Data: 2003-07-31 10:21:39
Temat: Re: buuu - miałam wrzosowisko...
Od: "Dirko" <d...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W wiadomości news:bgaotq$bj3$1@atlantis.news.tpi.pl Moon <r...@w...pl>
napisał(a):
> Edyta Szajnóg <e...@p...onet.pl> wrote:
>
> PORADŹCIE mi co zrobić z
>> tym piep... chomikiem,
>
> mozesz spróbować nasączać małe kawałki szmat benzyną i wkładać
> do tych korytarzy... dużo! smrodu benzyny nikt nie lubi, nawet nornica.
> tylko nie pal przy tym!
>
Hejka. Tak samo pomoże jak naftalina, czy karbid. :-( Miałem podobny
problem w naszej "łezce". Jałowczyk "Arnoldzik" cudem przeżył w 2/3
uschnięty. Wrzosy i wrzośce wisialy w powietrzu, a drań codziennie się
podkopywał pod nie, bo u nas był kret. :-( Zrobiłem zaporę. Wokół łezki
wkopalem pionowo gęstą siatkę plastikową na głębokość 40 cm.(może być stare
linoleum), a na powierzchni wbiłem w ziemię nad siatką rolborderek -
palisadkę chyba 30-to centymetrowej wysokości, żeby drań nie wszedł górą. W
tym roku krety łażą po rabatce, ale nie przedostają się do łezki - tfu,tfu -
odpukać. :-)
Pozdrawiam zabezpieczająco Ja...cki
|