Data: 2002-02-07 23:31:17
Temat: Re: cierpienie
Od: "floren" <f...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Basia" <b...@k...net.pl> napisał w wiadomości
news:a3s4vl$eos$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "anonim" <a...@p...pl> napisał w wiadomości
> news:3C592562.1992A65D@pl.pl...
> > Victo Frankl, znany żydowski psychiatra więziony przez nazistów czasie
> > II wojny światowej, powiedział kiedyś "człowiek jest gotowy wziąć na
> > siebie każde cierpienie jeżeli widzi w nim jakiś sens". Frankl w
> > oparciu o swoje gorzkie doświadczenie wyniesione z obozów
> > koncentracyjnych, bezpośrednio obserwując tych, którzy przetrwali
> > nazistowskie okrucieństwa, i tych którzy zginęli, stwierdził, że
> > przeżycie nie zależy od młodego i silnego ciała, ale od duchowej siły,
> > jaką czerpiemy z przekonania o słuszności celu do którego dążymy z
> > poczucia sensu i doświadczeń które ono niesie.
> > Odnalezienie sensu w cierpieniu pomaga radzić sobie nawet w
> > najtrudniejszych momentach w życiu, chociaż nie jest to łatwe. Często
> > wydaje nam się, że cierpienie wybiera nas losowo, bezsensownie i
> > niewybrednie, nie mówiąc już o celu pozytywnym. Kiedy cierpimy, całą
> > energię skupiamy na myśleniu o tym jak od tego cierpienia uciec, W
> > momencie kiedy doświadczamy kryzysów i tragedii, odkrycie sensu w
> > cierpieniu wydaje się niemożliwe. Często nie jesteśmy wówczas w stanie
> > zrobić nic innego jak tylko znosić ból. Zupełnie naturalnym odruchem
> > jest postrzeganie cierpienia jako czegoś bezsensownego i
> > niesprawiedliwego oraz zastanawianie się "Dlaczego ja?. Na szczęście w
> > okresach względnej beztroski, w czasie przed i po ciężkich przeżyciach
> > możemy rozważyć kwestię cierpienia, spróbować zrozumieć jego sens.
> > Czas i wysiłek jaki na to poświęcimy, zwróci nam się z nawiązką, kiedy
> > cierpienie znów nas dotknie. Aby jednak otrzymać tę nagrodę, musimy
> > poszukiwać sensu w cierpieniu już teraz, kiedy wszystko idzie w miarę
> > dobrze. Drzewo o mocnych korzeniach przetrwa bowiem najgwałtowniejszą
> > burzę, ale nie może zacząć wypuszczać tych korzeni dopiero wtedy kiedy
> > burzowe chmury pojawią się na horyzoncie.
> > Jak więc rozpocząć poszukiwanie sensu w cierpieniu? Dla wielu ludzi
> > zaczyna się ono w wyznawanej przez nich religii- chociaż różne systemy
> > religijne różnie traktują sens ludzkiego cierpienia, każdy z nich
> > proponuje pewne strategie radzenia sobie z nim, oparte na podstawowych
> > naukach danej tradycji religijnej. Według nauk buddyzmu i hinduizmu na
> > przykład, cierpienie jest rezultatem naszych własnych negatywnych
> > działań wykonanych w przeszłości katalizatorem dążenia do duchowego
> > wyzwolenia.
> > W systemie judeochrześcijańskim uznaje się, że wszechświat został
> > stworzony przez dobrego i sprawiedliwego Boga i chociaż jego
> > mistrzowski plan jest tajemniczy i nieodgadniony, wiara i zaufanie do
> > Jego mądrości pozwala łatwiej znosić cierpienie wierząc, jak mówi
> > Talmud, że "wszystko co robi Bóg jest najlepsze". I chociaż życie jest
> > nadal bolesne, ufamy, podobnie jak kobieta rodząca dziecko, że ból ten
> > wynagrodzi późniejsze spełnienie. Wyzwanie w obliczu którego stawiają
> > nas te tradycje, polega na tym, że w przeciwieństwie do narodzin
> > dziecka, ów ostateczny cel często nie zostaje nam ujawniony. Ci
> > jednak, którzy mocno wierzą w Boga, są przekonani, że cierpienie
> > czemuś ostatecznie służy. Jak mówi mędrzec hasydzki "Kiedy człowiek
> > cierpi nie powinien mówić <To złe! To złe!>". Nic co Bóg zsyła na
> > człowieka nie jest złe. Można natomiast powiedzieć <To gorzkie! To
> > gorzkie> - niektóre leki robi się bowiem z gorzkich ziół.". Tak więc z
> > perspektywy judeochrześcijańskiej cierpienie służy wielu celom: może
> > prowadzić i potencjalnie wzmocnić naszą wiarę, zbliżyć do Boga w
> > sposób bardzo zasadniczy i intymny lub też rozluźnić więzy łączące nas
> > ze światem materialnym i sprawić, że w Bogu będziemy szukać
> > ostatecznego sensu.
>
> Cierpimy bo chcemy ...i tyle .. czasem świadomie, czasem nie.. cierpienie
> bierze się z czegoś .. co zazwyczaj sami "psujemy" (nie mówie tu o śmierci
> kogoś bliskiego - bo to inny rodzaj cierpienia). Może gdybyśmy
zastanawiali
> się nad każdą rzeczą, którą robimy dokładniej, naszych cierpień byłoby
> mniej.
Wedlug mnie owszem -cierpienie to wynik naszych czynow -poniekad. Ale jednak
bez cierpienia nie rozwijalby sie nikt. Kiedy nie cierpisz, nie chcesz sie
zmienic -sprawic, by twoje zycie stalo sie pelniejsze. Cierpienie jest wiec
konieczne do zmian -jesli nie chcesz sie zmieniac i zyc w nieswiadomej
szczesliwosci -to wtedy brak cierpienia jest dla ciebie dobra droga. Sa
metody na pozbywanie sie cierpienia. Czasem mozesz przesadzic i potem
zalowac, ze Twoj rozwoj sie zatrzymal, albo stracil dynamike. A moze to po
prostu stadium rozwoju? Kiedy kielich goryczy sie przepelni? A w zdaniu
Frankla: "człowiek jest gotowy wziąć na siebie każde cierpienie jeżeli widzi
w nim jakiś sens" widze tylko opis. Mechanizmu obronnego, czy tez
lepiej -strategii radzenia sobie z cierpieniem. A cierpiec czlowiek moze
tyle czasu ile mu potrzeba do poradzenia sobie z cierpieniem. To ze widze
sens mojego cierpienia to tylko racjonalizacja -moge siebie sam oszukac -ale
nie wymagam ze zawsze bede widzial swoje autooszustwa. Co nie znaczy, ze
zeby sie rozwijac, bede sobie pozwalal na odrobine zapomnienia i litosci dla
swoich racjonalizacji.....
Cierpienie ma sens -bo ma cel -uczy -bezcelowe jest nieprzydatne i
przypadkowe. Jesli sie nie nauczysz niczego podczas cierpienia -uciekniesz
od niego -to znaczy ze nie jestes gotow. Nic na tym nie zyskasz.....
|