Data: 2005-10-16 19:31:37
Temat: Re: ci?ża, proszę pomóżcie
Od: "Nixe" <n...@f...peel>
Pokaż wszystkie nagłówki
W wiadomości <news:diu1jd$r60$1@atlantis.news.tpi.pl>
Dariusz Drzemicki <d...@a...com.pl> pisze:
> Jak to nie. Wszyscy są dziećmi Bożymi
> tylko tego nie uświadamiają.
Bzdura i proponuję przyjąć to do wiadomości, jeśli chcesz być traktowany
poważnie.
Równie dobrze mogę Ci napisać, że jesteś synem Wakan Alo, ale sobie tego nie
uświadamiasz.
Co Ty na to?
> Np. Młode małżeństwo przesuwa poczęcie dziecka do czasu zakończenia
> studów, ale jak mimo to dziecko pocznie się, to przyjmą je z miłością.
I w takiej postawie będą tkwili do końca życia? Nawet po piętnastym dziecku?
Bo przykład jaki podałeś jest zbyt oczywisty.
>> BTW - jednak również wykorzystują to, dostali w naturze - choćby
>> popęd płciowy.
> Tylko go nieroztropnie wykorzystują.
Bo uprawiają seks, gdy tego pragną? To jest ta nieroztropność?
> Rozumna wola powinna kierować człowikiem, a nie popędy.
Jedno drugiemu w żaden sposób nie przeczy.
Mało kto rzuca się z powodu chuci na swojego partnera na środku
supermarketu, lecz czeka na odpowiedni moment.
To jest właśnie kierowanie się rozumem.
Natomiast nie bardzo rozumiem, co ma na celu powstrzymanie się od seksu
wbrew sobie, gdy i moment jest stosowny i oboje partnerów tego pragnie.
>> A Ty współżyjąc z żoną w okresie bezpłodnym nie traktujesz dziecka
>> jako zagrożenia?
> Nie.
To dlaczego zapobiegasz ciąży?
> Istoty sprawy nie widzisz, mimo, że staram się to ukazać.
> Wyjdź poza obszar metodologii i doraźnego dogodzenia sobie.
Ale po co? Mnie jest wygodnie żyć tak, jak żyję. Nie czynię krzywdy ani
sobie, ani innym. Czego chcieć więcej?
Po co mam wchodzić w obszary Twojej filozofii życiowej?
> Jakie tu otwarcie, skoro jest prezerwatywa?
A jakież otwarcie u Was, skoro wyraźnie unikacie współżycia w okresie
płodnym?
>> To dlaczego tę samą odpowiedzialność w postaci prezerwatywy czy
>> pigułek nazywasz złem?
>> Gdzie tu logika?
> Ponieważ te instrumenty sprzeniewierzają się naturze
Wiele rzeczy sprzeniewierza się naturze.
Czy chodzisz nagi po ulicach, jak Cię Twój Bóg stworzył czy raczej używasz
niezgodnych z naturą ubrań?
A co z lekami? Zwłaszcza tymi, które pomagając, wyniszczają jednocześnie
organizm, ale dzięki temu człowiek może żyć.
A zdobycze najnowszej techniki?
To wszystko też jest złe, tylko dlatego, że sprzeniewierza się naturze?
> ponadto destrukcyjne działanie pigułek stoi w sprzeczności z miłością.
Jakie destrukcyjne działanie pigułek?
Błagam, albo się doucz, albo nie wypowiadaj się w tematach, o których nie
masz pojęcia i powtarzasz tylko jakieś zasłyszane sto lat temu mity.
> Dziecko jako zagrożenie
Dokładnie takie samo "zagrożenie", jak w Waszym przypadku.
Przykro mi, jeśli tego nie rozumiesz.
> moralność antykoncepcyjna jest bliska zgody na aborcję.
Kolejna bzdura.
Czy mam rozumieć, że ja stosując antykoncepcję, będę skłonna usunąć ciążę,
gdy w nią zajdę?
Na jakiej podstawie masz czelność czynić takie insynuacje i robić z tego
normę?
> Siebie - liczy się wyłącznie moja ochota.
A u Was_CO_się liczy, gdy kochacie się w okresie bezpłodnym?
> Małżonka - zgoda na zatruwanie oragnizmu, byle mi było dobrze.
Dlaczego w tej dyskusji przedstawiasz kobiety jako niemyślącą i nie
potrafiącą odpowiadać za siebie ciemną masę?
>> Tak samo, jak anty jest współżycie poza okresem płodnym.
> Nie. Okres niepłodny jest stanem naturalnym
No i co w związku z tym?
> a poczęcie w tym okresie jest wliczone w ryzyko.
Dokładnie tak samo jest u osób, które stosują antykoncepcję i postaraj się
przyjąć to po prostu jako pewnik.
Owszem, są od tego odstępstwa, ale jeśli ktoś sądzi, że jest zabezpieczony
na 101% i na pewno nic się nie stanie, to jest po prostu bezmyślny i
nierozsądny, bo inaczej trudno kogoś takiego nazwać.
>>> To, że antykoncepcja nie przyjmuje wstrzemiężliwości.
>> No ale co w związku z tym?
> Nie jest wychowawcza. Wypływa z hedonizmu.
No i co w związku z tym, że się po raz kolejny spytam?
Co jest złego w hedonizmie (konkretnie seksualnym)?
>>> Popadasz w skrajności, a MN właśnie łączą oba cele.
>> W jaki sposób, skoro współżyjesz poza okresem płodnym?
> Ale uwzględniam oba cele.
Tak samo, jak ci, którzy stosują antykoncepcję.
Oni też liczą się z tym, że mogą zajść w ciążę.
>> I czy tego drugiego celu nie ma podczas współżycia z antykoncepcją?
> Jeżeli jest to miłość własna.
To znaczy? Bo Twoja odpowiedź jest trochę nieskładna.
>> Oczywiście. Na jakiej wobec tego podstawie uważasz, że czerpanie
>> przyjemności z seksu uprawianego wtedy, gdy tylko ma się na to
>> ochotę, rujnuje człowieka?
> Staje się zniewolony poprzez własne popędy.
A czym się to wg Ciebie objawia?
I dlaczego jednocześnie uważasz, że frustracje spowodowane niemożnością
zaspokojenia jakiegoś popędu, nie przyczyniają się do zrujnowania zdrowia?
>> I uważasz, że ten brak otwarcia na życie rujnuje człowieka?
> Jako postawa życiowa tak.
Jak to się wg Ciebie objawia?
>> Zamiast czepiać się nieistotnych szczegółów (tym bardziej, gdy nie
>> masz racji, bo uprawiać można również seks) skup się na meritum.
> Terminologia wynika z postawy.
Ale co ma piernik do wiatraka?
--
PozdrawiaM
|