Data: 2000-01-25 20:33:27
Temat: Re: 'być na fali'?... my little reflection
Od: b...@k...kalisz.pl (Bartek Nagorny)
Pokaż wszystkie nagłówki
Pewnego dnia, "bary" <b...@k...net.pl> na pl.sci.psychologia
napisał(a):
>Dlaczego wydaje mi się, że ludzie którzy myślą, że 'są na fali' są właściwie
>przez tą 'falę' huśtani... sterowani... Czy być na fali nie oznacza
>przypadkiem... umiejętności poruszania się po niej... okiełznania jej...
To oni tak mysla. Ze ja znaja, ze ja posiadaja, ze nia steruja.. A to
blef. Ona robi z nimi co chce i jak chce. Az w koncu zamiera a oni jak
te cmy do swiatla leca do nastepnej. Okropienistwo.
Tamta druga jest niby podoba a tak naprawde inna w zupelnosci - oni znow
mysla, ze jest tak jak oni chca, a przeciez to nieprawda.. Co prawda w
koncu.. z czasem.. jednak dojrzewaja i.. no wlasnie - laduja na
plyciznie i tak do konca zycia. Szara, nudna płycizna a przeciez kiedys
bylo tak fajnie... I tu sie klaniaja "psychoanalitycy" w usa czy gdzie
indziej - maja w koncu swoich klientow z plycizny, ktorzy wspominaja
stare lata i nei moga sie przystosowac do szarosci dnia, zycia - nie
wazne co to jest, czy praca 15h/dobe czy nie..
> Ilu z nas tak na prawdę umie 'żyć na fali'? A ilu tylko jest niesiona
>przez fale i gdy fala jest niepomyślna tonie...
Tego nie wiem. Na szczescie /choc czasem mysle, ze na nieszczescie/
niektorzy nigdy nie lubili byc na fali ani nie probowali sie na nia
dostac. Fakt, ze to jest bolesne - bo sa inni, ale chyba nmie gorsi, po
prostu inni..
> dzięki za wysłuchanie (czyt. przeczytanie)
> pozdrawiam wszystich bardzo serdecznie...
Rowniez.
--
Bartek
b...@k...kalisz.pl
I started out with nothing, and I still have most of it...
|