Data: 2001-09-24 15:09:06
Temat: Re: c.d. depresja
Od: Daga Gorczyńska <z...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Joanna <c...@p...onet.pl> w artykule
news:B7D50653.1D301%chironia@poczta.onet.pl pisze...
> Przyznam, ze czuje sie nieswojo w tak pozbieranym i odpornym na nude
> towarzystwie. Choc od dziecka slyszalam, ze inteligentni ludzie nie
maja
> takich problemow, to jednak czasem sie zwyczajnie, obrzydliwie nudze.
I jest
> to nuda stricte depresyjna - nie dlatego, ze nie ma czego robic, ale
> dlatego, ze wlasnie sie nic nie chce, albo za duzo potencjalnie jest
do
> roboty i trzeba wybrac, ustalic priorytety.
To ja mam inne doświadczenia. Jeśli za dużo jest do roboty i nie jestem
w stanie wybrać, to owo coś do robienia wybiera się samo i
"priorytetyzuje", bo po prostu samo z siebie pilnie wymaga mojej
interwencji, bo jest pilne. Sprawy "nie pilne" można odłożyć i nie
ucierpią. A nuda depresyjna... nie doświadczyłam jej nigdy, choć
epizody depresyjne obce mi nie są. Faktycznie jest wtedy tak, że
absolutnie _nic_ nie jestem w stanie zrobić, więc to, czy chętnie
zazwyczaj się zajmuję, nie jest rozwiązaniem. Jednakowoż w takim stanie
po prostu nawet myśl o nudzi do głowy mi nie przyjdzie, bo albo ta
głowa pusta, bez myśli, albo wprost przecownie - pełna myśli, a
myślenie, tudzież łapanie chwilowych konstruktów myślowych, nie jest
nudą, tylko zajęciem pochłaniającym... Jestem wtedy w siebie
zaangażowana, czy tego chcę, czy nie... A najczęściej wtedy albo nie
jestem sama, albo nie pamiętam, co się działo, więc trudno mi mówić o
nudzie. Samego stanu wtedy nudnym nazwać nie można. :/
Serdeczności,
Daga
|