Data: 2008-09-23 12:48:44
Temat: Re: cholesterol a dieta optymalna
Od: "Krystyna*Opty*" <K...@a...spam.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "ffiona" <f...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:gb9524$siv$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Krystyna*Opty*" <K...@a...spam.pl> napisał w
> wiadomości
> Przecież nie zignorowałam przykładu z życia (świń), zapytałam, jak się ma
> > otłuszczenie ciała do poziomu trójglicerydów, bo podałaś świnie jako
> tuczniki, które się tuczy węglami. Jaki jest poziom ich trójglicerydów?
Naprawdę, dobre pytanie :)
Sądzisz, że znalazłby się ktoś chętny do sfinansowania takich badań?? ;)
> Bo choć są grube, mogą mieć poprawne wartości, prawda?
j.w. Nie będę gdybać.
>>> Czyli poziom trójglicerydów we krwi i otłuszczenie ciała są
>>> wprostproporcjonalne?
>>
>> A skąd ten pomysł? W naturze nic nie jest tak proste jak byś sobie
>> życzyła.
>
> Jak to skąd? Sama powiedziałaś, że świnie tuczy się węglami w kontekście
> wysokiego poziomu trójglicerydów, które z węgli powstają.
Powiedziałam też, że w naturze nic nie jest tak proste, jakbyś sobie tego
życzyła. Istnieje wiele współczynników składających się na końcowy efekt
wystąpienia miażdżycy lub nie, a do tego każdy człowiek jest inny i ma swoje
specyficzne warunki życia, które w czasie ulegają zmianom, nie wspomnę o
ewentualnych zaburzeniach genetycznych, czy wreszcie o chorobach (tzw.
zespołach antymiażdżycowych) wywołanych zaburzeniami w układzie wegetatywnym
(przewaga układu sympatycznego) pod wpływem określonej diety właśnie.
Niemniej - wysoki poziom trójglicerydów świadczy o tym, że wątroba produkuje
go w dużej ilości przede wszystkim z nadmiaru glukozy (ewentualnie również
ze zjadanego nadmiaru białka), a następnie TG przetwarza na cholesterol. A
dalsze efekty bywają już różne.
> No tak, ale mówiłyśmy o związku trójglicerydów z tuczeniem świń węglami.
Dlaczego uparłaś się brać pod uwagę tylko DWA czynniki?
>> A Instytutowi Żywności i Żywienia ufasz, chociaż sobie zaprzeczają?
>> W ich piramidzie na przykład nie znajdziesz masła, ale zalecają
>> margaryny, a
>> przede wszystkim zalecają jako główne żywienie - paszę zbożową...
>
> Prawdę mówiąc nie mam kontaktu z Instytutem Żywności i Żywienia. Ale
> dowierzam, że produkty zbożowe powinny zająć naczelne miejsce w piramidzie
> żywienia, bo ja mam odwrotnie, cholera. I to mi na dobre nie wychodzi.
Jakoś nie kumam o co tu chodzi (?)
Ale przecież nie powinnaś im dowierzać, bo masła w piramidzie nie ma, a
margarynę zalecają, czyli uważają sztuczny produkt za zdrowszy niż produkt
naturalny, prawda?
>>> Chlesterol głównie produkowany jest przez sam organizm, a nie
>>> przyjmowany
>>> z pożywieniem - autor twierdzi, że nawet 60% cholesterolu przyjmujemy w
>>> pokarmach!
>>
>> Czegu tu nie rozumiesz? Weganie nie jedzą go wcale, a optymalni sporo.
>> Ilość
>> wytwarzana przez organizm jest regulowana DIETĄ właśnie.
>
> Mówię o tym, że 80-90% cholesterolu wytwarza sam organizm, a ten facet
> pisze, że 60% przyjmujemy z pożywieniem.
Organizm wytwarza tyle, ile musi. Jeśli go nie zjadasz prawie wcale - to
organizm brakującą ilość sobie sam wytworzy. Jeśli jeszcz go sporo - to
wytwarza go znacznie mniej. W każdym razie zawsze dąży do regulowania do
optymalnej ilości, jaka jest mu potrzebna i na miarę uwarunkowań i kondycji
biochemicznej organizmu.
>>> Sprzeczność z tym, co wcześniej cytowałaś: Wegetarianie " spożywają
>>> zatem za dużo omega 6 a za mało omega 3"
>>> Wcześniej było: "Dlatego coraz częściej zaczyna się mówić o NIEDOBORZE
>>> Omega 6 i NADMIARZE Omega 3". Pytałam skąd się biorą te omega 3, ale
>>> zignorowałaś moje pytanie w tamtym kontekście, bo chyba nie z
>>> przekształcania omega 6 w omega 3.
>
> Znowu zignorowałaś.
A co mam napisać? Przeginanie to w jedną, to w drugą stronę, to typowe
zachowania u wegetarian. Bardzo lubią przesadzać. Możliwe więc, że jedni
opychają się tłuszczami z większą ilością omega-3, a inni omega-6. Możliwe
też, że robią to zupełnie nieświadomie, jeśli faktycznie istnieje zjawisko
niszczenia kwasów omega-6 w procesie produkcji olejów.
Krystyna
--
Jadło określa świadomość. Herbert George Wells
|