Data: 2002-05-27 17:06:54
Temat: Re: bóg jest kłamcą isadystą
Od: "defric" <d...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Jarosław Rumiński" <s...@g...pl> napisał w wiadomości
news:000001c20324$72957a60$6464a8c0@toshiba...
> Moim zdaniem, lepiejby było, gdybyśmy odchodzili, poprostu, bez żadnych
> nagród po śmierci, bez mówienia: róob to a dostaniesz jakąś nagrodę, a jak
> nie, to zostaniesz potępiony. Trzeba cieszyć się, tym co mamy w życiu,
> zrobić
Ależ nie chodzi tu o wyścig po nagrodę; o wyścig do królestwa niebieskiego.
Chodzi o to, by godnie przeżyć te życie. Przeciez niewielu ludzi w pędzie po
forsę, po to by się ustawić, by zapewnić swoim dzieciom względnie dobrą
przyszłość, robi to tylko i wyłącznie po to, by dostać nagrodę. Nie wielu
ludzi czyniąc dobro, oddając się dla innych myślą, że w nagrodę otrzymają
swój udział w niebie.
W zasadzie prócz jakiś dni zwątpienia, marazmu, załamań czy coś takiego to
nikt nie rozmyśla cały czas o swoim życiu jako drodze do nieba (poza
nielicznymi wyjątkami ;).
Chodzi raczej o to, by właśnie w tych chwilach zwątpienia, braku wiary w
siebie i lepszą przyszłość, została jakaś alternatywa. Skoro ludzie
zawiedli, sam zawiodłem, to może jeszcze warto żyć... Ludzi szukają oparcia,
może włąśnie iluzorycznego, ale JAKIEGOŚ.
Dni dołków się kończą, człowiek wraca do normalnego życia i znowu włącza się
w pęd po dobra materialne. Myśl poważna o Bogu, sensie, przyjdzie w
przecinkach zdania, które jest życiem.
defric
|