Data: 2005-06-08 10:24:00
Temat: Re: chrzest
Od: Tete <t...@F...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ewa Ressel napisał(a):
>
>
> A to jest insza inszość. Ja pisałam o sytuacji, kiedy rodzice (często jawnie
> wrodzy Kościołowi) występują z pozycji "nam się należy" i oburzają się, gdy
> ktoś stawia jakieś warunki.
>
W takiej sytuacji sie zgadzam. Nie mozna zjesc ciastak i miec ciastaka w
jednym czasie :)
> >
> > > Najgorszym
> > > > grzesznikom Bog przebaczal a tu niektorzy tworza jakies sztuczne
> > > > utrudnienia.
> > >
> > > Co nazywasz "sztucznym utrudnieniem"?
> > >
> > Wydawanie decyzji o chrzcie na podstawie koscielnej kartoteki :D
>
>
> A coś bliżej?
To co opisalem ponizej. Czyli typowy biurokratyczny porzadek: zagladamy
w papierki i na tej podstawie okreslamy co komu sie nalezy a co nie.
Wiara to nie kielbasa i na kartki rozdzielac sie jej nie da.
> > Przypadek z zycia: przez cztery lata moj ojciec nie uczestniczyl w
> > "wizycie duszpasterskiej bo akurat wypadaly mu tak "zmiany' w pracy.
> > Statystycznie wiec mozna wyciagnac wniosek ze olewa ;).
>
>
> Poniekąd słuszny - w moich parafiach ksiądz zawsze wyraźnie mówił, że jeśli
> komuś termin ogólny nie odpowiada, może umówić się indywidualnie.
>
W zyciu sie nie zgodze. I tu dochodzimy do problemu wepchniecia kazdego
w jakies ramy standaryzacji. Moim zdaniem wizyta duszpasterska nie jest
jamims superwaznym wyznacznikiem czyjejs wiary. Nie mozna wypisac w
punktach warunkow po ktorych spelnieneiu ktos jest dobrym, lepszym czy
gorszym chrzescijaninem.
> > Specjalista nie jestem ale mysle ze conieco jednak sie znajdzie i to
> > wlasnie raczej o ich "ustanowieniu" a zadnych zasad kto kiedy i jak to
> > raczej nie ma :)
>
> W Biblii słowo "sakrament" nie pada ani razu.
Mozna rozmawiac o szafie nie uzywajac slowa "szafa" i wszyscy beda
wiedzieli i tak ze o ta wlasnei szafe chodzi. To akurat czepianie sie
nazewnictwa.
TT
|