« poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2005-10-22 18:06:24
Temat: Re: "bylo sobie zycie"On Sat, 22 Oct 2005 18:21:51 +0200, pamana <b...@a...pl> wrote:
>> A takie coś jak prawa autorskie to już w tym kraju nie obowiązuje?
>
> zglos do prokuratury i bedziesz mial czyste sumienie.
Wolę edukować niż donosić. Tak samo jak wolę kupić, niż
skopiować. Jakiś taki nienormalny jestem.
Pozdrawiam,
Marcin Borkowski
--
http://www.bpp.com.pl - programy do terapii pedagogicznej
i diagnozy ryzyka dysleksji
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2005-10-22 18:11:09
Temat: Re: "bylo sobie zycie"W wiadomości <news:435a657a$1@news.home.net.pl>
Lukasz Kozicki <R...@v...cy.invalid> pisze:
> Nixe napisał(a):
>> nadawania, albo nie mogę sama nagrać, to też jest piratką? Bo
>> sytuacja jest identyczna.
> Sytuacja jest zupełnie inna - na tyle różna, ze została nawet opisana
> w prawie autorskim.
A czym konkretnie się różni i co stanowi o tym, że jedno jest OK, a drugie
nie?
Ilość osób, które z tego nagrania skorzystają czy sposób rozpowszechniania
informacji o nagraniu?
Czy jeszcze coś innego?
--
PozdrawiaM
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2005-10-22 18:12:31
Temat: Re: "bylo sobie zycie"W wiadomości <news:d8jkl1li1bokvh725q8fdhsu1f8d0cdbgd@4ax.com>
Agnieszka Krysiak <k...@g...pl> pisze:
> Nie jest. Twoja mama nie proponuje kilkunastu/kilkudziesięciu osobom,
> że im będzie ten program nagrywała.
A jeśli zaproponuje to oprócz mnie, także cioci Władzi, cioci Kazi i kuzynce
Ziutce?
A one swoim koleżankom?
Czy mam rozumieć, że różnica tkwi w ilości osób, które ten program obejrzą
nie z TV, lecz z kasety?
--
PozdrawiaM
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2005-10-22 18:13:26
Temat: Re: "bylo sobie zycie"W wiadomości <news:op.sy1ymhww584cds@borek>
Borek <b...@p...bpp.to.com.remove.pl> pisze:
> Wiesz jakie to jest charakterystyczne w Polsce - szukanie na siłę
> sposobu na udowodnienie, że prawo jest głupie?
Nie, to jest raczej charakterystyczne dla nonkonformistów. Niezależnie od
narodowości.
A prawo często faktycznie bywa głupie, żeby nie powiedzieć debilne. Naprawdę
nie masz świadomości tego?
> I szukanie na siłę
> sposobu żeby udowodnić, że kopiując rzeczy zrobione przez innych
> nie jest się złodziejem?
Prosiłam o podanie przepisu, że nagranie programu z TV jest niezgodne z
prawem.
Nie kwestionuję tego, że kopiowanie kaset, płyt czy książek i odnoszenie z
tego korzyści piractwem jest jak najbardziej.
Tu jednak mamy do czynienia z inną kwestią.
> Otóż to jest czyjaś praca i ktoś na tym traci.
Ale kto konkretnie traci na tym, że Kania nagrała program z TV i dała płytki
paru osobom?
Czy jeśli nagram Wiadomości czy Fakty albo koncert Jarre'a, a potem prześlę
to do znajomych w USA, to też jestem piratką?
Pytam całkiem poważnie. Proszę o podanie odpowiedniej ustawy, bo samo
oburzanie się, że jak to tak można naprawdę do niczego nie prowadzi.
BTW - a jak to jest w bibliotekami?
Czy ludzie wypożyczający książki, zamiast je kupować, nie przyczyniają się
do tego, że ich autorzy na tym tracą?
--
PozdrawiaM
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2005-10-22 18:17:32
Temat: Re: "bylo sobie zycie"W wiadomości <news:op.sy168ydt584cds@borek>
Borek <b...@p...bpp.to.com.remove.pl> pisze:
> Wolę edukować niż donosić. Tak samo jak wolę kupić, niż
> skopiować. Jakiś taki nienormalny jestem.
Nie jesteś nienormalny, ale powiedz mi jedną rzecz, a mianowicie, czym
różniłaby się od omawianej tu sytuacji, taka, gdyby każdy z potencjalnych
"klientów" Kani sam sobie wziął i nagrał ten program z TV? Czym by się
oczywiście różniła dla twórców tego programu? Czy w jednej sytuacji
straciliby coś, a w drugiej już nie? Dlaczego?
--
PozdrawiaM
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2005-10-22 18:27:25
Temat: Re: "bylo sobie zycie""Nixe" <n...@f...peel> wrote in message news:djduq2$2fq1$1@news.mm.pl...
>> mozliwe, na prawnych kruczkach sie nie znam. tuta mamy do czynienia
>> z piractwem.
>
> Skąd ta pewność, że to piractwo, jeśli nie znasz się na kruczkach
> prawnych?
nie odrozniasz nawet prawa od kruczkow prawnych?
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2005-10-22 18:30:11
Temat: Re: "bylo sobie zycie""Nixe" <n...@f...peel> wrote in message news:djdupj$2fna$1@news.mm.pl...
>> nie jest identyczna, co innego nagrac SOBIE film,
>
> Przecież nie nagrywa SOBIE, tylko mnie.
otoz to. czy ona zajumuje sie dystrybucja i rozpowszechnianiem filmow??
>> a co innego calej masie innych osob i kazac sobie za to zaplacic.
>
> Zapłacić za płytkę i przesyłkę. Nie za nagranie.
> Ale nie chce mi się już tego ponownie tłumaczyć.
ale placa tylko dlatego, ze jest tam film, ktory chca miec.
gdyby byla pusta, to zapewne by tego nie zrobili.
> I nadal nie wiem, czy jeśli ktoś da swoją własną płytkę i przyjdzie do
> Kani osobiście, to to wg Ciebie już nie będzie piractwem?
jesli bedzie to kilkadziesiat osob to tak. takie filmy sa do uzytku
domowego.
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2005-10-22 18:32:58
Temat: Re: "bylo sobie zycie""Nixe" <n...@f...peel> wrote in message news:djdvnu$1hc$1@news.mm.pl...
> Nie jesteś nienormalny, ale powiedz mi jedną rzecz, a mianowicie, czym
> różniłaby się od omawianej tu sytuacji, taka, gdyby każdy z potencjalnych
> "klientów" Kani sam sobie wziął i nagrał ten program z TV?
powaznie nie widzisz roznicy?
kiedy ja nagrywam sobie film, nie rozpowszechniam go. mam go dla siebie.
kiedy zaczne go udostepniac i dawac do nagrywania wiekszej ilosci osob, juz
nie jest to ta sama sytuacja.
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
39. Data: 2005-10-22 18:38:24
Temat: Re: "bylo sobie zycie"> Odpowiedzialność prawna występuje tak samo w wypadku czerpania korzyści
> z łamania praw autorskich, jak w wypadku braku tych korzyści, różni się
> jednak wymiarem. AFAICR, w przypadku braku korzyści, autorowi należy się
> odszkodowanie o wysokości do 3x ceny rynkowej egzemlparza dzieła które
> jest przedmiotem naruszenia. W wypadku czerpania korzyści - 5x cena
> rynkowa.
Wszystko pieknie, ale tego NIE MA na rynku polskim... To jak nalicza kare? Na
podstawie wlasnego widzimisie?
Gdyby bylo na polskim rynku, nie wystarowalabym z taka propozycja...
> Nie jest jednak łamaniem praw autorkich "dozwolony użytek osobisty" -
> do którego zalicza się np. pożyczenie egzemlarza dzieła znajomym czy
> rodzinie. Trydno jednak mówić o takim wypadku,gdy chodzi o publicznie
> złożoną ofertę zwieloktrotnienia egzemlparzy dzieła...
OK, ale jesli zaproponuje ludziom pozyczenie ode mnie plytki juz bedzie OK?
Kania
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
40. Data: 2005-10-22 18:39:11
Temat: Re: "bylo sobie zycie"W wiadomości <news:dje0kp$ah7$1@news.onet.pl>
Iwon(k)a <i...@p...onet.pl> pisze:
> "Nixe" <n...@f...peel> wrote in message
>> Nie jesteś nienormalny, ale powiedz mi jedną rzecz, a mianowicie,
>> czym różniłaby się od omawianej tu sytuacji, taka, gdyby każdy z
>> potencjalnych "klientów" Kani sam sobie wziął i nagrał ten program z
>> TV?
> powaznie nie widzisz roznicy?
Nie widzę różnicy w kwestii strat autora programu.
> kiedy ja nagrywam sobie film, nie rozpowszechniam go. mam go dla
> siebie. kiedy zaczne go udostepniac i dawac do nagrywania wiekszej
> ilosci osob, juz nie jest to ta sama sytuacja.
Ale te osoby też mogą sobie ten program dla siebie nagrać.
Tyle tylko, że z jakichś przyczyn nie mogą (nie mają nagrywarki DVD, nie
mają czasu itp) i korzystają z pomocy Kani.
Efekt w obu sytuacjach jest identyczny - ileś tam osób dysponuje programem
nagranym za darmo z TV.
Cóż więc za różnica, czy nagrały go sobie same, czy nagrała im go Kania?
--
PozdrawiaM
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |