Data: 2005-06-11 10:07:12
Temat: Re: bezczelny nauczyciel
Od: "RomanO" <r...@k...chip.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Grendel" <g...@h...gov> napisał w wiadomości
news:pan.2005.06.11.08.24.01.345047@heaven.gov...
> A wcześniej rodzice byli właśnie nastawieni w ten sposób, że to
> nauczyciele są niedobrzy, że dzieci bardzo chcą, ale nauczyciele nie
> dają się wykazać, że wychowawca nie pomaga... Po 3 godzinnej
> wywiadówce, gdzie dowiedzieli się ze szczegółami wszystkiego, co
> działo się przez poprzednie 1,5 roku a o czym przez grzeczność nie
> chciałem im mówić, oczy im się otwarły.
<...>
Zwróćmy uwagę, kiedy _takie sprawy_ wychodzą?
Pod koniec roku szkolnego; Przy klasyfikacji. PRAWDA?
Ogólny wniosek jaki mażna wyciągnąć; Zbyt opieszałe działania.
Nie podejmowanie kroków pogłębia problem.
Nie chodzi tu (oczywiście) o to, by pośpiesznie i emocjonalnie.
Takie sprawy załatwia się w ciagu tygodnia/miesiąca (po pojawieniu sie
symptomów).
Ale trzeba mieć duże wyczucie, _jak_zareagować (lub nie).
Inicjatorem jest (zazwyczaj) wychowawca.
(Młodzi słuchajcie!)
To jest właśnie maestrią tego zawodu.
Najgorzej jak jego sprawa dotyczy?!
Dyrektorzy uważajcie komu dajecie klasy!
To jak sprawy leczenia. Takie leczenie duszy!?
Tego nie da sie już cofnąć.
Ech naszła mnie melancholia! To pewnie pogoda.
RomanO
|