niezwykle istotna
> jeśli chodzi o zajmowanie stanowisk przywódczych.
Baba swoje, chłop swoje. Al Capone gigantem był, ale
w pierdlu stał się ostatnią szmatą. Jest zresztą więcej
przykładów, niż tylko Hitler czy Al Capone. Myślę
sobie, że trochę mitologizujesz gangsterów. No co ty,
żadnych gangsterów nie znasz osobiście? ;-)
Czytałem historię gangu terroryzującego Otwock i kradnącego
samochody dla okupu. Zastraszonym ludziom zwykle
nie przychodzi do głowy, że "z drugiej strony" też są
istoty z Ziemi, nie z Marsa. Ale jak ich wreszcie przyskrzyniono,
wielu z nich rozklejało się na przesłuchaniach i płakało
jak dzieci (podobno nikt ich nie bił). Duże chłopiska,
jak byś takiego wieczorem spotkał, to raczej Ty byś
się przestraszył, nie on.
Wróćmy do naszego mięska, cokolwiek już nieświeżego.
Być może gangstera typu przywódcy nigdy nie złamiesz
strachem czy naciskiem "zewnętrznym". Nawet biciem
czy torturami. On się złamał "od środka". Tak przypuszczam.
Jeśli odbierzesz aktywnemu człowiekowi możliwości działania, to
zniszczy go po prostu nadmiar aktywności, wewnętrzna energia,
która nie może znaleźć ujścia.
Kto wie zatem, czy akurat w jego sytuacji nie lepiej
poradziłby sobie ze stresem gość typu flegmatyk?
Osoba bierna? Ale takiego z kolei łatwiej nacisnąć,
przykręcić śrubę. Się przesłuchiwało, się wie. ;-)))
> [...] może taki człowiek, nie bez kozery (cosa nostry?) osiągnąwszy
> takie stanowisko, w takiej sytuacji, która wydaje ci się bez wyjścia,
> bedzie widział jakieś mozliwości? nigdy sie tego nie dowiesz,
> bo myślisz w inny sposób. nie ma sytuacji bez wyjścia.
Tutaj nie chcę się wdawać w spekulacje, co on myśli, co ja
myślę, co Ty myślisz, i które z tych myśli są "współbieżne".
Pewnie nie uwierzysz, ale względem gangsterów jestem bardzo
empatyczny. I sympatyczny. Uważam za skrajne barbarzyństwo
wykonywanie wyroków śmierci przez powieszenie, rozstrzeliwanie,
traktowanie prądem elektrycznym czy zamykanie w komorze
gazowej. Postuluję wyłącznie zastrzyki z dużą dawką środków
usypiających. ;-)
Powiedz mi jednak, skąd się biorą "prawdziwi" samobójcy?
Bo że tacy istnieją, nie ulega chyba wątpliwości? W większości
wypadków ci ludzie w swoim mniemaniu znaleźli się w sytuacji
bez wyjścia. Tak jak baranina. W sosie własnym się udusiła.
Niemal dosłownie.
> > Jest zatem na tyle dużo przesłanek, aby uznać samobójstwo
> > Baraniny za bardzo prawdopodobne.
>
> oj jednak zupełnie mnie nie przekonałeś.
Do tej pory znam tylko dwa przypadki w dyskusjach na grupie,
w której ktoś kogoś przekonał. Raz Amnesiac mnie, a raz ja
Amnesiaca. ;-))) Zatem nie dziwi mnie Twoja zatwardziała
postawa.
> > Teraz wymiar sprawiedliwości dobrał
> > się do najważniejszego człowieka, nad którym nikogo już nie
> > ma - nie licząc mitycznych, wysoko postawionych polityków.
>
> no właśnie. a jego zastępcy, następcy, bracia w wierze itd?
> dla kogo stanowił największe zagrożenie?
Pewnie już dla nikogo, i dlatego to nie było zabójstwo, tylko
samobójstwo.
> [...] pamiętaj, że ostatnio baranina wypiła środek chemiczny
> i była w szpitalu. tweirdziła że straznicy chcieli ja ubić.
> co ty na to?
Tonący brzytwy się chwyta. Już chłopina nie miał prawie
żadnych pomysłów na ratunek. W czasie wyjazdu do szpitala
czy rekonwalescencji są znacznie większe szanse na ucieczkę
niż z dobrze strzeżonego więzienia. Dlatego tym bardziej
wydaje mi się prawdopodobne samobójstwo, bo faktycznie
nic już nie mógł później wymyślić. Nie ma wyjścia - sytuacja
bez wyjścia.
> > Dopiszę jeszcze kilka zdań na koniec. Jeśli chodzi
> > o gangsterów największego kalibru, to moim zdaniem
> > zwykle niczym specjalnym nie różnią się od biznesmenów
> > największego kalibru. Odstają tylko poziomem inteligencji
> > i wykształcenia, dlatego ograniczone w ten sposób możliwości
> > ekspansji nadrabiają bezwzględnością i omijaniem barier
> > stanowionych przez resztę frajerskiego społeczeństwa.
>
> mówisz tak, jakbys miał z nimi do czynienia ;-D
Niezupełnie, ale uwielbiam czytać "żywoty świętych". Rozmaitych
"religii" - władzy, polityki, pieniędzy, przemocy.
> a ja ci na to, że jeśli chodzi o biznesmenów największego kalibru,
> sa to czesto ludzie mianowani na swoje stanowiska z klucza partyjnego.
> mam wrażenie, że mafiozi z powodzeniem wykosiliby ich w testach na
> inteligencję.
Moim skromnym zdaniem jest nieliczna grupka figurantów, a cała
reszta to nieprzeciętne cwaniaki. Czytałem ostatnio o karierze...
(cholercia, nie mam pamięci do nazwisk, już raz przekręciłem
ministrów) ... no, tego gościa, co ostatnio dyryguje Plusem
(telefonami). Okaz wyjątkowo zręcznego i cwanego sk...syna.
Żaden z gangsterów by się z nim nie równał. O ile mi zresztą
wiadomo, gangsterzy to generalnie rzecz ujmując banda tłuków
i nieuków. Jeśli ktoś w tych kręgach ma maturę, to już jest
gościem wyjątkowo kształconym i móndrym.
Miernota na kierowniczych stanowiskach wypromowana po
"znajomościach" pojawia się częściej na niskich (gminnych)
szczeblach. Takie sytuacje łatwiej zauważyć - i oplotkować.
Tam, gdzie są prawdziwe pieniądze i prawdziwa władza, jest
dużo ostrzejsza konkurencja i mniejsze sentymenty, zatem
tylko rekiny mają szansę na przetrwanie. Ludzie nieprzeciętnie
inteligentni i nieprzeciętnie bezwzględni.
> choć nie wykluczam, że w wielu przypadkach wyniki byłyby identyczne.
> icdentyczne - znaczy te same. jesli wiesz co chcę powiedzieć ;-)
Hmmm. ICdentyczne? IQdentyczne? Hint, please, more hints!
> > Zatem jeśli chodzi o bardzo wiele cech psychicznych, nie
> > muszą różnić się aż tak bardzo od wielu "normalnych" ludzi,
> > których mamy okazję spotykać codziennie.
>
> muszą.
> to jest fakt niezaprzeczalny ;-).
> mam taka pracę, że czasami (czasem, bardzo rzadko)
> spotykam sie z różnymi prezesami, dyrektorami w randze zarządu - .
> są to ludzie o specyficznym zestawie cech, pozwalającym im
> osiagać cele, stanowiska, jednać sobie ludzi, podporządkowywać.
> zdecydowanie różnią się od kowalskiego.
Trochę się nieprecyzyjnie wyraziłem. Pisząc o "normalnych" ludziach
miałem na myśli tych prezesów i dyrektorów, w odróżnieniu od
szefów gangów, "nienormalnych" ludzi. Zgadzam się, że prawdziwi
przywódcy (nieważne, gdzie i czym "przywodzą"), różnią się od
reszty stada.
Pewnie nadal Cię nie przekonałem. I vice versa. (Przypomniał mi
się dowcip o gościu, który nie bardzo umiał używać obcojęzycznych
zwrotów. Wkurzył się kiedyś na kogoś, i na zakończenie wiązanki
zawołał: "Pan to mnie możesz w dupę pocałować! I vice versa!")
Twoje myśli biegną w kierunku wyjaśnień nieco bardziej
sensacyjnych i atrakcyjnych. Spisek, powiązania świata
przestępczego, biznesu i polityki (nawet na międzynarodową
skalę). Jednak nie zawsze się warto przesadnie ekscytować
takimi teoriami. Jestem zwykle ostrożny i sceptyczny. Wolę
poczekać na konkrety - o ile nie mogę nic innego w międzyczasie
zrobić - i przyjąć roboczo wyjaśnienie najbardziej prawdopodobne.
Nie zaszokuje mnie w każdym razie potencjalny ciąg dalszy afery,
ale nie zmartwię się, gdy nic ciekawego już się nie wydarzy.
Wystarczy tych atrakcji!
Zatem spokojnego i miłego łykendu życzę. Łyknijmy na zdrowie!
--
Sławek
|