Data: 2004-12-18 12:21:56
Temat: Re: błąd lekarza, czy normalka?
Od: "Tomasz Nowicki" <t...@s...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Darek" <d...@g...pl> wrote in message
news:cpvonu$mpg$1@inews.gazeta.pl...
>W sumie nie chodzi o pretensje do lekarzy. W sumie wiadomo, że nawet jak
>się człowiek stara, to może nie wyjść i coś się zepsuje. Z tym, że tym
>czymś jest czyjeś zdrowie. Ktoś taki musi później jakoś w społeczeństwie
A na drugiej szali - życie. Nie pojmujesz, że gdyby operowali za mało
radykalnie, to facet już by nie żył, albo właśnie dogorywał z mnogimi
przerzutami w płucach, wątrobie i czaszce? W onkologii często nie ma
to-tamto - jak trzeba, to się wywala pół człowieka, jeżeli chce żyć. A sam z
doświadczenia wiem, że ludzie często nie mają pojęcia o skali zagrożenia - i
powiesz takiemu, że po zabiegu może stracić głos, to ucieknie do znachora i
zemrze za pół roku. Uwierz mi, widziałem kobiety konające na raka sutka, bo
im nikt w porę jasno nie powiedział - cycek albo grób. Albo facetów
umierających na raka odbytu, bo w głowie im się nie mieściło chodzić "z
woreczkiem na kupę" na brzuchu. W onkologii zazwyczaj nie ma miejsca na
poprawki i kombinacje. Onkolog często jest jak saper, tyle że w razie
pomyłki ginie pacjent. Rak tarczycy zabija równie skutecznie jak rak płuc
czy żołądka, tyle, że częściej wykrywa się go we wczesnym stadium rozwoju,
gdy radykalne metody terapii mogą być skuteczne.
> funkcjonować, a łatwe to nie jest. W tym przypadku należy mu się chyba
> zadościuczynienie i odszkodowanie za straty, które poniósł, nawet jeśli
> wina lekarzy była nie umyślna.
Jeżeli wina jest umyślna, bo chcieli mu zabrać nerwy krtaniowe (choć, jak
się domyślam z kontekstu, jeden został, więc głos po pewnym czasie się
poprawi), to mieli rację - o ile prawidłowo ocenili konieczny margines
wycięcia guza. Tylko jeżeli sprawa jest ewidentnie kwestią niezręczności
operatora, to należałoby się jakieś odszkodowanie. Natomiast za brak
poinformowania pacjenta o możliwych powikłaniach lub ewentualnej
konieczności poświęcenia głosu - należy się opieprz, a choremu -
przeprosiny. On natomiast jest im wdzięczny życie, co tu dużo gadać.
T.
|