Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.icm.edu.pl!news.ipartners.pl!not-for-mail
From: Joanna <c...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: c.d. depresja
Date: Mon, 24 Sep 2001 15:48:35 +0200
Organization: Internet Partners
Lines: 47
Message-ID: <B7D50653.1D301%chironia@poczta.onet.pl>
References: <9olllh$rjp$1@news.tpi.pl> <9oln39$evc$1@skipper.rmf.pl>
<9omr8u$iul$2@h1.uw.edu.pl> <9on5bd$8h$1@news.onet.pl>
<9on689$194$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: 217.8.166.60
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="ISO-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news2.ipartners.pl 1001339512 55948 217.8.166.60 (24 Sep 2001 13:51:52 GMT)
X-Complaints-To: a...@i...pl
NNTP-Posting-Date: 24 Sep 2001 13:51:52 GMT
User-Agent: Microsoft-Outlook-Express-Macintosh-Edition/5.02.2022
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:105032
Ukryj nagłówki
in article 9on689$194$...@n...onet.pl, Daga Gorczyńska at z...@w...pl wrote
on 24-09-01 13:43:
>
> krzysztof(ek) <k...@p...onet.pl> w artykule
> news:9on5bd$8h$1@news.onet.pl pisze...
>
>> A ja tak spytam naiwnie - a z czego zyjesz????
>>
>> Jakos nie znam zadnej osoby (poza bezrobotnymi), ktora narzekalaby na
>> to, ze nie am co robic i sie nudzi. Z reguly jest odwrotnie.
>
> Ja bym nawet skrajniej to potraktowała. Nie nudziłam się i nie nudzę
> nawet kiedy nie mam pracy do wykonania. Wręcz przeciwnie. W wolnych
> chwilach nie zdążam nawet nadrobić zaległości czytelniczych choćby. :/
>
> Zresztą bardziej nudzę się w pracy pracując na etat (bo nudnawa czasami
> ta praca) niż w domu nie pracując wcale. I uważam, że bezrobotni mają
> więsze możliwości rozpraszania nudy, bo nikt im nie narzuca tego, co
> mają robić. :)))
>
> Pozdrawiam,
> Daga
Przyznam, ze czuje sie nieswojo w tak pozbieranym i odpornym na nude
towarzystwie. Choc od dziecka slyszalam, ze inteligentni ludzie nie maja
takich problemow, to jednak czasem sie zwyczajnie, obrzydliwie nudze. I jest
to nuda stricte depresyjna - nie dlatego, ze nie ma czego robic, ale
dlatego, ze wlasnie sie nic nie chce, albo za duzo potencjalnie jest do
roboty i trzeba wybrac, ustalic priorytety. Czasem wiec mozna uciec w nude,
a wydobyc sie z niej potem bardzo trudno - wysilek potrzebny do zakasania
rekawow i zabrania sie za zycie jest znacznie wiekszy, niz ten potrzebny na
co dzien. I wtedy to "skopanie ogrodka" dziala jak katalizator energii -
cos, co oderwie od spirali leku, czarnych mysli etc., od ktorych praca
umyslowa nie odrywa. Podobnie dziala kilkanasnie basenow, fizyczne
zmeczenie.
Natomiast watpie szczerze, czy zycie na wsi jest mniej stresujace i czy nie
wiecej tam potencjalnej nudy - te garstki facetow z flaszka wodki, zapijanie
zimowych wieczorow wolnych od prac w polu, stanowi dla mnie najlepszy dowod,
ze depresja nie jest miejska choroba, moze tylko w miescie blizej do
lekarzy, ktorzy odpowiednio ponazywaja, przepisza recepty etc.
Pozdr.
z pogranicza nudy i jesiennego przerazenia
Joanna
|