« poprzedni wątek | następny wątek » |
121. Data: 2001-09-26 12:29:14
Temat: Re: co nam mowi publiczne informowanie o plonkowaniu? bylo: Odp: c.d. depresjaUżytkownik Eva
> Ty też, poranna mgło;) ?
> Przybij piątkę:)
5 ;)
Czulam, ze nie tylko mnie dotknal ten sczegolny 'zaszczyt', ze nie jestem
ani
pierwsza, ani ostatnia.... ;)
> Ja też właśnie dostałam porcję ciosów poniżej pasa od Czarka. On po prosu
lubi kobiety ZALEŻNE od
> niego i jego opinii.
Nie wiem Evo, czy dobrze Cie rozumiem, ale nie czuje sie ZALEZNA od niego i
jego opinii. Dosc szybko udalo mi sie zdystansowac od etykietek, jakimi mnie
obdarzyl, bo nie pisal o mnie, nie czuje sie ani idiotka, ani kretynka, ani
debilka. Obrzydzenie we wzbudzila metoda, publicznie szeroki usmiech i
dopiero pod oslona mroku, w odludnej uliczce..... czytajac tego posta, jak
zywo, sam z siebie, stanal mi przed oczami watek sprzed paru miesiecy o
dresiarzach, w ktorym napisal, ze on sie ich nie boi, potrafi sie z nimi
dogadac. Wtedy w formie zartu napisalam, ze 'swoj swego nie ruszy'.....
Wiem, ze to mocne, ale ten 'obraz' byl mimowolny..
> Musiał rzeczywiście COŚ strasznego w tym obrazie depresji kobiecej
zobaczyć, IMO.
IMO, straszne sa dla niego same kobiety, boi sie ich, ale za nic sie do tego
przed soba nie przyzna. Tylko w ten sposob moge sobie wytlumaczyc te agresje
nie tylko w stosunku do mnie czy Ciebie. Moge to rozumiec, moge byc poza
tym, ale z drugiej strony nie odpowiada mi rola worka treningowego.
Powiedzenie o nadstawieniu drugiego policzka nie odbieram doslownie, bo
autor tych slow zbyt wysoko cenil godnosc ludzka. Moze to polega na
postawieniu bariery 'to nie o mnie, to mne nie dotyka, bo wiem kim jestem' i
pozostawienie delikwenta z jego problemem w spokoju, az sam go przepracuje
jezeli nie w tym wcieleniu to w nastepnym ;)
Moze nie powinnam o tym wszystkim pisac, bo nie mam prawa nikogo pouczac,
nawet nie mam nadziei, ze moj post jest jakiegos rodzaju srodkiem prewencji,
poniewaz juz wiele osob z grupy usilowalo bezskutecznie wytlumaczyc rzeczy
oczyswiste czasami przy uzyciu 'mlotka', ale moze tej nastepnej bedzie
razniej, ze nie tylko ona...;)
--
pozdrawiam cieplo
poranna mgla
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
122. Data: 2001-09-26 12:36:56
Temat: Re: c.d. depresja
Użytkownik <s...@g...pl>
>
> Czy z tego wynika ze zakochani maja - jak to po prozacu - obnizone
> libido????????
>
> hihi, cos mi tu nie gra w teorii zakochanej fluoksetyny ;)
>
Panu się chyba myli choroba z lekiem - to nie to samo,
choc powinno wystepowac rzeczywiscie razem
pozdrawiam
Marsel
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
123. Data: 2001-09-26 13:59:04
Temat: Re: c.d. depresjaUżytkownik Dorrit
> > Dla mnie to brzmi tak, jakby mezczyzni mieli sklonnosc do unikania
kobiet
> wrazliwych.... ale to chyba tylko przez pewien specyficzny typ
mezczyzn....
> i to chyba dobrze, ze tak jest :).
>
> Wrażliwych na co?
Nie wiem, jak Ci to wytlumac, bo skoro wpadasz na grupe, rozstawiasz
wszystkich po katach w mniej lub w bardziej 'subtelny' sposob, nie zdajac
sobie (?) sprawy, ze mozesz przy okazji sprawic komus przykrosc, bol, to
cokolwiek bym nie napisala i tak bedzie Ci obce i niezrozumiale.
I co w ogóle wrażliwość ma wspólnego z podatnością na
> zaburzenia depresyjne?
Jestes podatna na depresje? Zaryzykuje i powiem, ze nie.
--
pozdrawiam cieplo
poranna mgla
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
124. Data: 2001-09-26 15:36:09
Temat: Re: c.d. depresjaUżytkownik "Wojtop" :
> >Tak więc Elżbietka nie głosi prawd objawionych, tylko
> > popularyzuje jedną z wielu teorii odnośnie przyczyn występowania zaburzeń
> > depresyjnych. Czy prawdziwą? O tym można by podyskutować.
>
> Podyskutować zawsze można. Ale niekoniecznie musi temu towarzyszyć agresja,
> a tak odbieram Twoją wypowiedź pod adresem Evy.
Oczywiście zgadzam się, że to tylko jeden z powodów powstawania depresji. U zdrowych
organicznie
ludzi.
Nie analizuję sytuacji endogennych, chociaż wiem jak np. wygląda stan człowieka z
niedoczynnością
tarczycy.
Tego nikt " z zewnątrz " nie zrozumie, jeśli tego nie przeżył. To jest stan jak
10xdepresja, bo i
ciało robi się nieposłuszne - możesz tylko siedzieć i obserwować jak wszystko się
wali wokół a ty
nie jesteś w stanie nawet przeczytać kilku zdań.
To jednak też przemogłam:) i sama "zmusiłam" lekarza do powtarzania badań poziomu
hormonów tarczycy
tak długo, aż określił właściwą dawkę tyroksyny po operacji tarczycy.
Nie wspomnę już o tym, że nie reagował również na błyskawicznie postępującą tężyczkę
po
równoczesnym z tarczycą usunięciu jednej z przytarczyc.
Kto by tam traktował poważnie skargi pacjentki po operacji, że jakoś tak dziwnie
drętwieje;). I tu
się przydało czytanie medycznych książek:), no w każdym razie kiedy już prawie
zdrętwiała na amen,
to okazało się, że można podać wapń dożylnie..
a później kontynuować to uzupełnianie wapnia i witamin przez dłuższy czas.
A o ileż mniej stresu przeżyłby pacjent, gdyby go uprzedzono, że taki stan może się
pojawić !
Ale do rzeczy - oczywiście powinno się zrobić badania, żeby wykluczyć endogenne
źródła stanów
depresyjnych.
Elżbieta pisała o tych społecznych i ja je tylko uzupełniłam.
DW dziękuję :)
Eva
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
125. Data: 2001-09-26 16:07:18
Temat: Re: c.d. depresjaUżytkownik "Eva" :
Przed chwilą usłyszałam w wiadomościach, że w szpitalach psychiatrycznych w ostatnich
dniach zaczyna
brakować miejsc. Mowa była o Gdańsku ale przypuszczam, że to nie tylko tam.
To tylko jako przyczynek do wpływu stresu na zdrowie.
E.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
126. Data: 2001-09-26 17:08:46
Temat: Re: c.d. depresja
Użytkownik "Wojtop" <w...@m...polbox.pl> napisał w wiadomości
news:9osfmu$n5g$1@news.polbox.pl...
>
> Użytkownik Dorrit <z...@c...com.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
> napisał:9osaog$1ib$1...@n...tpi.pl...
> >
> > Użytkownik "Wojtop" <w...@m...polbox.pl> napisał w wiadomości
> > news:9om1ie$ppr$1@news.polbox.pl...
> > >
> > , także miłość jest jednym z najważniejszych elementów, który
> przeciwdziała
> > depresji, ludzie się czują kochani i również
> > > > kochają, to jest bardzo silne antidotum p-ko depresji.
> >
> > Nic podobnego. Depresji przeciwdziałaja LEKI antydepresyjne, wspomagane
> > psychoterapią! Przypadki depresji spotyka się zarówno wśród ludzi
> wierzących
> > jak i kochanych oraz żyjących bezstresowo.
> >
> Zakochanie sie się powoduje wytwarzanie przez organizm fluoksetyny, która
> jest substancją czynną w prozaku i bioxetinie.
Ale w depresji może dojść do takiego zobojętnienia uczuciowego, że chory nie
jest w stanie ani zakochać się ani znienawidzić.
> Rozumiem, że podobnie jak ja nie zgadzasz się z Elizabeth, że wiara
> przeciwdziała depresji.
Ależ oczywiście. I to żadnej formie depresji, występującej zwłaszcza w
psychozach.
>
>
> Właśnie o to mi chodziło, że depresja nie upośledza sprawności
> intelektualnej i w miare poprawy stanu osoby chorej może ona w coraz
> większym stopniu ją wykorzystywać.
>
> >Ja ludziom chorym na depresje
> > wypisuję wnioski na rentę inwalidzką a ZUS je zatwierdza.
>
> Moim zdaniem to błąd, bo utwierdza osobę cierpiącą na depresję, że do
> niczego się już nie nadaje i nie będzie nadawała, a to nieprawda.
Zazwyczaj chory jest wystarczająco krytyczny wobec własnego stanu i wie, że
do pracy się nie nadaje. Poza tym - to nie są renty dożywotnie, tylko
czasowe. Zaś na renty kieruje się ludzi, u których co najmniej półroczne
leczenie nie skutkuje.
>
> >Nie pleć więc
> > bzdur, że powinno się ich leczyć pracą, bo człowiek chory jest NIEZDOLNY
> DO
> > PRACY. To tak, jakby Ciebie z 39 stopniami gorączki rodzice wykopsali do
> > szkoły. Zastanów się, co piszesz człowieku!
>
> Wszystko zależy od nasilenia objawów depresyjnych. Przy objawach ciężkiej
> depresji czlowiek rzeczywiście nie jest zdolny do pracy, ale po ich
> ustąpieniu może do niej wrócić nadal się lecząc. W lżejszych przypadkach
> może cały czas pracować i jednocześnie się leczyć. Z własnego
doświadczenia
> wiem, że ma to korzystny wpływ na dalsze leczenie.
Na rentę nie kieruje się w lekkich przypadkach. Ale nawet depresja reaktywna
może trwać parę lat a czasami tylko miesiąc. To jest zresztą typ depresji
najmniej opornej na leczenie.
Nie mam też ochoty iść na
> rentę z powodu złamania ręki.
Bo ręka zrośnie Ci się po miesiącu + jeszcze parę na rehabilitację. Zaś
np.depresję organiczną albo jednobiegunową będziesz miał do końca życia.
Dorrit
> > >
> > >
> DW
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
127. Data: 2001-09-26 17:16:18
Temat: Re: c.d. depresja
Użytkownik "poranna mgła" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3bb1df0c@news.vogel.pl...
> Użytkownik Dorrit
>
>
> Jestes podatna na depresje? Zaryzykuje i powiem, ze nie.
No, masz rację i z tego wynikają dla mnie same dobre rzeczy. Co do meżczyzn,
chyba wogóle starają się unikać apatycznych smutasek, a już skłonnych do
choroby bądź chorych kobiet - niekoniecznie na depresję - tym bardziej.
Dorrit
>
> --
> pozdrawiam cieplo
> poranna mgla
>
>
>
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
128. Data: 2001-09-26 17:36:38
Temat: Odp: c.d. depresja
Użytkownik "Eva" <e...@w...pl> napisał w wiadomości
news:9osubq$cfo$1@news.tpi.pl...
> Przed chwilą usłyszałam w wiadomościach, że w szpitalach
psychiatrycznych w ostatnich dniach zaczyna
> brakować miejsc. Mowa była o Gdańsku ale przypuszczam, że to nie tylko
tam.
> To tylko jako przyczynek do wpływu stresu na zdrowie.
Raczej do mizerii naszego systemu opieki (?) zdrowotnej.
krzysztof(ek)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
129. Data: 2001-09-26 17:38:20
Temat: Re: c.d. depresja
Użytkownik "Joanna" <c...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:B7D782B3.1D595%chironia@poczta.onet.pl...
> in article 9osaoj$1ib$1...@n...tpi.pl, Dorrit at z...@c...com.pl wrote
on
> 25-09-01 11:33:
>
> >
> > Uzytkownik "Joanna" <c...@p...onet.pl> napisal w wiadomosci
> > news:B7D50CEC.1D310%chironia@poczta.onet.pl...
> >> in article 9onebg$seg$...@n...tpi.pl, cbnet at c...@w...pl=NOSPAM= wrote
on
> >> 24-09-01 16:01:
> >> Czyz np. ciaza nie jest dlugotrwalym stresem?
> >
> >
> > Nie, nie jest stresem, jezeli przebiega prawidlowo i jest zaplanowana.
> >
> > A porod?
> >
> >
> > Poród jest nieprzyjemny.
> >
> >
> > A wychowanie potomstwa?
> >
> >
> > To jest przyjemnosc!
> >
> >
> > Jak zmierzyc poziom stresu i porownac np. ten, ktory paralizuje przed
> > podpisaniem zyciowego kontraktu z tym, ktory przezywa sie co miesiac
> >> razem ze swoim cialem).
> >
> >
> > Czyzbys nie akceptowala swojej kobiecosci, jezeli banalna fizjologie
uwazasz
> > za stres. Nie badz smieszna. Byloby znacznie gorzej, gdybys nie
doswiadczala
> > takiego "stresu". Bo to sugerowaloby bezplodnosc, czyli stres dla
wiekszosci
> > mlodych kobiet naprawde duzy.
> > Dorrit
> >
> >> Pozdr.
> >> Joanna
> >>
>
> Czyzby nie istnial w Twoim swiecie Dorrit szok poporodowy?
Ależ są przecież i depresje i psychozy poporodowe. Ciąża i poród wyciskają
piętno na całym organiźmie kobiety, więcej często rujnują ten organizm. Ale
do przewidywanych skutków kobieta powinna być przygotowana - przez PŚM,
szkołę rodzenia, swojego lekarza i inne takie placówki. A maż, rodzice,
tesciowie? To powinien być dla niej okres radosny - oczekiwanie na dziecko -
a nie stres. Cóż, jeżeli kobieta chce to traktować jako stres, to na pewno
będzie zestresowana, przerażona i depresyjna. Jeżeli zaś chodzi o mnie to
zapewne jestem pozbawiona skłonności do depresji, a z lekkimi stresami jakoś
sobie radzę.
Nie pisze o
> sobie, pisze o mozliwych sytuacjach. Ciaza jest stresem, bo nie wiesz, czy
> bedzie przebiegac prawidlowo,
A dlaczego ma przebiegać nieprawidłowo? Trochę optymizmu / to dobrze wpływa
na maleństwo/ + regularne badania.
jest sytuacja nowa, nieprzewidywalna, w duzej mierze poza twoja kontrola.
Ależ Joasiu, ja prawie codziennie spotykam nową osobę i to jest w mojej
pracy najciekawsze.
Wywoluje stany lekowe, choc zdarzaja sie i euforyczne.
A najczęściej wielką radość i lekki niepokój / o ile spełnione są wyżej
cytowane warunki ciąży/
Skoro uznaje sie nawet urlop za potencjalna sytuacje
> stresogenna, to co mowic o ciazy i porodzie? Jesli ide do nowej pracy, to
> zwykle sie ciesze (jesli to awans, albo po jakims dlugim okresie
bezrobocia
> etc.), ale jednoczesnie stresuje.
W ten sposób niesamowicie rozdymasz pojęcie stresu. Staje się on workiem bez
dna i chlopcem do bicia.
> Dywagacje na temat mojej akceptacji mojej kobiecosci sa nie na miejscu
Dorrit - sorry.
Przepraszam, ale każdemu jest lepiej w życiu, gdy przestanie dzielić włos na
czworo. Chciałam Ci ponadto uzmysłowić, że stres stresowi nierówny i nie
można nazywać stresem normalnych sytuacji życiowych. Dlatego walnęłam z
grubej rury.
Dorrit
> podzr.
> Joanna
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
130. Data: 2001-09-26 17:45:35
Temat: Re: c.d. depresja
Użytkownik "Joanna" <c...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:B7D78445.1D596%chironia@poczta.onet.pl...
> in article 9osaol$1ib$1...@n...tpi.pl, Dorrit at z...@c...com.pl wrote
on
> 25-09-01 11:55:
>
> >
> >
> > Nie wiedzialam, ze placz, pogaduszki i dzieci to sa ucieczki przed
depresja,
> > a nie normalne zycie. Zrozum, ze chorowac na depresje mozna pomimo tych
> > wartosci. I wtedy one staja sie dla chorego tak malo istotne, ze bierze
> > sznur i wiesza sie.
>
> To rozumiem. Nie kwestionuje. Ale co sprawia, ze czlowiek do pewnego
momentu
> "normalny", dobrze funkcjonujacy, wpada w czarna dziure? Czy termin
> "depresja" ogranicza sie w Twoim uzyciu jedynie do tych endogennych, ktore
> nie zaleza od niczego, po prostu sa? Pytam powaznie, wiem ze uzywam
terminow
> dosc nieodpowiedzialnie - to dyskusja laikow, wiec chcialabym dowiedziec
sie
> jak to jest - czy na depresje jest sie skazanym?
Pewnie muszę napisać nowy wątek pt. "Rokowanie w depresjach" a znowu
zaczynam się śpieszyć. Nowy dlatego, że z chwilą zamknięcia komputera, Twój
list zostanie wykasowany podobnie, jak wszystkie przeczytane. Może
znajdziesz coś dla siebie w poście "Depresja endogenna", który w tej chwili
wysyłam i tam bedziemy kontynuować w wolnej chwili..
Dorrit
>
>
> > Przyklad: ile jest takich kobiet ktore 'nie przezywaja'
> >>> form 'odrzucenia' (nieakceptacji) przez pojedyncze
> >>> osoby z otoczenia (tak jak np Dorrit czy NMM..... itp
> >>> _wyjatki_)?
> >>
> >> A skad wiesz, ze sie nie przejmuja? Choc faktycznie o takowe dowody nie
> >> zabiegaja (przepraszam obydwie za mowe za plecami).
> >
> >
> > Ja bym sie przejmowala, jakby moje dziecko zachorowalo na raka, ktos
bliski
> > mi umarl, albo stracilabym moznosc zarobkowania. Natomiast tym, co o
moich
> > wypowiedziach sadzi ktokolwiek na tej grupie - nie przejmuje sie
zupelnie.
> > Nie jest to dla mnie powód do stresu, frustracji, zmartwienia, obnizonej
> > samooceny itp.
> > Dorrit
>
> No i bardzo dobrze, ale przeprosic uzywanie do egzemplifikacji przeciez
> wolno - co tez uczynilam (takie mam zasady).
>
> Joanna
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |