Użytkownik "Eva"
> Użytkownik "Dorrit":
>
> >Natomiast nie demonizuj grup dyskusyjnych, bo w naszym szpitalu
psychiatrycznych chorzy psychicznie
> mają świetlicę z kilkunastoma komputerami i pełnym
> > dostępem do internetu.
> Tak mi się właśnie często tutaj wydawało;))

jesli tak jest na prawdę to chcę tam sie znależć (nawet nie wiem czy zartuje)

<..>
> > > Czy to ze ktos jest silny i nie czoly na opinie innych o sobie znaczy ze
moze zachowywac sie np.
> grubiansko?
>
> > Słuchaj Przyjacielu - siedzę w swoim własnym domu, przy prywatnym
komputerze, mam łączność z
> internetem za swoje pieniądze, a co klepię w klawiaturkę, to moja prywatna
sprawa realizowana w
> ramach wolności słowa i korespondencji. Możesz mnie splonkować i każdego,
jeśli Ci się czyjeś
> wypowiedzi nie podobaja, ale nadużyciem byłoby dyktowanie komukolwiek wjakim
stylu ma być
> sformuowana jego wypowiedź.

To nie byl zaden dyktat tylko niewinne pytanie.
Sam nie wiem jak to jest, czasem mam ochote sie wyżyć na kimś,
ale cos mnie powstrzymuje.
Ale zaraz, jesli nawet ktoś chciałby cos dyktowac (w ramach swojej wolności)
to przeciez i tak nikt nie musi się stosować - w imie tej samej wolności.
Więc np. Tobie wolno moralizować a mi demonizować lub cokolwiek...
Tylko po co.

<..>
> > Możesz szanować moje poglądy, albo możesz je lekceważyć, krytykować,
> > pogardzać nimi itp. Natomiast nie personifikuj ich, bo wszelkie wypowiedzi
> > nijak mają się do osobowości i fizycznej i prawnej każdego z nas.
> > Cyberświat jest tylko światem pozorów, które nikną po zgaszeniu komputera.

wydaje mi sie ze nie jest prawdą Dorrit, ze wypowiedzi mają się nijak
do osobowości autora, wg mnie kazda forma wypowiedzi, wliczając w to
mniej czy bardziej anonimowe, jest wyrazem własnie tej osobowości.
Obraz taki może być niepełny, tak samo jak np. obraz Piszącego
tu w oczach osob, które nie wiedza ze- i co pisze.
Nawet jesli znalazlby sie któś taki (a pewnie tak) kto próbowałby sie
podszywać pod inne osobowości... no własnie - ujawnia swoją utajoną osobowośc?
Po prostu jezeli np. ktoś klnie soczyście w internecie, to ja przyjmuje
do wiadomości ze ten któs potrafi się tak zachowac, mniej ważne gdzie.
To nie jego komputer - tylko on.

"..nikną po zgaszeniu komputera."
ja traktuje internet jako sposób komunikacji, na podobnej zasadzie jak
telefon.
równie dobrze mozna by powiedzieć, ze np mój rozmówca telefoniczny po
odłozeniu
słuchawki nie istnieje? - a w to nie uwierze!!!

Wierze ze siedzi sobie gdzies tam w swiecie jakaś pani (pan) Dorrit i stuka
w klawiature komputera aby przekazać jakąś myśl - _swoja_ myśl.

To co Ja wyczytuje w kolejnych wiadomościach składa mi się na mój
obraz tej osoby. To nie jast najwazniejsze że moze on odbiegać
od obrazu innej np. telefonicznej częsci osobowości,
i tak nie bede miał możliwości weryfikacji;
tutaj funkcjonuje osobowość internetowa Dorrit jako CZĘŚĆ większej
- niektórzy mówią rzeczywistej - osobowości.

pozdrawiam

Marsel - istniejący i w czasie pisania, i po,
także to wyłaczeniu Twojego komputera.

ps. poza tym czy Ty nie za bardzo wierzysz w te anonimowość?
M.