Data: 2005-10-18 07:35:36
Temat: Re: ci?ża, proszę pomóżcie
Od: "Margola" <m...@s...precz.kafeteria.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Lia" <L...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:85wuu9bb38zr$.dlg@iska.from.poznan...
> Dnia 2005-10-17 22:26:34 w sprzyjających i niepowtarzalnych
> okolicznościach
> przyrody grupowicz *Lia* skreślił te oto słowa:
>
>
>> Mam niestety wrażenie, że się mylisz. Z tej pouczającej dyskusji wynika,
>> że
>> bóg - tylko chrześcijanski, niebo - tylko chrześcijańskie, wiara - tylko
>> chrześcijańska. Nie ma chyba alternatywy do "chrześcijańskiej" ;> A nawet
>> jeśli się z dobroci swego serca przyjmie, że jest cos
>> niechrześcijańskiego
>> to w gruncie rzeczy, to i tak jest nieistotne, bo w ostatecznym
>> rozrachunku
>> rozliczać nas będzie bóg chrześcijański.
>
> Aha, w tym poście równiez ironia poganiała ironię ;>
> Post ten służy jedynie zabiciu wolnego czasu i dobrej zabawie.
>
> Nawet jesli ktos poczuje się po przeczytaniu go jak nożyce, to niech
> przyjmie w dobrej wierze, że nie odsądzam od rozumu ogółu wierzących
> ludzi,
> bo szczęśliwie znam mnóstwo nieortodoksyjnych katolików (w tym księzy),
> którzy potrafią nie zniechęcac do tego w co wierzą, i sa jednak bardziej
> otwarci na inność niż większośc walczących katolików w tym watku :)
>
> I dlatego, kurka wodna Margola, nie mogę napisac, że wszyscy wierzący to
> nieszkodliwi wariaci, bo znane mi przypadki falsyfikują tą tezę. A jak
> wiem
> o sfalsyfikowaniu jakiejś tezy, to mnie organicznie odrzuca od
> przyjmowania
> jej jako właściwą.
>
Alleluja! Nie poczułam się w tamtym poście dotknięta, bo ja w dobroci serca
przyjmuję to, co tam napisałaś :) Ale cieszy mnie NARESZCIE wyrażona
powyżej Twoja wola porozumienia. I to przekonuje mnie, ze jednak nie
straciłam czasu.
Ja nie jestem zajadła w moim chrześcijaństwie. Nie sądzę, by Bóg domagał się
ode mnie obrażania innych, urażania ich uczuć czy deprecjonowania ich racji.
Jakoś mi się to kłóci z dekalogiem. Cieszy mnie, ze nie wszystkich
wierzących odsądzasz od rozumu, to jest jakaś iskierka wiary w to, ze nie
dotknął Cię fanatyzm zwalczania wszystkiego, co katolickie. I jakkolwiek byś
sobie nie ironizowała na temat Bożej opieki w moim życiu, podsuwam Ci myśl,
że odczuwanie takiej opieki być może falsyfikuje Twoją tezę o tym, że Bóg
nie istnieje. Podobnie jak to, że jego istnienie bądź nie wywołuje w Tobie
tlye emocji. Wydaje mi się, ze coś, czego nie ma, nie wywołuje emocji i nie
bywa przedmiotem dyskusji.
Marola
|