Data: 2002-02-14 20:58:07
Temat: Re: cierpienie
Od: "floren" <f...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Nie znam osób, które nie popełniają błędów, IMO różnica polega na nie
> przyznawania się do błędów
> np. błedy lekarskie czasem kryją groby :-(
> Czy warto nie przyznawać się do błędów i nosić cierpienie w sobie???
> Witam w grupie ;-)
dzieki za powitanie!
to slodkie, :o)
Ciesze sie, ze poruszylas ten temat. Nie przyznawanie sie do bledow to jedno
z waznych ograniczen. Kiedy obawialem sie kiedys tego, ze ktos moze mnie
wysmiac za to, co mowie, nie chcialem sie przyznawac do bledow. I to
zrozumiale. Kiedy sie boje, to nie naraze sie na ciosy. To bylo chodzenie po
trupach do celu. Wet za wet. Zeby uniknac przyznania sie, ze ktos powiedzial
cos waznego. Ale wtedy mialem tez utrudnienie nauczenia sie czegos od ludzi,
ktorzy rozumowali inaczej. Tak jak z dyskusja z Doritt. Kiedys nie dopuscil
bym, zeby mnie czegos nauczyla. Co najwyzej uwazalbym, ze uwaza siebie za
najmadrzejsza na liscie i ze i tak do niej nic nie trafia. A teraz dzieki
niej moge wykryc bledy w moim rozumowaniu. Nie musze tego przyznawac, jesli
uwazam, ze ona sie myli. Ale jest zrodlem informacji zwrotnej dla mnie.....
teraz mam wybor. Moge przyznac jej racje, albo odmowic. Kiedys moglem tylko
odrzucic to, co do mnie mowi....
I sadze ze lista jest doskonalym miejscem dla kazdego, kto chce uporac sie z
wlasnymi ograniczeniami. Tu nie trzeba sie przedstawiac. Tu mozna sprawdzic,
czy jesli przyznam sie do bledu, czy ktos chcial mi dopiec -a wiec ma ze
soba wieksze problemy, czy tez byl na tyle mily, ze chcial mi zwrocic uwage
na inny aspekt myslenia, ktory byl dla mnie zakryty. Dla moich filtrow
percepcji.
Pozdrawiam
floren
|