>> Mnie nie przeraza korzystanie z uslug chirurga plastyka (przez osoby
>> dojrzale). Bo skoro akceptuje sie wizyty u kosmetyczek, ktore maja
>> zmienic nasz wyglad i przez to poprawic samopoczucie, skoro akceptuje
>> sie farbowanie wlosow, trwaly makijaz i trwala ondulacje,
>> powiekszanie ust, depilacje (okropnie bolesna), wygladzanie
>> zmarszczek botulina i kolagenem (ja sie nad tym zastanawiam),
>> przekluwanie uszu i inne autotortury, to dlaczego nie akceptować
>> skalpela? Przeciez on tez sluzy urodzie :)
>
> ??? Naprawdę wszystko to akceptujesz?
> Dlaczego uważasz, że do kosmetyczki chodzi się dla zmiany wyglądu, a
> nie dla zdrowia i higieny?
>
>> Przeraza mnie tylko tak gleboka ingerencja we wlasne cialo, no wiesz,
>> zaakceptowanie tego, ze cie pokroja, choc to nie jest konieczne. I
>> to,
>> ze kreuje sie coraz trudniejszy do osiagniecia naturalnymi metodami
>> wizerunek pieknej kobiety. Ale ja juz naleze do ginacego pokolenia :)
>
> A moim zdaniem takie panienki, co to ich wygląd jest skutkiem
> działalności twórczej artystycznej, powinny być automatycznie
> dyskwalifikowane z konkursów piękności... Ewentualnie powinny być
> organizowane specjalnie z ich udziałem konkursy, ale one powinny być
> dziełami sztuki, a nagrodę powinien dostawać chirurg...


Bardzo ciekawa dyskusja! Mowiac szczerze chyba ze swoimi rozterkami znajduje
sie gdzies po srodku. Jak juz nadmienialem, mialem juz stycznosc z
chirurgiem plastycznym (po moim wypadku). Z czysto historycznego punktu
widzenia wiele rzeczy ktore dzis uwaza sie za zupelnie zwykle kiedys byly
eksluzywne i nie do zastosowania szerzej. Nikt tego nie uwaza za niezwykle
czy nienormalne. Dam pare przykladow mocny alkohol (wydestylowany po raz
pierwszy w sredniowieczu - kiedys stosowno go tylko jako lekarstwo),
Coca-Cola (XIX wiek, apteczna mikstura na pobudzenie i anemie), retinol,
koenzym Q10 etc (lata 60-te i 70-te, dzis mnostwo kosmetykow). Leczenie
nastrzykiwaniem botulina i kolagenem tez wyewoluowalo z chirurgii
plastycznej. Moze wiec czas na nastepny krok? Nie wiem, ale mam mocno
mieszane uczucia. Takie "body modifications" sa coraz glebsze - przykladem
rozpowszechniajacy sie tatuaz i piercing. Czy kobiety z tatuazem i
kolczykami w roznych miejscach budza dzis sensacje? Chyba nie.

Generalnie zgodze sie z toba Joanno, ze takie starty w konkursach pieknosci
kobiet ( i mezczyzn tez) "podrasowanych i niepodrasowanych" jest
nieuczciwoscia wobec tych "niepodrasowanych". Jesli ktos trafi na
nieuczciwego chirurga to on z cialem zrobi wszystko. Nie wiem czy kiedys
widzialyscie aktorke porno Lolo Ferrari. Aktorka ta, zanim zmarla 3 lata
temu miala w szczytowym momencie obwod biustu 135, przy obwodzie pod biustem
okolo 75, usta wywiniete tak, ze niemal nie mogla mowic, plastyke
zewnetrznych narzadow plciowych zrobiona w ten sposob ze miala klopoty z
funkcjonowaniem jako kobieta. Ze to sprawia bol, ze nie mozna tak
funkcjonowac? A co lekarza obchodzi....on juz "wzial za udzial".
Najgorsze jest to, ze premiuje sie tych nieuczciwych. Dwa male przyklady,
aczkolwiek z nieco innego podworka, ale obrazujace zjawisko. Wszyscy wiedza,
ze wszyscy kolarze zawodowi sie szprycuja. Wyscigi wygrywaja nie ci
najlepsi, ale najszybsi ktorzy nie dali sie zlapac na kontroli
antydopingowej. Schwarzenegger sam przyznal, ze w latach 60tych i 70tych sie
koksowal. Z tego powodu musial miec wymienione zastawki serca na sztuczne,
ale mimo wszystko zostal doradca prezydenta Busha seniora ds. sportu.

z pozdrowieniami,
Przemo